Trzy wspomniane w tytule kosmetyki dostałam do testów od marki Flos-Lek na początku maja. Od połowy maja towarzyszyły mi w codziennej pielęgnacji twarzy. Postanowiłam sprawdzić, czy zmasowany arnikowy atak zrobi jakieś wrażenie na moich naczynkach. Mazidła stosowałam w następujący sposób: krem nawilżający, ze względu na obecność SPF, przeznaczyłam na dzień, a żelem i kremem przeciwzmarszczkowym smarowałam się na noc. Ponieważ kremy nawilżający i przeciwzmarszczkowy właśnie mi się skończyły, mogę od razu napisać, że te tubki o pojemności 50 ml są bardzo wydajne, gdyż każda wystarczyła mi na 3,5 miesiąca stosowania raz dziennie. Żel jest jeszcze wydajniejszy - nadal mam około 1/3 opakowania.
Kosmetyki mają kilka cech wspólnych. Po pierwsze, są bezzapachowe, co jest dla mnie plusem. Nie wymagam, żeby kremy do twarzy miały zapach. Wręcz tego nie chcę. Poza tym, żaden z produktów mnie nie podrażnił ani nie spowodował niechcianego wysypu, a mam cerę tłustą, skłonną do zapychania. W końcu, wszystkie produkty zapakowano w nieprzezroczyste tubki, które trzeba odkręcać. Fakt ten wielokrotnie mnie denerwował, gdyż jestem niezdarna i nakrętki często wypadały mi z dłoni. Do znudzenia będę powtarzać, że zdecydowanie wolę klapki.
Krem nawilżający SPF 15:
Krem jest koloru seledynowego, co ma optycznie neutralizować zaczerwienienia na twarzy. I trochę tak się dzieje, ale nie jest to spektakularny efekt. Produkt ma dość treściwą konsystencję. Szybko się wchłania, ale na mojej tłustej twarzy zostawiał delikatny film. Krem bardzo dobrze nadawał się pod makijaż, nic się nie rolowało. Nie mogę również przyczepić się do stopnia nawilżania cery - spisywał się na tym polu wyśmienicie. Nie wypowiem się natomiast na temat ochrony przeciwsłonecznej, gdyż latem faktor SPF 15 jest dla mnie za niski, więc dodatkowo zabezpieczałam buzię wysokim filtrem.
Krem przeciwzmarszczkowy:
Ten krem jest z kolei białawy w odcieniu. Jeśli chodzi o konsystencję, miałam wrażenie, że był nieco bardziej tłusty od kremu nawilżającego, a w każdym razie film, który pozostawiał po wchłonięciu, był nieco tłustszy niż w przypadku poprzednika. Produkt zapewniał nawilżenie na poziomie kremu na dzień. To, że stosowałam go na noc, to był mój świadomy wybór (producent nie oznaczył kremu jako produktu na noc, a te z reguły są treściwsze i bardziej odżywcze).
Mam 27 lat i na razie nie mam problemu ze zmarszczkami. Miejmy nadzieję, że krem pomagał im zapobiegać, ale gołym okiem nie da się tego ocenić. Na pewno po jego użyciu skóra twarzy była miła w dotyku.
Żel arnikowy:
Kosmetyk ma postać lekkiego żelu oczywiście. Stosuję go pod oczy oraz na obszary naczynkowe, czyli policzki i nos. Wchłania się bardzo szybko, ale na mojej tłustej cerze zostawia lekko klejący film, który zostaje zniesiony przez zaaplikowany później krem. Żel sam w sobie nie ma właściwości nawilżających, dlatego nie mogłabym stosować go solo, ale wierzę, że łączony z kremem wspomaga pielęgnację antynaczynkową oraz wspiera krem pod oczy.
Na siniaki żelu nie stosowałam.
Na siniaki żelu nie stosowałam.
Skład żelu: Aqua, Propylene Glycol, Arnica Montana Flower Extract, Arnica Chamissonis Flower Extract, Panthenol, Phenoxyethanol, Triethanolamine, Carbomer, Ethylhexylglycerin
Kwestia najważniejsza: jak stosowanie kosmetyków wpłynęło na naczynka (ponieważ stosowałam kosmetyki razem jako kurację, nie jestem w stanie wypowiedzieć się, jak działają w tej kwestii indywidualnie)? Muszę przyznać, że bardzo dobrze. Produkty widocznie koiły obszary naczyniowe; rumień pojawiał się w ciągu dnia później, niż zwykle, i szybciej znikał. Nawet w czasie upałów, a to imponujące. Poza tym ogólnie moja cera wygląda po tegorocznym lecie lepiej niż w latach poprzednich, gdyż pojawiło się mniej teleangiektazji (a całkowicie, jak wiadomo, nie da się ich uniknąć). Dzięki produktom moja cera ma lepszy, bardziej wyrównany koloryt.
Ogólnie seria jest naprawdę godna polecenia dla osób walczących z naczynkami. Cieszę się, że miałam okazję zapoznać się z tymi kosmetykami. Myślę, że jeszcze do nich wrócę.
O proszę ...czyli obietnice naczynkowe nie bez pokrycia..Super, że podziałał na naczynka...to naprawdę coś :) wiem o czym mówię/piszę :)
OdpowiedzUsuńw moim przypadku jeśli uderzę w naczynka skoncentrowaną kuracją, one zwykle dobrze reagują :)
UsuńŻel arnikowy muszę mieć zawsze.
OdpowiedzUsuńMam skórę podatną na siniaki, a ten kosmetyk mi pomaga :)
w sumie nie wiem, czemu nie wypróbowałam go na siniaki :)
UsuńNa bank stosowanie kosmetyków z tej samej serii doskonale się uzupełnia ;)
OdpowiedzUsuńna bank :)
UsuńOoo, muszę go mojej koleżance polecic, ma problemy z rozszerzonymi naczynkami:)
OdpowiedzUsuńseria jest naprawdę godna uwagi :)
Usuńmiałam kiedyś kremy na naczynka z Lirene, ale niestety nie działały dobrze pod względem odpowiedniego nawilżenia cery. tu nie ma tego problemu :)
Super, że działanie na naczynka jest zauważalne:)
OdpowiedzUsuńi odczuwalne też :)
UsuńCieszę się, że zmasowany atak arnikowy dał efekty (:
OdpowiedzUsuńja również :) ciekawe, ile się utrzymają. mam do zużycia kremy, które nie są konkretnie skierowane na problemy naczyniowe...
UsuńNaczynka są zawsze oporne na działania kosmetyków, więc podwójne brawa dla Flosleka :)
OdpowiedzUsuńnie zawsze :) moje dobrze reagują na wzmacniające naczynka ekstrakty, ale muszę takich kosmetyków używać regularnie. oczywiście nie oznacza to, że problemy z naczynkami znikają,ale są mniejsze. a to dużo :)
Usuńnom..., czyli jednak warto zainwestować w taki zestaw
OdpowiedzUsuńzależy jeszcze od marki. miałam kiedyś zestaw kremów na naczynka od Lirene i niestety nie sprawdzały się pod względem dostatecznego nawilżania cery. tu takich problemów nie było, bardzo polubiłam arnikową serię :)
UsuńBędę pamiętała w razie gdybym miała coś mamie polecić. Ostatnio dałam jej duet kremu na dzień i na noc z Tołpy do naczynkowej cery i bardzo go sobie chwali :)
OdpowiedzUsuńmam ochotę na tołpę. i ziaję. i organique. wszystko przede mną :)
Usuńkiedyś miałam problemy z żyłkami, ale chyba już mi przeszło :)
OdpowiedzUsuńkochana, cerę naczynkową się ma albo nie...
UsuńLubię flos-leka, ale zdecydowanie najbardziej radzi sobie z moimi cieniami pod oczami :)
OdpowiedzUsuńja też lubię kosmetyki tej marki. przetestowałam ich sporo i odkryłam kilka naprawdę świetnych :)
UsuńFajnie, że działa nie tylko obiecuje cuda na kiju:)
OdpowiedzUsuńw ogóle producent jest dość oszczędny w obietnicach :)
UsuńBrzmi ciekawie ;)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńCzęsto zastanawiam się na jakiej zasadzie to działa, ze producenci kosmetyków przeciwzmarszczowych ładują do nich składniki, które na dobrą sprawę przyśpieszają procesy starzenia (moja "ulubiona" hydantoina).
OdpowiedzUsuńcóż, nie znam się na tym, więc nie wiem :)
UsuńJa tez uważam , ze są bardzo wydajne, bardzo je lubię i z ręką na sercu mogę je polecić. Warto tez przetestować serie Doktor Stopa- wiem, śmieszna nazwa, ale naprawdę warto :)
OdpowiedzUsuńmiałam dwa kosmetyki z tej serii (krem do stóp i sól cynamonową) i również bardzo je polubiłam :)
UsuńJestem ciekawa tych produktów. Pewnie prędzej czy później po nie sięgnę. Czuje, ze naczynka stają się coraz większym problemem i z czasem tylko nimi będę się zajmować na mojej twarzy.
OdpowiedzUsuńojej :( moje naczynka ostatnio aż tak mi nie dają w kość. chociaż marzę o kolejnym zabiegu laserowym, żeby pozbyć się pajączków. trzeba jednak jeszcze trochę poczekać...
Usuń