poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Lirene Dermoprogram, selected from nature, ujędrniający biokrem pod oczy, jabłko, malwa, miłorząb japoński

Opowiem Wam dziś o kremie, którego używam dwa razy dziennie od kwietnia, czyli przez prawie 5 miesięcy. Dostałam go od Maggie :*

Krem jest koloru białego i ma lekką, puszystą konsystencję. Do jednej aplikacji nie potrzeba go wiele, co czyni produkt wydajnym. Kosmetyk nie wchłania się od razu po nałożeniu, trzeba go przez minutę wklepywać. Ilość użytego kosmetyku też ma znaczenie - im go więcej aplikujemy, tym dłużej musimy wklepywać gagatka. Po wchłonięciu kremu odczuwam przez kilka minut lekkie ściągnięcie skóry, ale nie takie, jakie towarzyszy wysuszeniu. Skóra po prostu delikatnie się napina.

Mazidło zapakowano w odkręcaną tubkę (o standardowej pojemności 15 ml) zakończoną dziubkiem. Tubka jest przezroczysta, dzięki czemu doskonale widać stopień zużycia produktu.





Kremu nie stosowałam przez ten czas zupełnie samodzielnie. To znaczy, rano z kosmetyków pielęgnacyjnych tylko on towarzyszył mi pod oczami, ale wieczorem nakładałam go albo na żel ze świetlikiem i aloesem Flos-Leku, albo na żel arnikowy tej samej marki, oczywiście po uprzednich wchłonięciu tych mazideł. Robiłam to po to, aby wzbogacić nieco pielęgnację okolic oczu. Nieuchronnie zbliżam się do trzydziestki, a nie chcę, żeby oczy zdradzały mój wiek ;)

Kosmetyk świetnie nadaje się pod makijaż. O ile damy mu się wchłonąć, korektor pod oczy świetnie się na nim trzyma, nic się nie roluje. Poza tym, jak zapewnia producent, krem zapewnia (niewielką, bo niewielką, ale jednak) ochronę przeciwsłoneczną.

Krem nie podrażnia oczu, nie wędruje do worka spojówkowego, ani nie wywołał u mnie alergii.


Jeśli chodzi o uzyskane efekty, w połączeniu z wspomnianymi żelami Flos-Leku krem spełnił obietnice producenta. Moja skóra pod oczami jest dobrze nawilżona, elastyczna, napięta i (poza zmarszczkami mimicznymi, których nic nie ruszy) gładka. Tym samym jestem z mazidła ogromnie zadowolona. Podczas jego stosowania nie dorobiłam się nowych zmarszczek, a rejony podoczne są w bardzo dobrej kondycji.

Zwróćcie uwagę, że producent nigdzie nie obiecuje likwidacji cieni pod oczami. Ja nie mam tego problemu, więc nie wiem, jak by mazidło (i czy w ogóle) wpłynęło na ewentualne cienie.

Kosmetyk polecam tym z Was, które szukają dobrego kremu nawilżającego pod oczy. Ten bardzo dobrze się w tej kwestii sprawdza :)

46 komentarzy:

  1. ostatnio zastanawiałam się czy nałożenie żelu i kremu to nie przesada, ale pocieszyłaś mnie, że nie , więc od dziś zaczynam
    lubię żele z flos lek ponieważ łagodzę opuchliznę ale chcę też zapobiegać zmarszczkom :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wychodzę z założenia, że to nie przesada. żele i krem mają różne zadania do spełnienia i razem potrafią dać o wiele lepszy efekt niż stosowane osobno :) a chęć zapobiegania zmarszczkom doskonale rozumiem - która z nas nie chce powstrzymać czasu? ;)

      Usuń
    2. wczoraj zaczęłam tak pielęgnować swoją cerę pod oczami
      duo działanie
      żel z flos lek i krem z decubal
      mam nadzieję, że dzięki odpowiedniemu nawilżeniu zapobiegnę zmarszczkom
      jestem straszną płaczką i potem mimiczne są bardzo widoczne ;)

      Usuń
    3. miejmy nadzieję, że będziesz zadowolona z efektów :)

      Usuń
  2. Chętnie mu się przyjrzę, jak skończę to, co właśnie mam (: Zaciekawił mnie, a i Lirene bardzo lubię. Ale na razie mam Ziaję, a potem testuję Alverde.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. miałam kiedyś krem pod oczy Ziai z serii kozie mleko. cudów nie czynił, wspominam go jako totalnego zwyklaka... ten tu Lirene w moim odczuciu sprawdza się o wiele lepiej :)

      Usuń
  3. Miałam z tej serii kilka próbek dkremu do twarzy i był całkiem wporządku

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ten kremik to na razie jedyny kosmetyk z serii selected from nature, z jakim się zetknęłam. tak więc wierzę na słowo :)

      Usuń
  4. Chyba pierwszy raz widzę i czytam o tym kremie.
    Nawet nie wiedziałam, że Lirene ma taką wersję w swojej ofercie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajnie! Właśnie jestem na etapie poszukiwania dobrego kremu pod oczy

    OdpowiedzUsuń
  6. weszłam do Ciebie nie poznałam bloga :)

    krem wydaje się interesujący

    ja niestety często zapominam o zastosowaniu czegoś pod oczy... muszę wyrobić sobie taki nawyk :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. naprawdę? zmiany zaszły kilka miesięcy temu...

      heh, ja w moim wieku (27 l.) nie mogę sobie pozwolić na zapominanie o kremie pod oczy ;)

      Usuń
  7. Szkoda, że nie likwiduje cieni - to mój problem od zawsze. Skoro producent się tym nie chwali, to na pewno nie pomoże :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mi się w tej kwestii bardzo poszczęściło i z cieniami nie walczę...

      Usuń
  8. mam lekkiego fioła na punkcie kremów pod oczy, chciałabym ich próbować non stop, przyciągają mnie w sklepach ale tak wolno się zużywają ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. muszą się wolno zużywać. dopiero po kilku dobrych tygodniach jesteś w stanie stwierdzić, czy krem się dobrze spisuje, czy to jednak nie to. kosmetykom pielęgnacyjnym trzeba dać czas ;)

      Usuń
    2. mhm, ale czasami nie można zużyć przez 8 miesięcy, zależy od konsystencji ;))

      Usuń
    3. no tak... też mi się czasem nudzą pewne kosmetyki ;)

      Usuń
  9. Szukam właśnie fajnego kremu pod oczy,nie mogę się na nic zdecydować:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Lirene wspominam dobrze, dzięki doświadczeniom podczas używania ich peelingu enzymatycznego. Dawno temu [2006? 2007? rok] miałam od nich podkład, z którego również byłam zadowolona. Swego czasu także moja mama używała ich kosmetyku - był to krem do twarzy na noc. Nie wiem, na ilu opakowaniach się skończyło, nie pytałam jej nigdy o odczucia - w każdym razie od kilku lat używa Garniera i Vichy, więc szału pewnie u niej nie zrobił. Po co ja tu zresztą mówię o kremie do twarzy czy enzymie, kiedy wyżej wyraźnie opisano krem pod oczy?^^

    Nie miałam z nim do czynienia, ale - biorąc pod uwagę pozytywne odczucia - być może po niego sięgnę, kiedy zajdzie potrzeba, kto wie? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja z Lirene mam bardziej zróżnicowane doświadczenia. testowałam trochę produktów i niektóre polubiłam, inne nie. wspomniany peeling enzymatyczny jest naprawdę dobry. miałam też przyzwoitego micela i tonik. polubiłam ten krem pod oczy. ale pamiętam, że ich pianka do mycia twarzy mnie wysuszała. miałam też kilka kremów do twarzy i niespecjalnie się z nimi polubiłam....

      Usuń
  11. SPF10 to faktycznie nie jest dużo, ale lepsze to niż nic :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Hehe ja mam podobnie jak Beauty Wizaz, najchętniej ciągle testowałabym nowe kremy, bo kuszą mnie mocno, ale starczają naprawdę na długi czas:D.

    Ten krem spodobał mi się przez opis (jabłko, malwa), nie miałam go nigdy.

    OdpowiedzUsuń
  13. Zainteresowała mnie Twoja o nim opowieść. Za 15 lat po zużyciu wszystkich kosmetyków tego typu zobaczymy czy jeszcze bede chciała go wypróbować..
    Tak serii używam Clinique, a później chyba otworzę Siquens..

    OdpowiedzUsuń
  14. Oo ciekawy :)
    Na razie pod oczy używam mieszanki żelu ha z olejem z pestek maliny albo z róży, ale mieszanie zajmuje chwilkę, czasem chciałabym użyć czegoś właśnie na szybko i szukam dobrego kremu pod oczy ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja rozumiem, że zmarszczek mimicznych się nie powstrzyma, ale tak jak piszesz ten lekko napina a ja takie uczucie chciałabym mieć przy stosowaniu kremu pod oczy:) by wiedzieć, że działa:P

    OdpowiedzUsuń
  16. Podobają mi się te tekturowe opakowania stylizowane takie - zwróciłam na nie uwagę w drogerii teraz autentycznie czuję się zaintrygowana i skuszona..wykończę sobie Yes to Blueberries i sobie to pyknę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jakby co, zawsze można go stosować samodzielnie pod makijaż, a na noc jeszcze wzbogacić kwasem hialuronowym czy jakimś olejem, żeby podkręcić działanie ;)

      Usuń
  17. Ech, ale pomarzyć można, że kiedyś ktoś wymyśli krem, który na nowo wyprasuje skórę wokół oczu ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Będę pamiętać, że jest przyjemny :-))

    OdpowiedzUsuń
  19. Mialam kiedys ten krem ale Floslek z mikrokapsułkami jest dla mnie niedozastąpienia wśród kosmetyków drogeryjnych :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hm, nigdy nie słyszałam o kremu flos-leku z mikrokapsułkami :)

      Usuń
    2. Ja kojarzę tylko żel, jeżeli myślimy o tym samym produkcie :P

      Usuń
  20. dobrze wiedzieć, że daje radę – na mnie czeka w zapasach krem na dzień do twarzy z tej samej serii, który kupiłam całkiem w ciemno i nie wiem, czego się po nim spodziewać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niewiele o tym kremie czytałam, więc będę wypatrywać Twojej opinii :)

      Usuń

Będzie mi miło, jeśli podzielisz się swoją opinią :)

Bardzo proszę o niepozostawiane komentarzy typu: "Fajny blog. Obserwuję i liczę na to samo". Nie reaguję na agresywną autopromocję, więc nie spamuj, a ja nie będę musiała cenzurować :)

UWAGA: komentarze w postach starszych niż 7 dni są moderowane. Zmusił mnie do tego zalew automatycznie generowanych komentarzy, mających na celu reklamowanie różnych stron internetowych.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...