Kredkę tę posiadam od ponad roku. Wydaje mi się, ale nie jestem pewna, że khol exress zmieniło swoją nazwę na master smoky. Któraś z Was może wie, czy nie jestem w błędzie?
Kilka postów temu pisałam o swojej kredkowej miłości od Maybelline (klik). Dziś będzie o kredkowym zwyklaku tej marki.
Zacznijmy od pozytywów. Grafit kredki jest przyjemnie miękki, a kreskę łatwo się rozciera. Produkt łatwo zatemperować.
Neutrale: kredka jest czarna, ale nie aż tak czarna, jak Smoky Black z serii master smoky.
No i przechodzimy do sedna. Czemu uważam kredkę za zwyklaka? Ponieważ jej jakość nie powala na łopatki. Nie mogę nosić wykonanej produktem kreski na gołej powiece, ponieważ po kilku godzinach pojawia się efekt ksera. Nie mogę nosić jej na linii wodnej, ponieważ pomimo obietnic producenta, że jest wodoodporna, wodoodporna wcale nie jest i z linii wodnej bardzo szybko znika. Kiedy robię kreskę na cieniach (górna powieka), kreska blednie w ciągu dnia, a po jakiś siedmiu, ośmiu godzinach gdzieniegdzie pojawiają się prześwity. Właściwie kredka sprawdza się dobrze tylko, kiedy podkreślam nią linię górnych rzęs. Wtedy mogę liczyć, że makijaż będzie dobrze wyglądać aż do demakijażu.
Kosztowała mnie 5 albo 6 funtów. Okazała się niewarta tej ceny.
Ta sama firma i proszę..
OdpowiedzUsuńno właśnie :/
Usuńszkoda że taka lipna..
OdpowiedzUsuńco zrobić
UsuńNieciekawie, że kredka tak kiepsko zachowuje się na oku;/
OdpowiedzUsuńotóż to :/
Usuńuuu;/ szkoda.
OdpowiedzUsuńano szkoda
Usuńprzerost formy nad treścią. ja mam jedną chyba z avonu czarna że hej na powiecie po chwili niknie i ktokolwiek widział ktokolwiek wie ;)
OdpowiedzUsuńuu, niefajnie
UsuńNie lubię "słabych" czarnych kredek!
OdpowiedzUsuńw takim razie tej nie polecam ;)
UsuńNo cóż, ja nawet takim zwyklakiem nie potrafię kreski zrobić.
OdpowiedzUsuńzawsze powtarzam, że praktyka czyni mistrza ;)
Usuńkiepsko.. ja ogolnie jakiejkolwiek kredki nie naloze na linie wodna, szybko znika.. i mimo duzych oczu wydaje mi sie ze do mnie nie pasuje
OdpowiedzUsuńja zazwyczaj podkreślam linię wodną cielaczkiem; taka kredka chyba wszystkim pasuje ;)
UsuńKiepściutko...
OdpowiedzUsuńniestety
UsuńNawet nie kojarzę tej wersji, ale czerń rzeczywiście słabiutko wygląda
OdpowiedzUsuńno bo właśnie chyba te kredki to teraz seria master drama. ale nie jestem pewna
UsuńDla mnie do niedawna kredki mogły nie istnieć, ale ostatnio cos mi odbiło i uzywam non stop. Niestety ciężko znaleźć taka która się nie kseruje.
OdpowiedzUsuńja w sumie częściej sięgam po kredki niż np. eyelinery, bo podobają mi się delikatniejsze, bardziej rozmyte kreski ;)
Usuńale lipa ;/
OdpowiedzUsuńbywa ;)
UsuńRzeczywiście słaba- o wiele bardziej podoba mi się mocny, głęboki odcień czerni tej kredki z serii Master Smoky.
OdpowiedzUsuńmaster smoky jest również znacznie lepszej jakości ;)
Usuńpf.
OdpowiedzUsuńja nie mam kreskowej obsesji, ale zauważyłam, że niektóre np kiko lepiej sprawdzają się na powiece pokrytej cieniem - na samej bazie/korektorze/pudrze to średnio.
anyways, ja mam bardzo wrażliwe oczy i kredki rzadko się sprawdzają na mojej linii wodnej. to mnie denerwuje, ale jakoś żyję sobie z alergią i bolącymi oczami jak mi bardzo zależy na podkreśleniu.
to nie jest optymalne, nie polecam.. ale czasami mam ochotę na czarną czarność wszędzie dookoła oka.. i w środku też ;)
dobry wieczór! buziaki :*
w moim przypadku wszystkie kredki o wiele lepiej spisują się na cieniach niż bez nich. bez cieniowego podkładu ksero murowane ;)
Usuńgdybym miała aż tak wrażliwe oczy, zostawiałabym linię wodną w spokoju ;)
dobry wieczór, buziaki :*
W takim razie zdecydowanie nie jest to produkt dla mnie - nie wytrzymałaby na moich oczach nawet pół dnia :(
OdpowiedzUsuńno to przynajmniej wiesz :*
UsuńPo zakupie 2 Master Smoky jestem pewna, że kredko Maybelline podziękuję.
OdpowiedzUsuńJa w ogóle nie mogę się przekonać do kredek, co po jakąś nie sięgnę to wychodzi wielka klapa :(
OdpowiedzUsuńrozumiem :)
UsuńMiałam jedną kredkę od Maybelline i byłą po prostu okropna, po pierwszym obmacaniu się jej pozbyłam. Była twarda i nie dało się z nią w ogóle współpracować...
OdpowiedzUsuńakurat na twardą kredkę tej marki jeszcze nie trafiłam :]
UsuńMi się wydaje, że to była ta sama, co Twoja jeszcze jako khol, tylko brązowa i można było nią się oka pozbawić :/
Usuńo raju, będę pamiętać. choć już mam swoją ulubioną brązową kredkę :]
Usuńuuu efekt ksera, nie lubimy tego.
OdpowiedzUsuńnie lubimy...
UsuńJakoś nigdy nie byłam przekonana do kredek Maybelline, już chyba Avon ma lepsze :P
OdpowiedzUsuńnie mam porównania, bo nigdy nie zetknęłam się z avonowymi kredkami :)
Usuńnie mam porównania, bo nigdy nie zetknęłam się z avonowymi kredkami :)
UsuńOjj słabiutka :(
OdpowiedzUsuńtak bywa ;)
UsuńRzeczywiście wypada dość marnie. Tego typu kredki mają wiele zastosowań, w przypadku zaprezentowanego przez Ciebie produktu trafiamy na ograniczone pole manewru. Ja używam kredek Inglota. W ich przypadku do szewskiej pasji doprowadza mnie ich jakość. Rysik ciągle się łamie. Temperówka znajduje się w nieustannym ruchu.
OdpowiedzUsuńowszem, kredka daje ograniczone pole manewru, ale i tak dość często po nią sięgam. właściwie zawsze kiedy tylko mam zamiar zagęścić linię rzęs ;)
Usuńco do Inglota, miałam kiedyś czarną automatyczną kredkę. nie łamała mi się, ale to nie była najczarniejsza z czerni...
tak czasem jest z tymi za miękkimi kredkami.. nie zasychają jakby na 100% i robią różne dziwne rzeczy :/
OdpowiedzUsuńniestety nie posiadam w swoim zbiorku żadnej zastygającej kredki
Usuńsłabo, mi się teraz spodobały kredki niemieckiej firmy misslyn, ale koniecznie trzeba przypudrować dobrze powieki, bo są dosyć mokre, coś jak avonowy supershock:)
OdpowiedzUsuńaha, dobrze wiedzieć :)
Usuń