Maskary L'Oreal kosztują w drogerii Boots około 11 funtów za sztukę. Kilka miesięcy temu była na nie promocja 3 for 2, w której zaopatrzyłam się m.in w opisywaną dziś Mega Volume Mangę.
Z poprzedniej maskary L'Oreal, False Lash Flutter (klik), nie byłam do końca zadowolona. Tusz nie dawał jakiegoś powalającego efektu, a co gorsza osypywał się pod koniec dnia. Czy wersja Mega Volume Manga spisała lepiej?
Jak na L'Oreal przystało, mamy duże i kanciaste opakowanie, które zajmuje sporo miejsca w kosmetyczce czy na toaletce. Może to przez tę wielkość (i wielkość otworu) maskary te szybko wysychają? Ani z MVL, ani z FLF nie wyciągnęłam więcej niż trzy miesiące codziennego stosowania...
Tutaj szczoteczka jest z klasycznego włosia i ma stożkowaty kształt. Dłuższe wypustki przeplatają się z krótszymi. Całość wygląda jakby była nieco ispirowana choinką (skojarzenie na czasie?). Dziwnym dodatkiem jest fakt, że trzon szczoteczki można zagiąć. Nie wiem, do czego to komu potrzebne, ale mamy tu taką możliwość.
Czerń jest ładnie czarna. Szczoteczka nie jest mistrzem rozczesywania. Właściwie skleja włoski zbierając je w kilkuosobowe grupki, ale całość wygląda jakby był to efekt zamierzony. Być może na tym właśnie miało polegać nadawanie objętości, ale u mnie nie wyszło. Efekt jest raczej delikatny, co nie oznacza, że zły. Często zdarza mi się pobrudzić podczaa aplikacji dolną powiekę. Na szczęście nie ma grudek i maskara nie osypuje się (hurra!). Nie ma też tendencji do robienia pandy, co zawsze się chwali.
Ogólnie tusz jest w porządku, w moim przypadku na pewno lepszy od False Lash Flutter. Czy pewniak, do którego będę wciąż i wciąż wracać? Nie, raczej nie.
szczerze piszać, nie nzma jej
OdpowiedzUsuńtyle mamy maskar na rynku, ze to nic dziwnego ;)
Usuńefekt jest ok , taki codzienny ale nie ma wielkiego wow.
OdpowiedzUsuńniestety na moich rzęsach mało co daje wow...
Usuń"Volume Manga" kojarzy się raczej ze spektakularnym, wręcz przerysowanym efektem. Tutaj go nie widzę. Drażniłoby mnie, że nie rozczesuje ładnie rzęs.
OdpowiedzUsuńjeśli chcesz, rozczesania rzęs, ani manga, ani false lush flutter nie są dla Ciebie...
UsuńDziękuję za ostrzeżenie, będę pamiętała :)
Usuń:)
UsuńBawią mnie te udziwnienia trzonków, zginanie,jakieś wypustki itd. Nie wiem, jakie to ma znaczenie praktyczne, nie zauważyłam, aby takie rozwiązania cokolwiek dawały ;)
OdpowiedzUsuńdokładnie!
UsuńA ja widziałam zastosowanie zginającego się trzonka. Gdy maluję się w biegu, to potrafię sobie pomalować razem z rzęsami górną powiekę, tak zamaszyście tuszuję. Tutaj ta dziwna konstrukcja się sprawdzała, bo się delikatnie odbijała od rzęs, gdy chciałam za szybko malować.
UsuńA tusz jak tusz, fajny, na początku byłam zachwycona, ale jednak nie wrócę do niego, zwłaszcza że chyba nie jest sprzedawany w Polsce.
hm, aha
Usuńnie wiedziałam, że nie jest dostępny w Polsce. a w sklepach internetowych też nie?
Hmmm... Nie takiego efektu szukam sięgając po maskarę, ale pewnie wielu osobom - zwłaszcza tym o gęstych rzęsach - mógłby się podobać :)
OdpowiedzUsuńw takim razie wiesz, że nie jest to tusz dla Ciebie :)
Usuńnie miałam ale zniechęca mnie szczoteczka. Im bardziej wymyślna tym bardziej u mnie się nie sprawdza :(
OdpowiedzUsuńi tak jest lepsza niż w False Lash Flutter..
UsuńNie znam tego wariantu :). Efekt faktycznie taki średni, więc nie skusi mnie do zakupu.
OdpowiedzUsuńmiej jednak na uwadze, że z natury mam dość liche rzęsy i ciężko uzyskać na nich fantastyczny efekt ;)
Usuń