Co najlepiej sprezentować pasjonatce kosmetyków pod choinkę? Chcecie wiedzieć, jakimi kosmetycznymi cudami obdarowali mnie członkowie rodziny, przyjaciele i znajomi? Nie ma sprawy!
Pierwszy prezent (już na początku grudnia!) przyszedł do mnie od Hexxany:
Ile razy mówiłam Wam o problematycznych dłoniach i stopach? O poszukiwaniu 'idealnego' kremu pod oczy? Złuszczaniu zimą też nie mówię nie...
OMG, OMG, OMG - dobrze widzicie - NARS! NARS zawitał w moje progi! I to jeszcze TAKIE kolory! A do tego lakier do paznokci z serii, której nie znam w idealnym, przepięknym odcieniu eleganckiego różu. Om nom nom nom.
Potem zdarzyła się paczuszka od Justyny:
Aaaaaaaaa! Cukierasy od MACa! I to jeszcze sama klasyka! Om nom nom nom *_*
Następnie spotkałam się z Kataliną i Słomką, bo my takie spotkania staramy się uskuteczniać za każdym razem, kiedy przyjeżdżam do Polski. Przyjaźnimy się po prostu :) Kiedy widziałyśmy się w listopadzie, wzdychałam do nowych paletek Zoevy i marudziłam, że nigdy nie miałam Beauty Blendera. Dziewczyny słuchały uważnie...
Pierniczki były przepyszne, paletka jest cudowna, a lakier - a lakier zjawiskowy (Willow z kolekcji Stardust Stories). Kiedy nosiłam go na paznokciach, nie odrywałam od własnych dłoni wzroku, taki jest piękny...
Tak, tak, wymarzony Beauty Blender, paletka, do której wzdychałam i cudny pyłek Inglota w numerze 84.
Rozpieszczanie na maksa! Ale chyba nikt tak nie zrozumie dziewczyny jak przyjaciółki podzielające jej pasje ;)
Z prezentów to jeszcze nie wszytko. Dostałam fajnego cukiereczka od mamy mojej bratowej:
Dostałam też miły prezent od siostry mojego faceta:
A także sama sobie kupiłam prezent, na który powolutku odkładałam (bo to kaprys) od swoich urodzin w czerwcu:
Uff, z prezentów do wszystko. No ale to chyba logiczne, że wizyta w Polsce nie obyłaby się bez zajrzenia do Rossmanna :D
Olejki Evree były w cenie na do widzenia (wycofują je, serio?), więc wzięłam, bo lubię. Dodatkowo kupiłam antycellulitowy duet Lirene, który już znam i lubię, co by smarować się termoaktywnymi kosmetykami do ćwiczeń. Zostawiłam tubki w Polsce na moje przyszłe wyjazdy, bo ćwiczę pięć razy w tygodniu bez względu na to czy jestem w naszym pensjonacie, czy urlopuję się z córeczką u moich rodziców, a jej ukochanych dziadków. Swoją drogą w 2017 roku postaram się wpadać do kraju szczególnie często, o ile praca pozwoli, bo w 2018 dziecko idzie mi do szkoły (!) i wtedy pole manewru jest mocno ograniczone...
Poza tym do koszyka wrzuciłam ulubiony antyperspirant, dezodorant do stosowania pod pachę na noc (dla własnego komfortu), olejek pod prysznic, kolejny szampon Isany do wypróbowania oraz jeden z ulubionych top coatów, bo ten, który miałam u rodziców już mi się skończył...
OK, to by było na tyle. Większość z tych cudeniek oczywiście będzie miała swoje pięć minut na blogu. Swoją drogą, niedawno mojemu kącikowi w sieci stuknęło 6 LAT. Uwierzycie? I wiecie, że ani razu w ciągu tych sześciu lat nie miałam kryzysu, jedynie czasem cierpiałam na brak czasu? Lubie blogować, ot co. No i tak - może się wydawać, że w porównaniu z koleżankami z podobnym stażem mój blog się nie rozwija, zwłaszcza pod względem fotografii, ale wiedzcie, że jest to celowe i zamierzone. Może i zdjęcia niczym z magazynu pięknie się ogląda, ale mnie to nie kręci. Dlatego swoich specjalnie nie stylizuję (zależy mi jedynie, żeby produkt był oddany tak, jak widzę go w rzeczywistości), rzadko kiedy kadruję, jedynie poprawiam nasycenie kolorów i kontrasty zjadane przez aparat w prostej w obsłudze Picasie. Dla mnie osobiście zawsze ważniejsza była treść niż magazynowe, wystylizowane zdjęcia, nagłówki, podziały na akapity z osobnymi tytułami, itp. (czyli de facto magazyny w sieci, bardzo piękne i często merytoryczne zresztą), ale proszę niech nikt tego nie przyjmie jako krytyki! To nie jest krytyka, absolutnie. Chciałam to tylko dodać gwoli wyjaśnienia dlaczego mój blog wygląda tak "biednie". Bo po prostu jest niekomercyjny i jest mój, a ja w sumie prosta dziewucha jestem.
Bardzo dziękuję, że tu ze mną jesteście :*
Bardzo dziękuję, że tu ze mną jesteście :*
Dobrze ze postaeilam na pomadki, bo mylalam tez nad nowymi cieniami Zoeva:) zdublowalabym prezent :) ostatecznie co jednak może podarować szminkomaniaczka :P ten zestaw wydał mi się idealny dla Ciebie!
OdpowiedzUsuńjest idealny <3
Usuńdziękuję :*
UsuńWspaniała prezenty, też wzdycham do BB i do paletki Zoeva <3 Gratuluję wytrwałości i życzę dalszych lat wspaniałego blogowania.
OdpowiedzUsuńktóra paletka Zoevy kusi Cię najbardziej?
Usuńdziękuję :*
Cudowne kosmetyki dostałaś. Same wspaniałości !
OdpowiedzUsuńnie mogę się nie zgodzić. strasznie się nimi jaram ;)
UsuńPeeling Iwostin! Zazdroszczę bo kusi mnie bardzo :-)
OdpowiedzUsuńzobaczymy, co to za cudo. na razie zużywam serum z retinoidem, więc peeling musi poczekać na swoją kolej ;)
UsuńOjej :D Ile wspaniałości :D
OdpowiedzUsuńprawda? :D
UsuńZazdroszczę Ci, że nie miałaś nigdy blogowego kryzysu. Ja od dłuższego czasu zastanawiam się, czy pozostać przy blogowaniu czy raczej z tego zrezygnować. Owszem, lubię to, pisanie jest moją pasją, ale blog zajmuje sporo czasu, którego ostatnio na wszystko mi brakuje. Z drugiej strony wiem, że brakowałoby mi tego mojego kawałka w sieci.
OdpowiedzUsuńGratuluję 6-stych urodzin bloga :)
no to pisz, kiedy masz chwilę, bez zmuszania się i bez presji :) to ma być przyjemność a nie obowiązek ;)
UsuńTo fakt. Dlatego w tym roku zdecydowałam się zmienić podejście do blogerskich spotkań, z których przynosi się dobry wypełnione niekoniecznie chcianymi rzeczami, które potem trzeba zrecenzować...
Usuńzawsze można spotykać się na gruncie prywatnym, bez żadnej otoczki ;)
UsuńKolorówka najfajniejsza...
OdpowiedzUsuń:)
UsuńMoje patrzałki świeca się do pomadek:) Mogłabyś napisać jakie to kolory Mac, te dwie czerwienie?
OdpowiedzUsuńmatowa Lady Danger i satynowa MAC Red :)
UsuńPiękne są te pędzle :))
OdpowiedzUsuńw rzeczy samej :) ten zestaw (Vol. 3) kusił mnie od kiedy go wypuścili :)
UsuńKosmetyki Podopharm bardzo mnie ciekawią!
OdpowiedzUsuńkrem do rąk już w użyciu i na razie jestem zadowolona (pierwsze wrażenie) :)
UsuńkOCHANA :* Wiesz, po takim lekkim zachłyśnięciu się pięknymi, wystylizowanymi zdjęciami, profesjonalnymi blogami [chwilunia] wtf blogi profesjonalne ? yyy nie chcę tak...trochę czułam się sfrustrowana, że tak nie umiem, że nie mam czasu, że nie tak jak bym chciała..że nikt do mnie nie pisze z ofertami o współpracę..wiesz...ale spuściłam z tonu. Będzie tak jak mi dobrze, nie będzie zmiany w tym aspekcie ..to moje miejsce w sieci a ja nie jestem idealna ..wiec dziwne jakby blog by był ;)
OdpowiedzUsuńCo do nowości to cudowne..zwłaszcza Maczki takie urocze...
Nie jestem fanką Zoevy ale ciekawa jestem Twoich nowości :)
wiesz Gosiu, ja bardzo lubię Twoje zdjęcia. mają w sobie coś takiego, że od razu wiadomo, że to TY, a nie ktoś inny, je robiłaś. i to jest piękne :) Twój blog jest tak Twój jak się tylko da i ja bardzo, bardzo lubię do Ciebie zaglądać... Tak że tego, to co robisz, robisz świetnie :*
UsuńJa właśnie za to cenię Twojego bloga -jest "nieprzestylizowany", niekomercyjny i Twoim opiniom zawsze ufam - bo wiem, że nie są na sprzedaż. Odwiedzam prawie codziennie, nigdy nie komentuję, ale zawsze czekam na nowy post - lubię Twoje inteligentne teksty oraz to, że dbasz o poprawność językową. Trzymaj tak dalej -wszystkiego najlepszego w nowym roku! :)
OdpowiedzUsuńoch, Bellissimo, Twoje słowa to miód na moje oczy. bardzo Ci dziękuję za przemiłe słowa i za częste odwiedziny! i Tobie również życzę pomyślnego roku 2017 :)
UsuńCzaderskie pędzelki!!! A ten krem pod oczy z YR sama mam i jestem z niego baaaardzo zadowolona :) Poleciłabym Ci też krem do twarzy, ale on jest bardziej nakierowany na cerę suchą (inna rzecz, że sama jestem mieszańcem i polubiłam go bardzo).
OdpowiedzUsuńPS. Nie zmieniaj się, moja Ty kochana "Dziewuszko" ;) Twój blog jest idealny taki, jaki jest!
Usuńano czaderskie. w końcu mam fan brusha, ha ha, od dawna miałam chrapkę na tego typu pędzel. a w tym zestawie strasznie kusił mnie jeszcze pędzel do korektora (na razie się lubimy), ten płaski pędzel do konturowania i pędzelki do oczu. ciekawe, czy dorównają moim wyobrażeniom ;)
Usuńdziękuję Kasiu :* a zmieniać się nie zamierzam ;)
Ale fantastyczne prezenty dostałaś! :-) Wszystko wygląda super i sama przygarnęłabym takie cudeńka! :-)
OdpowiedzUsuń6 lat to kawał czasu! Gratuluję! :-)
Mam podobnie, też nie mam kryzysów, ale bywa, że brak czasu mnie wyłącza regularnego z blogowania, ale wtedy brak mi tego.
Lubię Twojego bloga i wcale nie uważam, że jest w czymś gorszy od "magazynowatych". Szczególnie lubię, jak pokazujesz paznokcie - masz takie "normalne" paznokcie, podobne do moich i dzięki Tobie wiem, jak lakiery zachowywałyby się i wyglądały na moich. :-)
6 lat, ale czuję się, jakbym bloga zakładała niedawno :) i też mi brakuje pisania, kiedy nie mam wolnego czasu, ale takie jest życie ;)
Usuńdziękuję Uno za przemiłe słowa :) kiedyś nie znosiłam swoich paznokci, ale mi przeszło :D
Ile wspaniałości.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńPomadki mają intrygujące kolory :)
OdpowiedzUsuńoj tak <3
UsuńCudne pomadki z MAC * . *
OdpowiedzUsuńJa też w sumie prowadzę bloga chyba mniej więcej od takiego czasu jak Ty, zresztą zaglądam do Ciebie prawie, że od początku :). U mnie podobnie - też nie raz miałam przerwy i brak czasu nie pozwalał na notki, ale nigdy nie miałam "kryzysu" :D
dzisiaj je "przymierzałam" i są naprawdę boskie <3
Usuńsuper; to znaczy, że blogowanie jest Twoją autentyczną pasją :)
Te pomadki są boskie !
OdpowiedzUsuńsą <3
Usuńświetne zdobycze :) i gratuluję sześciu latek bloga, sporo czasu już tu jesteś ;)
OdpowiedzUsuńa dziękuję, dziękuję :)
UsuńDla mnie zawsze najważniejsze są Twoje wieloaspektowe, merytorycznie bogate wpisy :) A to, że zdjęcia, to co tam :) Nic mnie bardziej nie denerwuje od pięknych, wylansowanych wpisów, w których brakuje podstawowych informacji o produkcie :/ Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńdziękuję Ci Basiu za miłe słowa :*
UsuńPS. dla mnie to Ty jesteś mistrzynią merytorycznie bogatych wpisów :*
Całkiem fajne te zdobycze, miłego testowania :) Pędzlami oraz paletkami Zoeva bym nie pogardziła :P
OdpowiedzUsuńdziękuję bardzo :)
UsuńSame wspaniałości, aż sama nie wiem na czym zatrzymać wzrok na dłużej.
OdpowiedzUsuńBeauty blendera też nie miałam, trochę się boję, że pokocham taką gąbeczkę hehhe:P A pędzle Zoeva to ja mam w planach, tylko jest ich tak wiele, że już sama nie wiem jakie wybrać.
Osobiście kadruje zdjęcia, ale to tak dla mojej estetki, nie bawię się za to w wyszukane tła i kompozycje, chociaż nie ukrywam próbowałam kiedyś, teraz nie mam na to czasu i chęci. I nie mam też zamiaru kupować pierdół do tła, gadżetów by zdjęcia urozmaicać itd. chociaż oglądam czasami takie zdjęcia na instagramie,chyba głównie tam, bo gdy na blogach tego zbyt wiele to na samym produkcie nie mogę się skupić.
Nie chcę też inwestować w szablon, taki prosty do samodzielnej zmiany w bloggerze mi odpowiada, a i zmian od dawna nie wprowadzam,poza zmianą koloru tytułu w zależności od pory roku, szaleństwo :p Przenoszenie na własną domenę próbowałam, coś tam nie wyszło, więc zrezygnowałam. Nie jest to blog na którym chcę zarabiać, chociaż z google adsence nie ukrywam raz już 300 zł wpadło, ale grubo po ponad roku i uważam to jako miły dodatek do blogowania:)
Pozdrawiam i życzę wspaniałego 2017!
heh, muszę Ci powiedzieć, że moje pierwsze próby z BB wypadły pomyślnie. na ten moment jednak nie uważam, aby RT czy Blend It! były aż tak bardzo daleko w tyle...
Usuńja tam czasem się bawię z tłami, jeśli mi coś wpadnie w ręce. głównie robię zdjęcia na przewijaku w kropeczki (jest jasny i ładny), ale czasem wpadnie mi w ręce np. jakaś ciekawa torebka na prezenty, która też może robić za tło ;)
ja w ogóle nie czuję potrzeby odpicowanego szablonu (ten z bloggera mi wystarcza) czy własnej domeny. ani razu nie myślałam o zmianach w tym kierunku, bo jest dobrze jak jest ;)
ja również życzę Ci wspaniałego roku :*
Ładnie czas upływa, 6 lat a mnie się wydaje jakby to wczoraj było ;) Nadal pamiętam "nasze" początki oraz kiedy udzielała się jeszcze Lady In Purple. Ciekawa jestem swoją drogą co u Niej słychać. Przez chwilę bywała na FB.
OdpowiedzUsuńHmmm kryzysu może nie miałam, za to długo szukałam swojej drogi i tego, by blog od strony wizualnej "zgrał się" z moją osobą. Udało się.
Czy ja wiem, czy zdjęcia łączą się z rozwojem bloga? Pamiętam, że parę razy wspomniałaś o swoim nikłym zainteresowaniu fotografią, więc albo to zaskoczy bądź nie ;) Sama przypadkiem odkryłam w sobie zamiłowanie do fotografii, zabawy grafiką, ale wiem, że taka zabawa w stylizowane zdjęcia jest ogromnie pracochłonna, wymaga też określonego sprzętu a do mnie dotarło, że na potrzeby bloga nie będę kupowała specjalnie aparatu. Zainwestowalam jedynie w lampę (która od roku się kurzy, bo jednak dzienne światło to MOC) i różnego rodzaju tła (to była najlepsza decyzja, one dużo zmieniły). Od czasu do czasu lubię się pobawić aparatem, ale nie oszukujmy się, to pożera CZAS - bo zdjęcia to jedno, a obróbka drugie, choćby tylko podstawowa. A mnie także zależy, by produkt został oddany realnie wraz ze wszystkimi detalami, informacjami. OK, piękne zdjęcia zawsze przyciągają oczy, tylko w większości przypadków zawartość merytoryczna leży i kwiczy, brak podstawowych informacji... Mnie cieszy, że przede wszystkim znajdujesz czas, siłę i natchnienie, by po prostu pisać :)
Zawsze u Ciebie na blogu czułam się swojsko, wiedziałam że mogę wymienić się różnymi uwagami, a Ty poświęcisz czas na to, by odpowiedzieć pełnym zdaniem :D
Cieszę się, że Nasze drogi miały okazję się skrzyżować i nawiązałyśmy kontakt. I liczę na więcej, dłużej :) Imponuje mi też Twoje zamiłowanie do poprawnej polszczyzny! :) U mnie trochę z tym na bakier, a brak kontaktu z językiem na co dzień odczuwam coraz bardziej dotkliwie, więc po części blog to także trening składania zdań :D - jakkolwiek to zabrzmi LOL
Ciekawe, mniej więcej w tym samym czasie "dotknęły" Nas podobne przemyślenia :DDD i mamy identyczne wnioski.
Oglądałam te pomadki z MAC, gąbkę BB też już miałam w rękach i coś mnie tknęło, by iść za głosem intuicji :))
Niech wszystko przynosi dużo zadowolenia i właściwego działania. Będę czekać na prezentację lakieru Willow, pędzli (piękny prezent sobie zrobiłaś :)))
Ściskam noworocznie :*
też pamiętam Lady. i Kosodrzewinę. i z troszkę późniejszego okresu Kosodrzewinę. i Martę-Urban. kilka blogerek, które już zniknęły, nadal pozostają w mojej pamięci...
Usuńmoże jako blogerka nie powinnam się przyznawać, ale fotografia rzeczywiście zupełnie mnie nie kręci i nie sądzę, żeby to się miało zmienić. dlatego w moim przypadku inwestowanie w drogi aparat zupełnie nie miałoby sensu, bo i tak nie wykorzystywałabym możliwości sprzętu. cóż, nie każdy ma do tego talent i ochotę ;) jedyne co to być może kupiłabym jakieś tło, ale to jeszcze do rozważenia :)
a ja u Ciebie na blogu czuję się bardzo swobodnie :) w wielu sprawach myślimy bardzo podobnie :)
doskonale Cię rozumiem! zanim urodziła się Viktoria nie korzystałam z polskiego codziennie i to odczuwałam. teraz dużo mówię z dzieckiem po polsku i jest lepiej, natomiast bardzo często łapię się na tym, że kiedy jadę do Polski i rozmawiam z kimś dorosłym wiecznie zatrzymuję się w pół zdania, bo "ucieka" mi jakieś słówko, grr. jest to strasznie denerwujące!
o pędzlach zapewne napiszę po dobrych kilku miesiącach. a Willow jest NIESAMOWITY, przez ten lakier mam ochotę na tę całą kolekcję :P
miało być: "i z troszkę późniejszego okresu Anetę" :P
UsuńTo były fajne czasy, zupełnie inne ;)
UsuńA niby dlaczego? przecież nie jest to Twój zawód :P Jesteśmy różne, jak to w życiu i dzięki temu nie jest nudno.
Tło polecam i wcale nie musi to być nic profesjonalnego, sama zaczynałam od wycieczek po sklepach budowlanych, DIY i wnętrzarskich. Najprostszym i ogólnie dostępnym rozwiązaniem jest biały brystol, lubię mieć pod ręką blok do szkicowania :D na nim zawsze fajnie wypada kolorówka. Tło fotograficzne wybrałam dlatego, że chciałam coś trwałego a winyl zdaje egzamin na 6+ - łatwo się czyści i zwijam w tubę, po czym nie zajmuje miejsca. Jakbyś szukała czegoś, daj znać, bo u mnie jest nadmiar różności i powoli zaczyna brakować mi miejsca na przechowywanie :D
Miło mi, dziękuję :*
Na co dzień rozmawiam z mężem w ojczystym języku, ale to nadal nie jest to, zwłaszcza że On z PL wyjechał jako młody chłopak i bardziej czerpie ze mnie niż odwrotnie ;) Podczas rozmów na Skajpie, czy podczas wizyt w kraju czuję coraz częściej uciekajace słowa, albo przekręcam wyrażenia, zmieniam szyk ;) Jest wesoło. Na tyle, że ostatnio musiałam przygotować oficjalne pismo i kilka dni zajęło mi ułożenie tego tak, jak chciałam. Irytujące!
Niby oglądam filmy, czytam, ale... brakuje żywego elemetu na co dzień ;)
Będę cierpliwie czekać :) Willow już obejrzałam i doskonale rozumiem wygenerowane chciejstwo :DDD
to prawda. czasem za nimi tęsknię, wtedy było mniej jadu i niezdrowej konkurencji w blogosferze...
Usuńjak masz nadmiar, to ja jedno tło przytulę, pewnie że tak ;)
no to mamy to samo. na te językowe wpadki chyba już nie ma rady :/ ze słowem pisanym jakoś jest dużo łatwiej...
Gratulacje, właśnie widzę, że Twój blog żyje i ma się świetnie! :*
OdpowiedzUsuńWciąż pamiętam skład blogosfery z tamtych czasów (tj początków mojego bloga) i przyznam, że trochę za niektórymi tęsknię, czy coś.
Popieram, również moim zdaniem Hexana i Justi obsypały Cię wspaniałościami.
Wbrew pozorom - ja również kryzysu nie miałam, miałam za to brak czasu i pisanie do szuflady, czyli niepublikowane posty psychologiczno-filozoficzne, które zbytnio nie przystają treścią do mojego bloga, zachowane u mnie jako tzw. wersje robocze.
PS:
Mój blog jest rówieśnikiem Twojego - [3 lutego] :)
ja muszę podziękować Słomce, że mnie na Ciebie naprowadziła :) ale jak już wpadłam, to zostałam :*
Usuńoj tak. wszystkie dziewczyny zrobiły mi prezenty "uszytę na miarę". słoczowałam sobie dziś pomadki na ustach i zachwycałam się każdą jedną :)
piękny staż, piąteczka! :D
Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że Cię znalazłam w sieci! Zresztą jak już kiedyś wspominałam, Twój blog był jednym z pierwszych, które poznałam i... od razu zostałam :). A przy okazji: jesteś jedną z najbardziej pracowitych blogerek, jakie znam. Opisujesz te produkty po kolei, metodycznie – też bym tak chciała, ale ja nad swoimi wpisami siedzę o wiele za długo i życia nie starcza ;).
OdpowiedzUsuńPrezenty wspaniałe! Niech Ci dobrze służą :). Najbardziej z nowości zdziwiły mnie TWOJE zakupy LIRENE :D.
a ja się ogromnie cieszę, że znalazłam Ciebie. UWIELBIAM Twoje pióro :) pewnie dlatego napisanie posta zajmuje Ci więcej czasu, wszytko pięknie dopieszczasz :*
Usuńha ha, ten duet to jedyny wyrób Lirene, który autentycznie lubię :D wpadłam do drogerii na szybko i nie miałam czasu modlić się przed półką, więc chwyciłam, co znam, bo tym razem zależało mi na efektach termicznych ;)
<3 <3 <3
Usuńmiłość, chmurki, serduszka :D
kosmetyczne prezenty to zawsze strzał w 10 ! ja od siostry dostałam zestaw pędzli i perfumy a od chłopaka wymarzone kolorki semilaca <3
OdpowiedzUsuńsuper, prezenty szyte na miarę :)
Usuń