I bought this product in Poland. Therefore, I wrote a review only in
Polish. However, if you have any questions or would like me to
translate this review for you, drop me a line. I will be delighted to
help :)
***
Puder My Secret to w blogosferze produkt kultowy. Naczytałam się tyle pozytywnych opinii na jego temat, że nie mogłam nie popełnić zakupu (zdaje się, że kosztuje ok. 12 zł/12 g).
Obawiam się, że niestety muszę nieco zepsuć temu produktowi jego świetną reputację.
Obawiam się, że niestety muszę nieco zepsuć temu produktowi jego świetną reputację.
Zacznijmy od pozytywów. Puder jest drobno zmielony i rzeczywiście transparentny. Nie bieli. Daje bardzo ładne wykończenie - twarz jest matowa, ale nie jest to płaski mat. Mnie, tłuścioszka, puder matuje na około 4 godziny. Nie podkreśla porów, nie włazi w żadne bruzdy. Oczywiście nie kryje, ale skoro jest transparentny, to jest to chyba logiczne. Opakowanie jest funkcjonalne, ale na plastiku szybo pojawiają się obtarcia.
Co zatem mi w nim nie podpasowało? Rozmawiałyśmy sobie ze Słomką na temat tego pudru i Słomek powiedziała, że ma wrażenie, iż puder ją zapycha. I wiecie co? To samo dzieje się w moim przypadku - po każdorazowym użyciu wyskakiwała mi przynajmniej jedna niespodzianka. Puder nigdy nie spowodował u mnie jakiegoś megawysypu (dlatego przez długi czas go nie podejrzewałam), ale jeden-dwa pryszcze się pojawiały. Zawsze. Po każdorazowej aplikacji. Dawałam mu mnóstwo szans i za każdym razem to samo :( Wiem natomiast, że wielu z was służy ten produkt. I rozumiem zachwyty - gdyby ten puder mnie nie zapychał, również bym go lubiła. Tymczasem dłuższa znajomość nie jest nam pisana...
Miałam go kiedyś i lubiłam, aczkolwiek znam lepsze. Mnie chyba nie zapychał.
OdpowiedzUsuńpamiętam, że napisałaś mu pozytywną recenzję :)
Usuńnie lubimy zapychaczy.. bee
OdpowiedzUsuńano właśnie :)
Usuńdzięki Bogu mnie nie zapycha:)
OdpowiedzUsuńwiele dziewczyn go sobie chwali :)
Usuńzastanawiałam się nad tym pudrem kilka razy, jak widać dobrze, że się nie zdecydowałam
OdpowiedzUsuńmyślę, że zapychanie to kwestia indywidualna :)
Usuńtylko, że ja jestem niestety podatna i dosyć szybko reaguję na takie historie ;/
Usuńja niestety też :(
UsuńA ja go nie kupiłam bo właśnie czytałam o tym zapychaniu, więc jednak musi coś być na rzeczy
OdpowiedzUsuńhm, ja sobie nie przypominam ani jednej recenzji mówiącej o zapychaniu; wszystkie, które czytałam były bardzo... entuzjastyczne
UsuńHmm, nie zauważyłam zapychania, ale może faktycznie coś jest na rzeczy
OdpowiedzUsuńna pewno nie jest tak, że puder zapycha wszystkich, w końcu wiele osób go sobie chwali :)
UsuńJa go bardzo lubię, ale wierzę, że może zapychać...
OdpowiedzUsuńzapychanie to kwestia bardzo indywidualna :)
UsuńO kurcze, szkoda. Kończy mi się puder i ten był na mojej liście, ale podziękuję. :)
OdpowiedzUsuńno cóż, ja tylko ostrzegam :)
Usuńdobrze wiedzieć że jednak nie u wszystkich się sprawdza...
OdpowiedzUsuń:)
Usuńteż miałam ten problem, zapchał mnie niesamowicie... szybko się go pozbyłam :) ja stawiam na puder fix&matte essence, kończę już drugie opakowanie :) polecam Ci :)
OdpowiedzUsuńno właśnie do tego pudru essence mnie nie ciągnie zupełnie, bo nie podoba mi się skład...
UsuńCzyli jednak Ciebie też ten problem dotknął...
OdpowiedzUsuńNo szkoda dziada, bo dobrze się zapowiadał.
no właśnie :/ cóż, nie wszystko złoto [...]
UsuńKilka razy zastanawiałam się czy go kupić, ale jakoś się nie skusiłam, i chyba się nie skuszę, zawsze coś ciekawszego zwycięży ;)
OdpowiedzUsuńtak też bywa :)
UsuńZ pudrów sypkich mam/miałam tylko i wyłącznie bambusowy z jedwabiem z BU i nie zamienię go na żaden inny ;) Choć przyznam, że trochę mnie już znudził ;)
OdpowiedzUsuńkiedyś go na pewno sobie sprawię na wypróbowanie :) aczkolwiek recenzje pudry BU zbierają mieszane...
Usuńjak się w końcu zdecyduję to Ci prześlę odsypkę :)
Usuńkochana jesteś :*
UsuńChyba się na niego skuszę.
OdpowiedzUsuńMnie nie zapycha, ale wkurza mnie, że nie napisali jaki jest jego skład, bo ten z Essence Fix ma dosyć przerażający skład :P
OdpowiedzUsuńaaa i lubię go, bo nie ma białego koloru i nie bieli twarzy.
szukałam dzisiaj w internecie składu i nie znalazłam - nawet na stronie producenta; moim zdaniem coś tu śmierdzi, dlaczego skład jest owiany tajemnicą?
UsuńBo sami nie wiedzą, co akurat wpadło do opakowania ;)
Usuńyyyy, trochę to przerażające... ale najgorsze, że możesz mieć rację :P
UsuńJa i tak mam na niego ochotę, bo ponoć bardzo dobrze matuje, ale używałabym go tylko na jakieś większe wyjścia gdy naprawdę potrzebuję matowej cery a na codzień raczej nie, bo boję się, że mnie zapcha
OdpowiedzUsuńzapychaczom mówimy zdecydowane NIE
OdpowiedzUsuńoł je :)
UsuńA ja go nie mam :D ha! ostatnio wgl coś się "zapuściłam", zero podkładu, zero pudru - jedynie lekki krem i odrobina różu na lica ;)
OdpowiedzUsuńmyślę, ze fajnie, że możesz sobie na to pozwolić :) ja mam zbyt nierówny koloryt cery, żeby zrezygnować z podkładu, i zbyt tłustą cerę, żeby zrezygnować z pudru :(
UsuńOj, zapychaczy nie lubię :( I bez nich mam świrkującą twarz, więc po co dodatkowo samej sobie robić pod górkę ;) Buziaki! :***
OdpowiedzUsuńwitaj w klubie, moja twarz też świruje i to od byle czego :)
Usuńrównież wiele dobrego nim czytałam, mam go na liście zakupów :)
OdpowiedzUsuńchciałabyś mój egzemplarz? chętnie Ci podeślę :)
UsuńA ja go kupiłam jakiś czas temu i niby go lubię, ale faktycznie- może to on jest przyczyną powstawania niespodzianek. Nie podejrzewałam go o to, raczej stawiałam na krem czy podkład. No nic, muszę się przyjrzeć :)
OdpowiedzUsuńja też go przez długi czas nie podejrzewałam, ale nastał czas, kiedy wiedziałam, że miałam dobry dla siebie krem i podkład, i tylko ten puder mógł mnie zapychać :(
UsuńJa go bardzo lubię:))
OdpowiedzUsuńwiele dziewczyn go sobie chwali :)
Usuńmnie nie zapycha, aktualnie mam drugie opakowanie, fajny produkt w niskiej cenie, ale znam lepsze :)
OdpowiedzUsuńtylko się cieszyć :)
Usuńjuż mi serce zabiło szybciej bo się własnie rozglądam za transparentnym sypańcem. Szkoda, ja mam cerę bardzo skłonną do wyprysków więc chyba sobie go podaruję :(
OdpowiedzUsuńzapychanie to sprawa indywidualna, ale ostrzegam, że u mnie się to dzieje :)
Usuń