Cienie Rainbow to tegoroczna nowość w ofercie Inglota. Cienie należą do systemu Freedom, co oznacza, że możemy sobie skomponować paletkę według uznania. Do wyboru mamy dokładnie 20 zestawów kolorystycznych - TUTAJ możecie obejrzeć sobie je wszystkie. Sama idea trzech odcieni w jednym cieniu wydała mi się ciekawa, dlatego obejrzawszy zapowiedzi zdecydowałam się na popełnienie zakupów :) Dla przypomnienia, moja paletka wygląda tak:
Inglot Rainbow Eyeshadows were only launched into the market this summer. They are a part of the Freedom System, which means that you can compose your own palette with the eyeshadows of your choice. There are 20 trios to choose from - you can check them out HERE. I love the idea of three different shades in one eyeshadow so, having watched some promo pics online, I decided to go shopping :) This is what my palette looks like:
Inglot Rainbow Eyeshadows were only launched into the market this summer. They are a part of the Freedom System, which means that you can compose your own palette with the eyeshadows of your choice. There are 20 trios to choose from - you can check them out HERE. I love the idea of three different shades in one eyeshadow so, having watched some promo pics online, I decided to go shopping :) This is what my palette looks like:
Górny rząd od lewej / Top row left to right: 102R, 113R, 116R, 118R, 119R
Dolny rząd od lewej / Bottom row left to right: 104R, 105R, 110R, 112R, 120R
Na blogu pojawiło się również 10 makijaży z użyciem trójeczek:
I have also posted 10 make-ups in which all my trios were used:
Najwyższy czas na podsumowanie :)- Dostępność: większe salony Inglota; ja np. polowałam na cienie w okolicach Trójmiasta i nie znalazłam ich ani w Auchan w Rumii, ani w Batorym w Gdyni - dopadłam je dopiero w gdańskiej Galerii Bałtyckiej
- Cena: do wyboru mamy kasetki na dwa, cztery, pięć i dziesięć cieni. Cen pierwszych trzech nie znam. Paletka na dziesięć cieni kosztuje 16,20 zł. Jeden wkład to koszt 13,50 zł.
- Pojemność: każdy cień ma pojemność 2,7 g.
- Opakowanie: magnetyczna kasetka, solidna i ładna; wieczko na magnes, matowe.
- Wykończenie: wszystkie cienie bez wyjątku są matowe.
- Pigmentacja: ogólnie bardzo dobra (zresztą Inglot z tego słynie), ale...
... na mojej skórze nie widać najjaśniejszych odcieni trójek 113R, 116R, 118R i 119R - nadają się zatem tylko pod łuk brwiowy albo do wyrównania koloru powieki
... w niektórych przypadkach na powiece nie widać różnicy między poszczególnymi odcieniami z danej trójki, np. 102R (środkowy i najciemniejszy), 104R (najjaśniejszy i środkowy), 105R (najjaśniejszy i środkowy), 110R (najjaśniejszy i środkowy), 112R (środkowy i najciemniejszy), 120R (najjaśniejszy i środkowy)
- Konsystencja: cienie są bardzo suche - suchsze niż np. inglotowe mapki. Nie są jednak twarde - łatwo nabiera się je na pędzelek. Jeżeli zaś jesteśmy już przy nabieraniu - zauważyłam, że trzeba robić to ostrożnie, ruchem "głaskającym", ponieważ kiedy bezceremonialnie "dziobiemy" cienie pędzlem, one się kruszą. Nie zauważyłam natomiast osypywania się podczas aplikacji. Ciemne cienie bardzo ciężko się rozcierają - nie wystarczy sam pędzelek do blendowania, trzeba sobie dopomóc innym cieniem (ja najczęściej do rozcierania używałam cienia w kolorze cielistym). Problem nie dotyczy jasnych, cielistych odcieni - tu nie ma większych problemów w obsłudze.
- Demakijaż: bez większych problemów.
- Trwałość: na bazie cienie są praktycznie niezniszczalne, zdarzyło mi się je nosić i 15 godzin i zupełnie nic się z nimi nie działo. Bez bazy nie nosiłam.
Czy polecam? Nie odpowiem na to pytanie. Powyżej szczegółowo opisałam Wam właściwości tych cieni. Same musicie zdecydować, czy minusy tego produktu Wam przeszkodzą w użytkowaniu, czy nie :) Osobiście nie żałuję kupna swojej paletki. A moje ulubione trójki to 113R, 116R, 118R i 112R.
It's high time for a review :)
- Availability: Inglot shops
- Price: we can choose from 2-, 4-, 5-, and 10 eyeshadow palettes. I don't know the prices of the first three types. In Poland a 10 eyeshadow palette costs PLN 16.20, whereas one eyeshadow costs PLN 13.50.
- Volume of one eyeshadow: 2,7 g.
- Packaging: magnet palette; solid and pretty; matt lid.
- Finish: all eyeshadows are matt.
- Pigmentation: very good in general (which Inglot is famous for) but...
... the lightest shades from the 113R, 116R, 118R and 119R trios disappear on my skin so I only use them on my browbone or as a primer for other eyeshadows
... in some cases there is no difference between the particular shades of a given trio on the eyelid, eg. 102R (the middle shade and the darkest shade), 104R (the lightest shade and the middle shade), 105R (the lightest shade and the middle shade), 110R (the lightest shade and the middle shade), 112R (the middle shade and the darkest shade), 120R (the lightest shade and the middle shade)
- Consistency: the eyeshadows are very dry - dryer than other Inglot eyeshadows. They are not hard though - they stick to your brush without any effort on your part. However, I noticed that it's best to gather them with stroking movements or else they tend to crumble. I didn't experience any fallout during application. The dark and vivid shades are very difficult to blend - a blending brush is not enough, you also need some transparent eyeshadow. This is not the case with the nude shades - they're easy to work with.
- Removing: no problems.
- Durability: when applied to a primer the eyeshadows stay put till you remove them; I wore them for 15 hours and my eye make-up still looked good. I didn't wear the eyeshadows without a primer.
Do I recommend this product? I don't think I can answer this question. Read the review and decide if you are not going to mind the product's drawbacks. As for me, I don't regret buying my palette :) My favourite trios are the following: 113R, 116R, 118R i 112R.
mi tez się wydawało, że niektóre cienie za mało się od siebie różnią. szkoda, że nie zrobili takich konkretniejszych różnic.
OdpowiedzUsuńTe "trojaczki" to może być dobra inwestycja, zamiast kupować trzech cieni, można je mieć w jednym :)
OdpowiedzUsuńPrzy okazji zapraszam do siebie: http://le-nasty.blogspot.com/ Pozdrawiam serdecznie :)
A do mnie jakoś te potrójne cienie nie przemawiają. Być może dlatego, że nie przepadam za matowymi cieniami inglota. A miakjaże bardzo ładne :)
OdpowiedzUsuńo bardzo przydatna notka, pierwszy raz widzę taką fajną recenzję trójek :)
OdpowiedzUsuńładny makijaż ;)
OdpowiedzUsuńKolory nawet mi się podobają, ale nie przepadam za bardzo suchymi cieniami. Dzięki za bardzo przydatną i rzeczową recenzję :)
OdpowiedzUsuńPrawdę mówiąc makijaże nie zachwycają... więc tylko utwierdziłam się w przekonaniu, że nie warto inwestować w te cienie. Niech żyje Sleek ;)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie zbyt matowe, poza tym jakoś... Trzy cienie w jednym cieniu, to... No nie wiem ;p Jakoś nie zbyt mi podpasowuje. Zapraszam do siebie :)
OdpowiedzUsuńSuper ,ze wrzucilas take podsumowanie, wreszcie porzadna recenzja tych cieni! Po przeczytniu wszystkiego co napisalas jestem jednak na "nie", moze kupie jeden czy dwa wklady kiedys dla sprobowania, ale ogolnie nie napalam sie. Poza tym jest malo zestwien kolorow w ofercie ,ktore naprawde by mi sie podobaly.
OdpowiedzUsuńŚwietne podsumowanie :) 105 mi wpadło w oko, ślicznie wyglądają te niebieskości ;)
OdpowiedzUsuńFajne kolory ;) 116R mi się najbardziej podoba ;D
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie: http://zakochanetrampki.blogspot.com/
Każdy obserwator i każdy komentarz się liczy ;D
Pozdrawiam Angela ;)
Mam nadzieję, że odżywka Rimmel pomoże Ci. :-)
OdpowiedzUsuńWiesz, u mnie też w drogeriach nie ma tych preparatów Eveline, dlatego zamówiłam go na Allegro. W sumie zapłaciłam 15 zł więc portfel mocno nie ucierpiał.
A dlaczego tak mocno zniszczyły Ci się pazurki? Nie powiesz chyba, że od lakierów o.O
Dziś i pewnie jutro robię odpoczynek dla moich paznokci, nawet odżywki nie nakładam. raz na jakiś czas nie zaszkodzi
A próbowałaś może maczać palce w oliwie z oliwek, oleju rycynowym i cytrynie? Pomaga!
Ada, coś im nie wyszło :)
OdpowiedzUsuńNasty, owszem, mamy 3 w 1, ale za pomocą jednej trójki stworzysz jedynie makijaż monochromatyczny :)
Motylek, dziękuję :) Jeśli masz złe doświadczenia z matami Inglota, nie dziwię się, że cienie Cię nie ruszają :)
Abscysynko, cieszę się, że recenzja się podoba :)
Sunny, który? jest 10 do wyboru...
Zoila, proszę bardzo :)
Vollet, istnieje ogromne prawdopodobieństwo, że makijaże nie zachwycają, ponieważ to mi brak umiejętności; Innookoa niedawno sprawiła sobie 10 trójek i na pewno stworzy cudowne maczki za ich pomocą... A Sleeka też lubię :)
AsKier, kto co lubi ;)
Kleo, cieszę się, że napisałam przydatnego posta :) mi akurat podoba się wybór kolorów, ale to, jak wiadomo, kwestia gustu ;)
Lady, dzięki :) 105 to ładne kolorki, ale ostrzegam, że bardzo ciężko się je rozciera...
Angela, :)
Badzynko, moje pazurki ucierpiały od kombinacji częste używanie zmywacza + moja praca za barem (ciągłe zmywanie pokali...); dla niektórych to bezsens w ogóle malować paznokcie skoro się wie, że przy takiej pracy lakier trzeba zmieniać co 1-2 dni, bo odpryskuje, ale ja kocham kolorki na paznokciach...
dumam nad nimi i dumam i nic mi nie wychodzi z tego dumania ;P pewnie skuszę się kiedyś tam na jedną góra dwie, bo reszta zupełnie nie trafia w moje kolory ;/ zresztą, ostatnio popełniłam znowu tyle cieni, że aż by mi byłoby goopio kupować kolejne ;P
OdpowiedzUsuń13,50? U mnie w Inglocie Pani mówiła, że kosztują 15 zł...
OdpowiedzUsuńNajbardziej mi się podoba oczko ze 105 R :)
OdpowiedzUsuńaż tak boli Cie brzuch?! ja jeszcze nie zemdlałam. Współczuję :* :( No to spróbuj tego oleju, tylko pamiętaj o regularnym zażywaniu i niestety trzeba to stale przyjmować. Ale za działanie to mogłabym i całe życie go stosować :)
OdpowiedzUsuńNo i chyba zamówię ze 2 paletki Sleeka, bo wszędzie jest zachwalany :-D
mogliby zacząć produkować perłowe wersje tych cieni - kolory są świetne, ale maty to nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńSmoky, cieni nigdy za wiele ;) a nudziaki polecam :)
OdpowiedzUsuńMalinowy Kuferek, ja na pewno zapłaciłam 13,50 zł, może od tego czasu ceny poszły w górę?
Nilral, :)
Badzynko, ja nie mam uczulenia na leki przeciwbólowe, zawczasu zażywam nurofen; te sytuacje zdarzały się kiedyś :) a Sleeka warto wypróbować :)
a., ja też najbardziej lubię perły, ale maty jakieś musiałam w końcu mieć w kosmetyczce :)
pisaki faktycznie mogą przesuszyć, przy codziennym czy częstym używaniu pewnie u mnie też by się takie przesuszenie pojawiło, ale wieczorem zawsze nakładam carmexa i jest OK :) to takie przyzwyczajenie.
OdpowiedzUsuńpiękne makijaże lubię perłowe
OdpowiedzUsuń