Olejek hydrofilny Nude miałam okazję wypróbować dzięki Hexxanie. Było to naprawdę ciekawe doświadczenie, które jednak pokazało mi, że znam lepsze produkty tego typu.
Listę zastrzeżeń otwiera opakowanie. Pomijam już fakt, że jest nieprzezroczyste i z grubego plastiku, więc nie daje możliwości śledzenia zużycia. W tym egzemplarzu dodatkowo były problemy z pompką, która nie chciała pompować produktu. Ostatecznie odkręcałam ją i wylewałam porcję na dłoń.
Zapach olejku jest bardzo ładny, uprzyjemnia jego stosowanie.
Moje drugie zastrzeżenie to fakt, że olejek nie emulguje się zbyt dobrze. Chyba ma w sobie za mało emulgatora, więc nie zmienia się w kontakcie z wodą w mleczko. Właściwie w ogóle nie zmienia swojej konsystencji i jakkolwiek radzi sobie z rozpuszczeniem makijażu, mamy poczucie, że rozpuszczamy go samym tłustawym olejem, nie emulsją. Po zmyciu wodą na twarzy zostaje dość ciężki i mocno wyczuwalny poolejkowy film. Na szczęście nie ma mgły na oczach.
Ciekawie było poznać nowy kosmetyk, z kategorii olejków hydrofilnych znam jednak lepsze i skuteczniejsze - na przykład olejki z BU czy e-naturalnie.
ta firma mi jest zupełnie nieznana. szkoda, że się nie sprawdził.
OdpowiedzUsuńJa obecnie używam olejku L`Oreal. Kiedyś już go miałam i jakoś się nie polubiłam z nim zupełnie, ale chyba mi się gust zmienił i go lubię :) albo nie wiem co, bo teraz jest naprawdę niezły :)
tylko że nie można stosować go do oczu...
Usuńmożna :) nawet sugerują w opisie produktu :)
Usuńwydaje mi się, że trochę ulepszyli ten olejek, bo jestem pewna, że gdy miałam go poprzednim razem, to do zmywania oczu się nie nadawał - mglił i podrażniał. Teraz nic takiego się nie dzieje!
zerknij w Tesco, tam często go sprzedaja za 4 funciaki :)
dzięki za cynk! będę pamiętać :)
UsuńSzkoda, że pokazał swoje minusy :/ Bardzo go lubię, ale wykorzystywałam go wyłącznie jako tzw. |seconed cleanser| i działał bez zarzutu łącznie z pompką. Opakowanie i dozownik są dla mnie jak najbardziej atutem. Osobiście stawiam go wyżej niż ofertę BU ;) ale to też dlatego, że przypomina mi mojego ulubieńca z Decleora Micellar Oil.
OdpowiedzUsuńZapomniałam, że mamy jednak inne podejście do demakijażu ;) niemniej jednak chciałam żebyś poznała ten wariant :) Teraz będę już pamiętać :)))
tak, trochę inne podejście i inne potrzeby. stąd i różnice w wrażeniach ;)
UsuńA, dopisz w tytule NUDE Skincare ;) bo tak się firma nazywa z wiadomych względów ;)
UsuńPewnie :) Czasami się trafi, a czasami nie ;)
poprawione :)
UsuńJa ostatnio sama je robię, kupiłam osobno emulgator - mieszam z olejem i jakimś olejkiem eterycznym i gotowe :). Taniej mnie wychodzi niż olejki z BU, które swoją drogą bardzo lubie :)
OdpowiedzUsuńtak też można :)
UsuńWstyd się przyznać, ale jestem zbyt leniwa na olejki oczyszczające... Używam tylko dwufazówki na oczy i micela na resztę twarzy... Prawdopodobnie zbyt mało, ale ciężko mi się przekonać do większej ilości kroków.
OdpowiedzUsuńkażdemu odpowiada co innego i jest to zupełnie normalne ;)
UsuńNigdy wcześniej nie widziałam tego produktu, ale teraz już wiem, że po niego nie sięgnę :)
OdpowiedzUsuńHexx była z niego zadowolona...
UsuńCerę mam podobną do Twojej i tym się sugeruję, poza tym ma mnie ze smutkiem spoziera aż 200ml oleju kokosowego do demakijażu, więc żegnajcie nowości, a jeszcze na kolejce to mleczko od Ciebie... :) a szminki są cały czas w obrotach <3 jedna nawet na Instargrama trafiła!
Usuńsuper, cieszę się, że się dobrze noszą :)
UsuńTłusta, olejkowa powłoczka go u dyskredytuje w moich oczach. W tej materii pozostaję wierna szeroko pojętym emulsjom:)
OdpowiedzUsuńrozumiem :)
UsuńSkoro pozostawiam po sobie film, to produkt jest nie dla mnie. Nie cierpię tego efektu na skórze. Kusi mnie za to olejek pomarańczowy z Biochemii Urody, ale najpierw zapasy, potem zakupy :)
OdpowiedzUsuńpomarańczowy olejek z BU szczerze uwielbiam :)
Usuń