Top coat od Essie przyspieszający wysychanie dostałam w prezencie od Przyjaciółki (:*). Przyznam, że produkt zrewolucjonizował mój manicure (to mój pierwszy tego typu lakier nawierzchniowy) i bardzo szybko się z nim polubiłam, choć nie jest on bez wad.
Recenzję piszę po zużyciu prawie całej buteleczki o pojemności 13,5 ml. Korzystałam z niej przez około 5 i pół miesiąca od dwóch do czterech razy na tydzień. Na dnie zostało około 1/5 produktu. Końcówki tej nie da się już niestety zużyć bez uszczerbku dla manicure.
Top coat, jak to na tego typu produkt przystało, jest bezbarwny. Pędzelek klasyczny, raczej cieńszy nić grubszy. Korzysta się z niego dobrze.
Na początku produkt jest rzadki, ale kładzie się na paznokciach dość grubą warstwą. Zakładam, że tak ma być, i że dzięki temu cały mani szybko wysycha.
Nie ulega wątpliwości, że top spełnia wszystkie obietnice producenta, czyli naprawdę błyskawicznie wysusza wszystkie warstwy lakieru (po dosłownie kilku minutach całość jest bardzo ładnie utwardzona i wysuszona) oraz nadaje lakierom ładny połysk, który z upływem czasu nie zanika. Producent nie obiecuje natomiast przedłużenia trwałości mani i u siebie takiego działania nie zaobserwowałam. Czy z tym topem czy bez, lakiery miały taką samą trwałość, aczkolwiek bez pomocy produktu dużo wolniej schły.
Z powyższego wynika, że top coat jest godny polecenia. I owszem, jest. Wspomniałam jednak o wadach i właśnie nadszedł moment, żeby wyłuszczyć w czym rzecz. Otóż, kiedy w buteleczce zostaje ok. 1/3 produktu, zaczyna on gęstnieć i rozcieńczalnik (użyłam Inglota) nie zmienia tego stanu rzeczy. Na początku zauważamy gęstnienie topa, a po jakimś czasie zaczyna się on wyraźnie ciągnąć. Przy końcówce na pędzelku robiły się takie ciągnące się "nitki" (nie wiem, jak to nazwać), co bardzo utrudniało korzystanie z produktu. Niemniej swoich właściwości wysuszających i nabłyszczających top nie stracił.
Mimo tego gęstnienia i ciągnięcia się produktu pod koniec buteleczki, top coat zdobył moje uznanie i zapewne będę do niego wracać. Zresztą gęstnienie jest znaną właściwością tego typu produktów, więc mnie to w żaden sposób nie zdziwiło.
Do tej pory miałam jedynie miniaturkę SV (która jest gęsta od początku.. i nie wiem czy to normalne czy nie..) i olejek przyspieszający wysychanie z essence.
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć, że essie daje radę :)
sv nie miałam i niespecjalnie mnie ciągnie, bo czytałam gdzieś, że zawiera formaldehyd, a moim paznokciom substancja ta szkodzi...
UsuńAle wypróbuj też inne, może bardziej je polubisz? U mnie wygrało chyba Seche Vite :)
OdpowiedzUsuńwypróbuję :) teraz mam Poshe. po pierwszym użyciu jestem zadowolona :)
UsuńUżywam Sally Hansen Insta Dri, ale mam ochotę na Good to go :). Szkoda, że nie współpracuje z rozcieńczalnikiem i tyle produktu się marnuje :/
OdpowiedzUsuńcóż, taka cecha wysuszaczy, co zrobić
UsuńMam chrapkę na Insta Dri :)
OdpowiedzUsuńDo tej pory takich specyfików nie stosowałam, więc tym bardziej jestem ciekawa i samego działania i efektów.
warto spróbować, bo wysuszacze robią ogromną różnicę :)
Usuńwczoraj dorwałam Insta Dri SH, które jest świetne i nie obkurcza lakieru :) na ESSIE się czaiłam, ale nigdy go nie ma jak chcę kupić :/ do tej pory używałam Poshe (świetny, schnie piorunem, nabłyszcza, ale potrafi obkurczyć końcówki) i Seche Vite (też fajny, choć bardziej zachowuje się tak jak opisałaś GTG i u mnie obkurcza lakier notorycznie ^^)
OdpowiedzUsuńEssie też nie obkurcza, ani razu mi się to nie zdarzyło :)
Usuńteraz będę testować Poshe właśnie :)
No proszę. Skoro mówisz, że Essie nie obkurcza to chyba się skuszę.
Usuńnie zauważyłam żadnego obkurczania :)
UsuńOsobiście używam Sally Hansen Dry Kwik,ale nad Essie też się kiedyś zastanawiałam:)
OdpowiedzUsuńMuszę spróbować, właśnie szukam dobrego topu
OdpowiedzUsuńw takim razie polecam :)
Usuńja uwielbiam ten topcoat :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńKiedyś chyba się pokuszę o wypróbowanie, choć jak na razie najbardziej zadowolona jestem z Seche Vite, a pojawiające się gęstnienie załatwia Seche Restore :)
OdpowiedzUsuńMam Poshe, lecz to nie do końca to, czego szukałam. Przyzwoity na zasadzie może być ;) Dużo osób tego zachwyca się Sally Hansen Insta Dri więc pewnie z ciekawości sama się przekonam. Nie wyobrażam sobie malowania paznokcie teraz bez tego rodzaju topa ;))
ja Poshe użyłam na razie tylko raz i pierwsze zetknięcie było pozytywne :)
Usuńtakie topy rzeczywiście bardzo ułatwiają sprawę mani :)
właśnie nad Poshe się zastanawiam, czekam na Twoją opinię co do przedłużania trwałości lakieru
Usuńto chyba nie jest jego zadanie... to przede wszystkim wysuszacz
Usuńech mam na liście, kiedyś będzie mój:]
OdpowiedzUsuńW tej chwili używam Seche Vite i byłabym z niego bardzo zadowolona, gdyby nie ściągał lakieru. Następnym razem zdecyduję się chyba na Good to go :)
OdpowiedzUsuńu mnie gtg anu razu lakieru nie ściągnął :)
Usuńmam, ale znam coś lepszego! :)
OdpowiedzUsuńczyli? :)
UsuńKiedyś się na nią skuszę. Kiedyś.
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu używałam Sache Vite i nie skradło mojego serca.
Buziak :)
Ach i jeszcze (sama sobie odpowiem - pure genius!), czytałam gdzieś, że do topów są specjalne rozcieńczalniki, które nie zabijają właściwości wysuszającej i rozcieńczają. Nie wiem ile w tym prawdy, ale tak gdzieś mi wpadło w oko :). (już teraz naprawdę idę) buziak!
Usuńwiem, że jest specjalny rozcieńczalnik do Seche Vite, ale ponoć na inne wysuszacze nie działa...
UsuńMuszę go kiedyś wypróbować i porównać z SV :-)
OdpowiedzUsuńA ja wciąż nie mam nic z Essie. Jutro spróbuje to zmienić :)
OdpowiedzUsuńJa używałam sv i byłam dość zadowolona, ale muszę wypróbować też essie :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, piszesz o nim w każdym lakierowym wpisie - jestem zaintrygowana.
OdpowiedzUsuńw takim razie polecam wypróbować. oszczędność czasu jest namacalna :)
UsuńW takim razie ciągnie się jak Seche XD Najlepiej rozcieńczać zanim zacznie gęstnieć.
OdpowiedzUsuńpróbowałam, ale top na mój rozcieńczalnik nie zareagował...
Usuńja nadal nie umiem obsługiwać tych wszystkich top topcoatów :P muszę się wreszcie nauczyć :D
OdpowiedzUsuńprzecież nie ma w tym żadnej filozofii ;)
UsuńBardzo chętnie go wypróbuję:)
OdpowiedzUsuńWłaśnie miałam pisać, że gęstnienie to przypadłość tych topów. Miałam SV i zgęstniało, miałam Poshe i zgęstniało - przynajmniej później niż SV, dziś będę po raz pierwszy próbować Insta Dri od SH, ciekawe, czy będzie lepszy :)
OdpowiedzUsuńNa good to go również mam ochotę, pewnie kupię na jakiejś promocji :)
to w sumie logiczne, że lakiery o właściwościach wysuszających same z biegiem czasu będą schnąć ;)
UsuńMam z Inglota, Joko, Essence, Wibo, starczy :D Przez rok nie wykorzystam :P
OdpowiedzUsuńco za arsenał :)
UsuńMój ulubiony wysuszacz.
OdpowiedzUsuńOdkąd go używam nie wyobrażam sobie nie nałożenia go na paznokcie :)
ja też nauczyłam się polegać na wysuszaczu :)
UsuńZ Essie nigdy nie mialam ale wlasnie mam koncowke sprayu z Avonu, a Sally Hansen czeka w kolejce. przywiozlam tez z Polski spray Essence. przyspieszacze mam ale czasu na manicure i tak nie moge znalezc ;)
OdpowiedzUsuńte wszystkie tańsze spreje u mnie się niestety nie sprawdzały...
UsuńNiestety, tego typu produkty lubią przedwcześnie gęstnieć;/ W tym tygodniu musiałam pożegnać się z topem i odżywką. Wspomniane kosmetyki przypominają ciągnącą się nitkę.
OdpowiedzUsuńNie grzeszę cierpliwością, w związku z tym chętnie zaopatrzę się w specyfik, który przyśpiesza zastyganie emalii:)
cóż, taka natura tych produktów ;)
Usuńbardzo polecam, wygoda i oszczędność czasu :)
Ja jestem ciekawa kiedy mój Poshe zacznie bardzo gęstnieć. Na razie, po pół roku, jest tylko trochę gęstszy, ale nie na tyle, żeby robiło to odczuwalną negatywną różnicę :)
OdpowiedzUsuńdobrze wiedzieć, bo właśnie dobrałam się do swojego poshe :)
UsuńPrzydałby mi się taki porządku nawierzchni produkt. :)
OdpowiedzUsuńNa razie katuje resztki SV ale Essie jest w planach :)
OdpowiedzUsuńja z kolei nie wiem, czy chcę spróbować SV. czytałam, że potrafi obkurczać lakier i że ma szkodliwszy skład niż inne topy...
UsuńMyślę, że mógłby być godnym zastępcą świetnego Poshe, który niestety mi się skończył.
OdpowiedzUsuńheh, a ja po wykończeniu essie zabieram się za testowanie poshe :)
UsuńAa ja nie używałam, nie używam i póki co nie zamierzam używać takich specyfików. No cóż, nie potrzebne mi to jest do szczęścia ;) Lakiery mi wysychają w wystarczającym dla mnie czasie i jestem z tego faktu zadowolona. Nie potrzebna mi kolejna warstwa lakieru. ;)
OdpowiedzUsuńcóż, ja jednak cieszę się, że mam możliwość używania czegoś, co mi oszczędza czas ;)
Usuń