W listopadowej paczce od Hexxany znalazłam sześć cudownych cieni mineralnych marki Silk Naturals. Już po pierwszych próbach wiedziałam, że będzie z tego miłość. Cienie są piękne, oryginalne i zachwyciły mnie dużo bardziej niż sypańce Everyday Minerals, które nałożone na oko jakimś dziwnym trafem tracą swoje wykończenie i wyglądają na matowe (klik).
Sypańce, jak to sypańce, trochę się osypują. Dlatego warto rozpatrzyć zrobienie makijażu oka przed makijażem twarzy. Można też stosować cienie na mokro, co wydobywa barwę i wykończenie, ale ja nie lubię tej metody, bo jest czaso- i pracochłonna. Kiedy chcę podbić barwę cienia, po prostu sięgam po kolorową bazę w postaci produktu w kremie.
Asia podesłała mi następujące odcienie:
Biscayne to przepiękne miedziane złoto o metalicznym wykończeniu. Jeden z moich ulubieńców. Odcień Breathe to duochrom przechodzący z fioletu w niebieski. Nie potrafię jednak zbudować nim mocnego krycia; daje raczej mgiełkę koloru, przez co nadaje się jako topper na inny cień, żeby odmienić makijaż. Wygląda też bardzo ciekawie w wewnętrznych kącikach oczu. Reszta posiadanych przeze mnie odcieni to shimmery. Shimmer jest drobny, subtelny i nadaje im "tego czegoś". Brimstone, mój drugi faworyt, to niesamowicie ciekawy odcień fioleto-brązu z miedzianymi iskierkami. Iskierki w głębokim fiolecie Bewitched są w odcieniu magnety. Vacation to fiolet z zielonym shimmerem, a iskierki w Aubergine są niebiekawe.
Przy aplikacji na sucho iskierki raczej się gubią. Potrafi je wydobyć kolorowa baza i cierpliwość z naszej strony.
No dobrze, przejdźmy do moich nieskomplikowanych makijaży. Nic specjalnego, ale coś tam widać.
#2
zielona kreska do piękna kredka Zoevy
Z ciekawości zajrzałam na stronę marki i wybór cieni jest ogromny. Istne kolorowe szaleństwo :)
Podobają mi się wszystkie, poza tym lila-różem :) Szkoda, że nie mam ostatnio zbytnio możliwości na zabawę makijażem :)
OdpowiedzUsuńten lila-róż jest do tego najtrudniejszy we współpracy :/
Usuńmam nadzieję, że jednak niedlugo czas się znajdzie. ta chwila dla siebie rankiem jest niezwykle przyjemna :)
Brimstone podoba mi się najbardziej :)
OdpowiedzUsuńsypańców unikam, nie mam ręki do nich. wysypuję usypuję marnuję... :)
Brimstone jest piękny <3
Usuńja nie unikam, ale przyznaję, że po nie nie sięgam, jeśli się spieszę
Ten miedziano-złoty chętnie bym Ci podkradła <3 uwielbiam takie odcienie odkąd zaczęłam używać złotego linera z Golden Rose ;)
OdpowiedzUsuńTo tak jak ja :D
Usuńto również i mój faworyt :)
Usuńśliczne cienie, ja lubię połyskujące, ostatnio nawet kilka razy pomalowałam sobie powieki.
OdpowiedzUsuńbrawo, oby zdarzało się to coraz częściej, bo kapka koloru na powiece potrafi odmienić makijaż :)
UsuńBardzo ładnie wyglądają na powiece i te kolory... Ahhhhh
OdpowiedzUsuńtak <3
UsuńBiscayne jest chyba najciekawszy :)
OdpowiedzUsuńi Brimstone. one obydwa <3
UsuńJeśli Brimstone jest drugi na słoczu, to ja się zgadzam. Chociaż wszystkie kolory wyglądają ciekawie.
Usuńtak, drugi słocz to brimstone :)
UsuńUwielbiam cienie sypkie, są bardzo wydajne, łatwo się rozcierają. Bardzo często nakładam je wilgotnym pędzelkiem, wtedy efekt jest jeszcze lepszy.
OdpowiedzUsuńBrimstone bardzo ciekawy!
ja akurat nie przepadam za aplikacją na mokro żadnych cieni, bo nie potrafię ich potem rozetrzeć...
UsuńBiscayne wygląda przepięknie. Bardzo lubię efekt jaki dają sypkie cienie, ale przyznam, że rzadko kiedy po nie sięgam. Preferuję cienie prasowane :)
OdpowiedzUsuńrozumiem :)
UsuńBardzo lubię cienie mineralne. Drugi makijaż szalenie mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńcieszę się, że się podoba :)
UsuńŁadnie połyskują :) rzadko używam cieni, ale jeśli już to sięgam po matowe lub metaliczne
OdpowiedzUsuńja lubię chyba wszystkie wykończenia :)
UsuńBreathe jest śliczny!
OdpowiedzUsuńniestety dość trudny w obsłudze :/
Usuń