Korektor Wibo kupiłam w Rossmannie za 14,59 zł kierując się poleceniami i rekomendacjami przeczytanymi na Waszych blogach. Z opisów wydawał się tym, czego mi trzeba, czyli nieobciążającym, rozświetlającym kosmetykiem o dobrym kryciu. Okazał się na pewno być najlepszym korektorem, jaki w ostatnim czasie używałam (rok 2015 to były u mnie mniejsze i większe korektorowe rozczarowania), choć ma swoje wady.
Opakowanie ma formę pisaka z pokrętłem z jednej strony oraz pędzelkiem z drugiej. Nie jest to moje ulubione rozwiązanie, ale przyznam, że tu nie było większego problemu z dozowaniem produktu, nic mi się na przykład nie wylewało po bokach pędzelka. Kiedy kręcimy pokrętłem, tłok wypycha produkt na zewnąrz.
Zdaje się, że kosemtyk ten występuje w tylko jednym jasnym beżowym odcieniu. Mnie, bladolicej, pasuje idealnie, ale dla tych z Was, które mają ciemniejszą karnację, może być za jasny. Korektor ma przyjemnie lekką konsystencję, jednak po roztarciu wydaje się nieco pudrowy i trochę jakby "siedzi" na skórze. Aby się w nią ładnie wtopił, trzeba uważnie wklepać go gąbeczką bądź palcem. Uczulam na to, naprawdę trzeba z nim troszkę popracować, co można uznać za jego pierwszą wadę. Po porządnym wklepaniu i lekkim przypudrowaniu nie migruje w zmarszczki.
Drugą wadą jest ogromna niewydajność mazidła (pojemność 1,7 g). Gdybym nakładała go pod oczy i na twarz w ilościach promowanych przez wiele makijażowych guru, skończyłby mi się po jakiś dwóch tygodniach. Stosowany po pięć kropeczek pod każde oko wystarczył na około miesiąc codziennego stosowania.
Korektor kryje bardzo dobrze - ładnie przykrywa moją siną dolinę łez, a do tego genialnie rozświetla i odbija światło, optycznie wygładzając skórę pod oczami. Nie robi też przykrych niespodzianek typu podrażnianie oczu, wysuszanie skóry pod oczami czy warzenie się. Czy ma, jak obiecuje producent, działanie pielęgnacyjne, nawilżające i anti-age? Tego nie da się stwierdzić po wspólnym miesiącu. Na pewno nosi się komfortowo, a poza tym do pielęgnacji służą mi inne produkty i nie wymagam tego od korektora, choć działanie pielęgnacyjne kosmetyku kolorowego to zawsze pożądany bonus.
Mimo dwóch wymienionych tu wad bardzo ten korektor polubiłam i będąc w Polsce nie omieszkam zaopatrzyć się w kolejne opakowanie, mimo iż mam co testować. Jednak jakiś pewniak w kosmetyczce musi być, a na tym produkcie ani razu w tym krótkim czasie się nie zawiodłam.
Na zdjęciach nie widzę różnicy "przed" i "po", ale ponoć ten korektor właśnie taki jest - nie kryje, a lekko rozświetla :P
OdpowiedzUsuńnaprawdę? ja na zdjęciach widzę ogromną różnicę
Usuńefekt jest bardzo fajny, podoba mi się rozświetlenie doliny łez, krycie też jest dobre.
OdpowiedzUsuńotóż to :)
Usuńchyba go wypróbuję, bo zbiera same pozytywne recenzje, a ja szukam czegoś takiego właśnie pod oczy :)
OdpowiedzUsuńze swojej strony polecam, choć poczekałabym na promocję :)
UsuńMam obecnie kilka korektorów w zapasie, więc nie będę sie na razie tym interesować, ale może kiedyś w przyszłości wypróbuję.
OdpowiedzUsuńO tak, makijażowe guru aplikuja tyle korektora i innych produktów na twarz, że wieczorem chyba makijażu nie zmywają a usuwają za pomocą dłuta i młotka ;)
zawsze mnie to nieco przeraża. zastanawiam się, czy malując inne osoby również im tyle makijażu nakładają... bo ja w takich ilościach podkładu i korektora czułabym sie bardzo źle...
Usuńnie mogę się doczekać jego używania! jeste następny w kolejce, bo właśnie dobija dna inny korektor :)
OdpowiedzUsuńpodoba mi się efekt, taki lubię :)
mam nadzieję, że się polubicie :) i uczulam, że on wymaga dokładnego wklepania. i że lepiej nałozyć mniej niż więcej, a potem ewentualnie dołożyć ;)
UsuńZ przyjemnością go wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńnaprawdę warto :)
UsuńTo coś dla mnie - jeszcze nie trafiłam na jasny, kryjący korektor, który subtelnie rozświetla okolice wokół oczu:)
OdpowiedzUsuńbyłby ideałem, gdyby był wydajniejszy :)
UsuńSama typowo rozświetlających korektorów nie używam. Kiedyś miałam jeden, ale efekt nie przypadł mi do gustu więc trzymam się tego z Collection :)
OdpowiedzUsuńja też go lubię, ale na wypryski. za bardzo podsusza mi skórę pod oczami... czasem dodaję kropelkę w dolinę łez, jeśli zasinienie jest szczególnie sine ;)
Usuńnie przepadam za takimi rozświetlającymi korektorami, bo u mnie efekt jest odwrotny - jeszcze bardziej widać zasinienia :D
OdpowiedzUsuńrozumiem :)
UsuńJa go uwielbiam :) Używałam go przez całe lato i wczesną jesień, teraz używam czegoś trochę mocniej kryjącego, ale wiosną znów wrócę do Wibo :)
OdpowiedzUsuńteż będę do niego wracać :)
UsuńNie mam go, jakoś nie porwał mnie szał na ten korektor, jaki panował na blogach. Ale widać, że bardzo go malutko :O
OdpowiedzUsuńniestety; bardzo szybko się kończy :/
UsuńDeluxe produkt i tesco value ;) dobre połączenie :D oj, ja już unikam tych korektorów z pędzlem, po tym, jak w tym miesiącu się okazało, że kilka tygodni wcześniej otwarty korektor Catrice zaczął śmierdzieć mikroorganizmami z bagien.
OdpowiedzUsuńteż mnie śmieszą takie nazwy ;) Eveline np. robi luksusowe eliksiry do rąk za 5 zł :P
Usuńten korektor Catrice w ogóle jest felerny; straszny bubel...
To fakt, że jest niewydajny, ale bardzo go polubiłam :)
OdpowiedzUsuńja również :) będę wracać :)
UsuńWygląda na prawdę nieźle, ale ja jak już niedawno wspominałam mocuję się póki co z wykończeniem Collection Lasting Perfection przełożonym do słoiczka, a w kolejce czeka jeszcze Kobo Illuminator do wykończenia, Astor 24h na lato a jeszcze wcześniej pewnie Catrice w płynie bo jest jaśniejszy :D
OdpowiedzUsuńja właśnie zabrałam się za Catrice i pierwsze wrażenia mam umiarkowanie pozytywne :)
Usuń