Kolorówka:
Zużyłam dwie szminki, które idealnie pasowały do każego makijażu: Revlon Colorburst Lip Butter w odcieniu 080 Strawberry Shortcake (klik) oraz niezwykle popularną pomadkę Rimmela z serii Lasting Finish w odcieniu 070 Airy Fairy (klik). Obie bardzo lubiłam, choć uczulam, że masełka Revlonu są dość niewydajne. Skończyła mi się, czy też może wyschła, maskara L'Oreal Mega Volume Manga (klik). Sprawowała się poprawnie, ale niczym mnie nie uwiodła. Korektor Kobo Modeling Illuminator (klik) wykończyłam po 9 miesiącach niemal codziennego stosowania pod oczy. Odpowiadała mi jego formuła, ale miał za niskie krycie na moje potrzeby i w swoją siną dolinę łez zawsze musiałam wklepać jeszcze coś dodatkowego (zwykle dobrze kryjący korektor Collection). Wykończyłam stary lakier Lovely w odcieniu 104, który stosowałam głównie jako topper na inne lakiery, gdyż nie dawał pełnego krycia nawet po trzech warstwach. Można jednak było za jego pomocą nieco odmienić mani. Po długich miesiącach dna sięgnęła baza pod cienie Lumene (klik). Byłam z niej umiarkowanie zadowolona, bo znam lepsze bazy, ale nie napiszę, że jest zła. No i w końcu wykończyłam kredkę do powiek Paese w odcieniu 6 (klik). Miała twardy rysik i nie zawsze się z nią dobrze pracowało, ale nietypowy, przykurzony odcień fioletu pasował mi do wielu dziennych makijaży. Nie planuję jednak powrotu.
Zapomniałam umieścić na zdjęciu planowanego wyrzutka. Będzie to róż Sephory w odcieniu romantic rose (klik). Jakkolwiek bardzo podoba mi się jego kolor, mam go ponad trzy lata i stwardniał, co sprawiło, że nie da się go nabrać na pędzel. Oh well, dokonał swojego żywota po prostu.
Pielęgnacja twarzy:
Z olejkiem myjącym Nude Skincare (klik) nie do końca się polubiłam, bo nie chciał emulgować. Z demakijażem jednak radził sobie przyzwicie i nie zostawiał mgły na oczach. Reszta kosmetyków okazała się świetna. Balsam do ust Nuxe Reve de Miel doskonale dbał o moje wargi (klik), olejek Bielendy zapobiegał wysuszaniu się skóry, ładnie ją natłuszczał i nawilżał (klik), a duet serum i kremo-żelu Living Source zwęził mi pory, wygładził skórę i wyregulował w pewnym stopniu produkcję sebum (klik). Cieszę się, że miałam okazję poznać te wszytkie kosmetyki.
O serum antycellulitowym Bliss fatgirlslim szerzej Wam opowiem po zużyciu drugiego słoiczka, musicie więc uzbroić się w cierpliwość. Antyperspirant Nivea jest w moim przypadku takim zwyklakiem; chroni połowicznie.
Widoczną na zdjęciu dużą butlę zmywacza do paznokci kupiłam w funciaku. Zwykły acetonowy zmywacz, ze swojego zadania wywiązywał się poprawnie. Tak samo, jak odtłuszczacz do paznokci Sensique. Oba kremy do rąk widoczne na zdjęciu były świetne. Isanę z 5% mocznika (klik) stosuję od długich miesięcy do nocnej regeneracji dłoni, a z zadania tego wywiązuje się doskonale. Pachnący czekoladą krem DeBy (klik) dbał o moje dłonie w ciągu dnia. Dobrze je nawilżał, regenerował i zostawiał skórę bardzo przyjemną w dotyku. Żałuję, że nie jest latwo dostępny.
I to by było na tyle w tym odcinku. Pozdrawiam :)
pierwszy raz widze ten produkt " nude "
OdpowiedzUsuńpisałam o nim kilka dni temu :)
UsuńSzczęśliwego Nowego Roku :) Bardzo lubię ten korektor z KOBO :)
OdpowiedzUsuńdziękuję i nawzajem :)
Usuńz moimi zasinieniami korektor Kobo sobie nie radzi niestety :(
Z moimi również nie i co ciekawe, ja też wspomagałam go korektorem z Collection :D
UsuńSpore zużycie :)
OdpowiedzUsuńA przy okazji dobrego, nie najlepszego w Nowym 2016 roku życzę ..
do siego roku :)
UsuńBielenda ma bardzo fajne produkty, ale tego arganowego olejku nie testowałam ;)
OdpowiedzUsuńbardzo go polecam :)
UsuńHigh five! Tak się jakoś złożyło, że też zużyłam kilka kosmetyków kolorowych. Przyznaj, że jest satysfakcja gdy denkujesz kolorówkę :)
OdpowiedzUsuńogromna! pewnie dlatego, że to tak długo trwa... ;)
UsuńKremy DeBa były niegdyś w Biedronkach, ale trudno natknąć się na nie w regularnej sprzedaży.
OdpowiedzUsuńech, szkoda...
UsuńZ tego co zuzylas miałam jedynie korektor z Kogo i bardzo go lubiłam. Mi akurat poziom jego krycia odpowiada bo jest lekki i rozswietlajacy.
OdpowiedzUsuńdla osób, które nie potrzebują dużego krycia pod oczami, to rzeczywiście dobra propozycja :)
UsuńMam teraz bazę Lumene, ale odnoszę wrażenie, że to inna wersja, niż ta będąca "hitem" na blogach. Również jestem z niej umiarkowanie zadowolona i chyba nie czuję potrzeby zakupu tej popularniejszej...
OdpowiedzUsuńnie wiedziałam, że jest kilka wersji bazy...
Usuńbaza lumene jest silikonowa i sucha; u mnie lepiej sprawdzają się lepkawe bazy, takie jak np. hean czy rival de loop
Chodzi za mną ten olejek Bielendy, ale trochę obawiam się jak skóra na niego zareaguje i zawsze wybieram coś sprawdzonego:)
OdpowiedzUsuńMam ochotę jeszcze na korektor z Kobo:)
olejek ma naprawdę bardzo ładny sklad, więc warto dać mu szansę :)
UsuńOoooo jaaaa zużyłaś Airy Fairy :D. Moja też jest już mocno zużyta ale jeszcze do końca trochę brakuje :)
OdpowiedzUsuńzłamane masełko Revlonu też zużyłam, przerzuciłam końcówkę do słoiczka i dalej stosowałam ;)
Usuńa Airy Fairy była niezwykle wydajna...
ten zmywacz z funciaka mi bardzo przesusza skórki,nie lubie go!
OdpowiedzUsuńAiry Fairy to pomadka, która zuzywam regularnie i kupuje nowa sztuke od kilku lat przynajmniej raz w roku :)
też mi tyłka nie urwał, kupiłam go awaryjnie ;)
Usuńmi zużycie AF zajęło dużo dłużej niż rok. pewnie do niej wrócę, ale jak pozużywam inne nudziaki ;) kupujesz w Polsce czy uk ? bo ja jej w uk ni widziałam...
Ona pojawia sie czasem na ebay ale w cenie z kosmosu. Kupuję ją w Polsce. Obecnie jej nie mam, bo mi sie skończyła i muszę ją kupić jak będę w Polsce :)
UsuńKiedyś Airy Fairy przywiozłam wszystkim dziewczynom w pracy (jak jeszcze pracowałam). Były zachwycone choć na kazdej z nich ta pomadka wyglądała inaczej :)
to bardzo dziwne, że ten odcień nie jest dostępny w UK. w końcu jest bardziej twarzowy i pasuje więcej osobom niż np. Asia
UsuńSzata Isany przypomina mi Evree :). Fajnie, że i działanie mają podobne :). Pozdrawiam :).
OdpowiedzUsuńPS. Wszystkiego Najpiękniejszego w 2016! :)
i nawzajem :)
Usuńno właśnie, to nie do końca to...
OdpowiedzUsuńWłaśnie powróciłam do kulki z Nivea, lubię je :)
OdpowiedzUsuńja kiedyś lubiłam. teraz przestały mi wystarczać :/
Usuń:)
UsuńZnam jedynie korektor z Kobo, który bardzo lubiłam i balsam do ust z NUXE, który wprost uwielbiam. Nie mogę go zużyć pomimo, że używam regularnie :)
OdpowiedzUsuńserio? mi to zajęło kilka miesięcy, ale nie żałowałam go sobie na noc :)
Usuń