piątek, 2 marca 2012

Marcowe zakupy nr 2: ciuszki + The Face Shop, Clean Face Oil-free BB Cream - wrażenia na podstawie próbki / First impression

Będąc w Polsce zawsze zachodzę do mojego ulubionego sklepu z ubraniami - Orsay :) Buszuję głównie wśród wieszaków wyprzedażowych; tam właśnie wypatrzyłam te trzy bluzeczki. Sukienka pochodzi z aktualnej kolekcji.


Nie ma to jak odświeżenie wiosennej szafy ;)

***
Jak może pamiętacie, w moim BlogBoxie (KLIK) znalazła się próbka kremu BB marki The Face Shop. Zostałam poproszona o podzielenie się wrażeniami po zetknięciu z tym produktem, co niniejszym czynię :) Zastrzegam, że nie jest to recenzja, a jedynie wrażenia po zużyciu próbki, która wystarczyła mi na pięć aplikacji.

Zacznę od tego, że pełnowymiarowe opakowanie ma pojemność 35 ml i kosztuje 62 zł w asian store. Według sprzedawcy jest to "Krem BB do cery tłustej i problematycznej. Nadaje równomierny koloryt. Zawiera ekstrakt z rumianku oraz Quick' Clear Complex. Nowy, ulepszony Quick' Clear Complex lepiej i efektywniej troszczy się o problematyczną skórę." (ŹRÓDŁO) Mam cerę tłustą, teoretycznie więc jest to krem dla mnie.

Produkt ma miłą, lekką konsystencję, która sprawia, że jest wydajny. Aplikowałam go palcami, czynność ta nie przysparzała mi najmniejszych problemów - kosmetyk ładnie się rozprowadza, nie roluje się ani nie tworzy smug. Krem pachnie neutralnie i ma dość niecodzienny odcień - jest to beż z szarymi tonami. Ponieważ jednak produkt ma bardzo słabe krycie (porównywalne do poziomu krycia kremów tonujących), nie robi na twarzy efektu topielca. Wręcz przeciwnie - ładnie dopasowuje się do kolorytu skóry. Krem wyrównuje koloryt cery, ale nie ukrywa pryszczy. Tu należy się zastanowić, czy dla cery tłustej, która bardzo często boryka się z trądzikiem, nie warto byłoby stworzyć czegoś bardziej kryjącego. Dla mnie to logiczne, dla producenta kosmetyku chyba nie... Wracając do recenzji, krem nie matuje buzi, ale sprawia, że cera jest ładnie rozświetlona i wygląda promiennie. Niestety tylko przez niecałe trzy godziny - później zaczynałam się bardzo świecić, i to niezależnie od tego, czy i jakiego użyłam pudru, czy też z niego zrezygnowałam oraz czy nałożyłam pod produkt krem na dzień, czy nie. Do tego produkt okazał się być nietrwały - już po kilku godzinach całkowicie znikał z twarzy w niewyjaśnionych okolicznościach. Krem mnie nie zapchał.

Podsumowując, z ciekawością sięgnęłam po próbkę, ale krem mnie nie zachwycił. Cieszę się, że miałam okazję przekonać się, że to produkt nie dla mnie.


Porównanie z podkładem Bourjois BioDetox w odcieniu 51 / Comparison with Bourjois BioDetox foundation in 51:
 Przed aplikacją i tuż po aplikacji / Before and right after application:

Recently I've been lucky enough to get a sample of The Face Shop Clean Face Oil-Free BB Cream. I was asked to share my thoughts on this product, so here I am, sharing. Note that this is not a full review as I only had enough product for 5 applications.

If you were to buy this cream, it comes in a 35 ml tube. Its price varies according to the seller. Here is some info about the product: The Face Shop Oil Free BB Cream is a pore care BB cream that is specially designed for effective pore minimizing. Blended with natural botanical extracts, including liquorices, green tea, lemon, it mild yet refreshing, oil-free, helping your skin to have better control on sebum secretion while providing pore tightening effect to your skin. The BB cream is of ultra light texture, blend easily with your skin, giving you the flawless nude effect you desired.  (SOURCE)

To start with, the product has nice, light texture. I applied it with my fingers. It blends nicely into your skin. The fragrance is neutral. As for the shade, it's kind of strange - beige with grey undertones. However, because of the light coverage (comparable to tinted moisturisers) you don't end up looking like a corpse. In fact, the cream adapts to your skin tone. The product evens out the skin tone but it doesn't hide any blemishes. Neither does it minimise the pores. The cream doesn't mattify your skin. Rather, it leaves it looking radiant for about three hours. After that my skin would get oily. And it didn't matter if I set the BB cream with some powder, or not, or if I skipped my moisturiser, or not. Moreover, after another few hours the product would disappear from my face entirely. Luckily, I didn't experience any (more) breakout.

To sum up, I'm really glad I had a chance to try this product and decide that it's no good to me :)

40 komentarzy:

  1. Ale szary ten BB. Też lubię Orsaya, ale nie w cenach regularnych

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mi nawet ceny regularne nie wydają się aż tak wysokie, ale fajnie kupić coś taniej :)

      Usuń
  2. Najbardziej podoba mi się bluzka w groszki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzień dobry :) jestem tu nowa, więc chciałam się przywitać. Na pierwszy rzut oka Twój blog mi się bardzo podoba, więc będę obserwować.
    Gratuluję też udanych zakupów :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajnie ujednolicił kolor cery :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no nie do końca, naczynka było widać, o pryszczach nie wspominając

      Usuń
  5. Takze lubie Orsay :)) a podkład? Naprawde widac efekt ;) Pozdrawiam i w wolnej chwili zapraszam do mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardziej kryjący jest beyond the solution bb cream,ale trzeba matowić.Udane zakupy!

    OdpowiedzUsuń
  7. A nie chciałabyś odświeżyć mojej szafy przypadkiem?
    Nasza ostatnia wizyta w Orasayu była bardzo bolesna. Do dziś nie mogę się pozbierać.

    BB ma ciekawy odcień. Na ręce ładnie pasuje do Twojej skóry. Ale nie wiem, jak na żywca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na żywca odcień był szarawy i się bałam, że będę wyglądać na chorą, ale nic takiego nie miało miejsca :)

      Usuń
    2. Na żywca wyglądał na truposza.

      Usuń
  8. Udane zakupy :) Ja na razie mówię nie BB kremom!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. sama BB kremów póki co nie zamierzam kupować, ale skoro miałam próbki, to wypróbowałam ;)

      Usuń
  9. Sukienka bardzo mi się podoba :) Uwielbiam sukienki :)

    OdpowiedzUsuń
  10. bardzo ładne te bluzeczki:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jakie pryszcze? Masz śliczną buźkę i krem wygląda na niej cudnie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niecierpku, na zdjęciach wyraźnie widać pryszczyska obrzydłe :P

      Usuń
    2. Albo ja powinnam sięgnąć po szkło powiększające, albo Ty zerknąć do wujka googla co znaczy mieć obrzydłe pryszczyska :)

      Usuń
    3. Zgodze sie z Niecierpkiem, ze masz naprawde swietna cere i drobne niespodzianki w zaden sposob nie sa obrzydlymi pryszczami:P no!
      Super prezentujesz sie bez makijazu, brawo za odwage bo nie wiem czy potrafilabym siebie w takiej wersji zamiescic;)

      Usuń
    4. dzięki dziewczyny za miłe słowa :) prawda jest taka, że my na sobie więcej widzimy niż inni ;)

      Hexx, jakoś trzeba było ten efekt pokazać ;)

      Usuń
  12. dlatego właśnie nie mogę się przekonać do bb kremów- są za lekkie i zbyt mało kryjące :/ Efekt u Ciebie jest b.ładny i świeży ale u mnie po chwili wszystko zaczęłoby się świecić a mnie by cholera wzięła :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zaczynałam się mocno świecić po niecałych 3 godzinach, więc wiem, o czym mówisz...

      Usuń
    2. Mam za soba troche testowania BB kremow i w zasadzie zaden nie kryl na poziomie podkladu, ot wlasnie taki krem tonujacy.
      Moge sobie wyobrazic, ze w przypadku cer typowo mieszanych badz tlustych trudno jest liczyc na trwaly mat :( Poza tym czesto kolorystyka tez byla nie taka jak trzeba....

      Usuń
    3. owszem, trudno liczyć na mat, ale z drugiej strony ten konkretny krem dedykowany jest cerze tłustej, więc moim zdaniem jakieś przyzwoite matowienie powinno mieć miejsce (no ale ja nie siedzę w BB kremach, więc się nie znam)

      Usuń
  13. Jednym slowem udane zakupy! Fajne bluzki:)
    Odswiezanie szafy zawsze poprawia nastroj:D

    Sciskam:*

    OdpowiedzUsuń
  14. Piękne odświeżanie :))) Moje będzie musiało poczekać jeszcze miesiąc ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetne zakupy, wszystko mi się podoba, może z wyjątkiem pierwszej bluzeczki bo dla mnie trochę zbyt falbankowa, ale cała reszta super!

    OdpowiedzUsuń
  16. Mnie jakoś Orsay nie przekonuje, choć nie raz trafiają się perełki. Sukienka jest świetna!
    :*

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, jeśli podzielisz się swoją opinią :)

Bardzo proszę o niepozostawiane komentarzy typu: "Fajny blog. Obserwuję i liczę na to samo". Nie reaguję na agresywną autopromocję, więc nie spamuj, a ja nie będę musiała cenzurować :)

UWAGA: komentarze w postach starszych niż 7 dni są moderowane. Zmusił mnie do tego zalew automatycznie generowanych komentarzy, mających na celu reklamowanie różnych stron internetowych.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...