W lutym zdenkowałam 9 produktów (nie zdążyłam zrobić zdjęcia żelowi pod prysznic TBS, który skończył się w dzień mojego wylotu do Polski):
- krem mocznikowy Pilatrix, który przysłała mi kochana Hexxana; jest bardzo gęsty i ma okropny zapach (kojarzy mi się z toaletą); stosowałam go na swoje tragicznie przesuszone dłonie, nawilżał je i koił tylko przy regularnym smarowaniu po każdym kontakcie z wodą, przy dłuższej przerwie od kremu (np. całonocnej) przesuszenie niestety wracało :(
- krem do rąk Eveline (glicerynowy superskoncentrowany krem-maska do rąk i paznokci); recenzja TUTAJ, u mnie się nie sprawdził
- szminka Maybelline 150 Rose Sequin; bardzo przyjemna szminka w kolorze zbliżonym do mojego naturalnego koloru ust; nie wysuszała ust; nie warzyła się; bez jedzenia i picia miała trwałość ok. 3 godziny; pokazywałam ją w kilku makijażach, chociażby w TYM, czy w TYM
- mineralny antyperspirant Garniera; lubimy się
- próbka kremu Avene Diroseal (Treatment cream for localized redness) na rumień; dostałam ją od Hexxany; stosowałam jako część pielęgnacji antynaczynkowej, o której pisałam w TYM poście; krem ma zielony kolor (troszkę neutralizuje rumień) i pachnie alkoholem; może wysuszać skórę, dlatego nakładałam go po kremie na dzień; trudno mi ocenić jego skuteczność, ponieważ wspomagałam się innymi produktami, ale jestem zadowolona z efektów, które przyniosła kompleksowa pielęgnacja
- maska do włosów Alterry granat i aloes; recenzja TUTAJ; uwielbiam
- chusteczki do demakijażu Garniera; bardzo dobrze zmywają podkład, puder, róż, bronzer i rozświetlacz - czyli makijaż twarzy; z oczami radzą sobie trochę gorzej, ale od biedy ujdzie; nie podrażniają oczu ani skóry
- mój lakierowy eksperyment, o którym pisałam TUTAJ - zużyłam do malowania paznokci u stóp
- żel pod prysznic The Body Shop o zapachu passion fruit (nie ma zdjęcia); żel jak żel, mył skórę i trochę ją wysuszał, ogólnie nic specjalnego, nawet zapach nie był wybitnie przyjemny
Dzisiaj będzie fajny dzień :)
Jedyne co miałam z tego wszystkiego to antyperspirant z Garniera i zdecydowanie go polubiłam. I właśnie mi przypomniałaś, czego dziś nie kupiłam, a po co poszłam do Rossmana... Wyszłam z zupełnie czymś innym! haha ;p
OdpowiedzUsuńI dziękuję za komentarz, zdaję sobie sprawę, że ten makijaż to nic nadzwyczajnego, wręcz zwyczajna słabizna, ale... Taki na szybko, dzienniak... :)
często mi się tak zdarza, że po coś idę, a wracam z czymś innym :D
Usuńmakijaż jest naprawdę fajny, mi się bardzo podoba :)
Ja wąchałam tego pilariksa u stri. Weź, ja bym chciała, żeby szalety miejskie miały taki aromat.
OdpowiedzUsuńMaskę sobie kiedyś kupię.
Czy tylko ja nie maluję zimą paznokci u stóp?
Nie tylko Ty, Słomciu ;)
Usuńja maluję, jak coś mnie najdzie :) a chciałam po prostu zużyć tego staruszka :)
UsuńZużyłaś lakier!!! Jestem pod wrażeniem, bo to prawdziwa sztuka!
OdpowiedzUsuńjakoś muszę zredukować kolekcję, a skoro nie potrafię się z żadnym lakierem rozstać, pozostaje zużywanie ;)
UsuńJa nie cierpie tego zapachu z TBS, jedyny który jakoś mnie odrzuca.
OdpowiedzUsuńGratuluje zużyć :* Zużycie lakieru czy szminki jest dla mnie wyczynem nie do zrobienia :D
jeżeli lakier ma małą pojemność, to jeszcze się da, ze szminkami jest dość trudno, ale to była taka moja szmina "do każdego makijażu" :)
Usuńszok ,że lakier skończyłaś bo malo kto , to na prawdę musiałaś lubić go , u mnie krem do evelin też się nie sprawdził
OdpowiedzUsuńnie wiem, czy jakoś specjalnie lubiłam ten lakier, był stary, gęstniał, więc chciałam go zużyć :)
UsuńGratuluję, ja nie pamiętam kiedy ostatnio zużyłam szminkę
OdpowiedzUsuńto moja pierwsza zużyta szminka ever :)
Usuńmi też sie udało wymaziać szminkę :P
OdpowiedzUsuńbrawo :)
Usuńkocham pilarix i jego zapach i wszystko
OdpowiedzUsuńskoro Ci służy :*
UsuńGratuluję zużyć:) wszyscy zachwalają maseczkę z Alerry muszę w końcu wypróbować:)
OdpowiedzUsuńdzięki :) wypróbuj koniecznie!
UsuńSuper, dużo zużyłaś :)
OdpowiedzUsuńdzięki :)
UsuńSzminki jeszcze nigdy nie udało [i nie uda] mi się zużyć - tym bardziej ciekawe to Twoje denko :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się sposób, w jaki czytelnie opisałaś fotografię zbiorczą - gdy chcę do czegoś wrócić, nie muszę niemalże nic scrollować :)
to pierwsza szminka, którą w życiu zużyłam w całości :D
Usuństaram się być zwięzła w postach zużyciowych :)
Kusi mnie maska z Alterry, ale póki co muszę zużyć zapasy.
OdpowiedzUsuńzapasami trzeba się zająć :)
UsuńWow zużyłaś szminkę:D!
OdpowiedzUsuńz chusteczek garniera byłam bardzo zadowolona, ale nie mogę ich teraz znaleźć :(
OdpowiedzUsuńnie pomogę Ci, kupiłam je w UK...
UsuńTe chusteczki ładnie się prezentują:) Gratuluję.
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam na nowy wiersz:*
lubię te chusteczki, są ok :)
UsuńChyba spróbuję tej maski z Alterry. :)
OdpowiedzUsuńWow! Zdenkowana szminka :) Gratuluję!
OdpowiedzUsuńdzięki :)
UsuńMaska do włosów Alterra jest świetna :)
OdpowiedzUsuńo tak, zgadzam się :)
UsuńA używałaś na dłonie kremu TBS Hemp? Na moich popękanych do krwi dłoniach sprawdził się rewelacyjnie :)
OdpowiedzUsuńładne zużycia ;)
jeszcze nie używałam, ale kiedyś się do niego dokopię (mam go w zapasach)
Usuńdzięki :)
A ja kremik do rąk z Eveline uwielbiam:) a wielki podziw za zużycia pomadki mi to idzie jak krew z nosa:):)
OdpowiedzUsuńskoro krem Ci służy :) ja tą pomadkę zużywałam przez kilka miesięcy, więc wiem, o czym mówisz :)
UsuńKoniec pomadki...szkoda cię? Obserwujemy?
OdpowiedzUsuń