niedziela, 24 lipca 2011

The Body Shop, Vitamin E Face Mist / mgiełka do twarzy z witaminą E


Przetestowawszy kilka kosmetyków The Body Shop mogę powiedzeć, że lubię tę markę. Jednakże nie jest to miłość bezkrytyczna - są produkty, które mi nie podchodzą. Jednym z nich jest sławna mgiełka z witaminą E. Wiem, że wiele dziewczyn ją uwielbia i się ze mną nie zgodzi, wyrażam tu swoją subiektywną opinię :)

  • cena: 7 funtów; ok. 35 zł (drogo jak za tak przeciętny produkt)
  • dostępność: sklepy TBS
  • ważność: 12 miesięcy (dziwne, że tak krótka, skoro w składzie mamy aż 6 konserwantów)
  • pojemność: 100 ml
  • opakowanie: różowa, plastikowa butelka z atomizerem
  • kolor: produkt bezbarwny
  • konsystencja: płynna, jak woda
  • zapach: różany, bardzo intensywny i, moim zdaniem, duszący i nieprzyjemny, dosłownie boli mnie od niego głowa
  • skład: niespecjalny; owszem mamy w składzie glicerynę, pantenol, witaminę E i hydrolat różany, ale znajduje się tam również sześć konserwantów (pięc parabenów i fenoksyetanol) oraz alkohol denaturowany
Mgiełka ma kilka zastosowań: ma nawilżać i odświeżać skórę, a także stapiać ze sobą makijaż. Ja jednak twarzy spryskiwać nią nie mogę. Pomijam już fakt, że mdli mnie od bardzo intensywnego różanego zapachu - po spryskaniu twarzy mgiełką niemiłosiernie się świecę, dosłownie jakbym nosiła makijaż przez kilkanaście godzin i nie użyła w tym czasie bibułek matujących. Wyobraźcie sobie moją irytację: wstaję rano, robię makijaż, który mi się podoba, postanawiam zespoić go mgiełką... i zaczynam się cała świecić. Masakra. Póki co mgiełki używam tylko i wyłącznie do nakładania cieni na mokro, a czasem spryskuję nią twarz przed demakijażem, żeby "rozmiękczyć" makijaż. Oczywiście więcej jej nie kupię.

Macie? Używacie? Lubicie?


Having tested some TBS products I can say that I like this brand. However, there are products I haven't fallen in love with, e.g. the famous Vitamin E face mist. I know that a lot of people like it - this is my personal opinion :)
  • price: £7 (definitely NOT a bargain)
  • availability: TBS shops
  • use within: 12 months (so many preservatives and yet so little time to use the product up...)
  • volume: 100 ml
  • packaging: pink plastic spray bottle
  • hue: none
  • consistency: liquid
  • fragrance: the product smells of roses; in my opinion the scent is too heavy, it gives me headache
  • list of ingredients: nothing special really; the product may contain glycerin, panthenol, vitamin E and Rosa centifolia but it also contains 6 preservatives and alcohol denat. 
The mist is supposed to moisturise and refresh your skin. It can also be used to set your make-up. Unfortunately, I can't spray my face with it. And it's not because I hate the smell. It's because my face gets really shiny when sprayed with this product. Just imagine: you get up in the morning, apply your make-up, spray your face with this mist to set it and... your face gets horribly shiny. Yuk. This is why I only use the mist to apply my eyeshadows wet or, sometimes, before removing make-up to make the whole process quicker. Obviously, I'm not going to buy this mist again. 

Have you got this product? Do you like it?


Skład:
Skala: zielony – substancje nieszkodliwe lub o pozytywnym działaniu; pomarańczowy – substancje wzbudzające pewne zastrzeżenia; czerwony – substancje szkodliwe; czarny - nie znalazłam takiej informacji

Woda: środek rozpuszczający.
Butylene Glycol: humektant, środek rozpuszczający. Daje, zachowuje/przechowuje wilgoć (substancja wchodząca w skład naturalnego czynnika nawilżającego); używany jako środek ekstrakcyjny dla roślin, do produkcji ekstraktów roślinnych; stosowany jest także jako dodatek do preparatów zawierających tensydy, aby uzyskać przejrzysty, klarowny produkt; działanie lekko konserwujące.
Gliceryna: humektant, środek rozpuszczający, środek skażający. Środek utrzymujący wilgoć. Sprawia, że skóra jest miękka, elastyczna i gładka. W wysokich stężeniach działa antyseptycznie, może jednak przy takiej ilości podrażniać błony śluzowe. Gliceryna jest mocno higroskopijna, w preparatach do pielęgnacji skóry (w zależności od stężenia) może mieć również niekorzystne działanie. Przy niedostatecznej wilgotności powietrza szybko pozbywa/odciąga wodę ze skóry co doprowadza często do wysuszenia naskórka.
Pantenol: substancja aktywna, humektant. Hydrofilowa substancja nawilżająca. Działanie przeciwzapalne, przyspiesza procesy regeneracji naskórka. Nadaje skórze uczucie gładkości.
Tokoferol acetat: substancja aktywna, antyoksydant. Pochodzenia różnego. Vitamina E otrzymywana najczęściej syntetycznie, związana z estrem kwasu octowego (dla lepszej stabilności).
Ceniony za swoje właściwości wolnorodnikowe (zwalcza wolne rodniki), które powstają np. poprzez promieniowanie UV, zatem zapobiega niszczeniu cząsteczek komórek tłuszczowych. Wygładza zmarszczki (zapobiega ich pogłębianiu), sprawia, że skóra jest elastyczna i dobrze nawilżona. Tokoferol acetat jest bardzo często stosowany w produktach kosmetycznych (właściwie powinien zawierać go każdy kosmetyk). Przeznaczony jest dla każdego typu skóry i włosów, ale szczególnie polecany przy bardzo suchej, uszkodzonej przez słońce, dojrzałej skórze. Działa hamująco na zapalenia, leczniczo, posiada lekki, naturalny faktor ochronny (1,5-2), zapobiega oksydacji emulsji i olejów przez co przedłuża ich ważność. Działanie lecznicze, ochronne w porównaniu z czystą witaminą E jest jednak słabsze.
Fenoksyetanol: konserwant. Pochodzenia chemicznego. Ciecz o mocno kwiatowym zapachu, lekko rozpuszczalna w wodzie, dodawana do kosmetyków jako środek konserwujący. Najczęściej używana jako substancja rozpuszczająca dla innych konserwantów (parabeny) lub wspomagająca ich działanie (methyldibromo glutaronitrile). Maksymalne dopuszczalne stężenie to 1%.
Alkohol denaturowany: środek rozpuszczający. Jest bardzo dobrym środkiem rozpuszczający dla licznych substancji. Skoncentrowany alkohol denat. jest trujący. Składnik o działaniu tonizującym, oczyszczającym, odtłuszczającym, odświeżającym.
Metylparaben: konserwant. Środek wywołujący alergie.
Lecytyna: Wpływa na poprawę stopnia nawilżenia skóry. Emulgator W/O. Stabilizator emulsji - zapobiega rozwarstwianiu się faz w trakcie przechowywania produktu.
Rosa centifolia (Hydrolat różany): działa odświeżająco, delikatnie nawilża, działa gojąco, antybakteryjnie, antyseptycznie oraz lekko ściągająco, wykazuje działanie wzmacniające wobec naczynek krwionośnych, działa regenerująco i łagodząco, poprawia elastyczność i gładkość skóry (http://www.biochemiaurody.com/sklep/hydrolatrose.html)
Butylparaben, Etylparaben, Isobutylparaben, Propylparaben: konserwanty. Środki wywołujące alergie.
 
Źródła: wizaz.pl, kosmopedia.org, cosmeticsdatabase.com

20 komentarzy:

  1. Lubię różane zapachy, ale niestety często zdarza mi się wąchać właśnie takie jak opisujesz- ciężkie, od których dosłownie zaczyna boleć głowa :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja mam masełko Duo, które mnie zaskakuje... raz działa jak zwyklak innym razem jak cudo. Zastanawiam się nad normalnym masłem i masełkiem do ust jeszcze =]

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakoś nie za bardzo lubię różane zapachy,bo zazwyczaj kończy się na bólu głowy ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kosodrzewino, ja w ogóle nie lubię różanych zapachów, wolę cytrusowe, od różanych zawsze boli mnie głowa

    Nataszo, tu Ci nic nie polecę, nie używałam :)

    Sunny, mam tak samo

    Sonnaille, każda firma ma gorsze produkty; mgiełkę kupiłam, bo była bardzo zachwalana na youtube, ale u mnie się totalnie nie sprawdziła

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam tą mgiełkę, wygrałam w rozdaniu. Co ciekawe mi zapach wydawał się neutralny, zupełnie nie zwracałam na niego uwagi:D

    Ja mam wrażenie, że ta mgiełka nic nie robi, zupełnie nic. Minimalnie może nawilża na krótki czas, ale chyba porównywalny efekt jakby spryskać buzię wodą. Kiedyś próbowałam też użyć na gotowy mejkap, u mnie w małych ilościach takie mgiełki sie sprawdzają do tej roli, zwłaszcza jeśli mam podkład dający efekt "tapety", to z mgiełką jest lepiej.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie mam i raczej nie będę mieć skoro, jak piszesz, pachnie różami:/ Kosmetyki pachnące różą są u mnie na czarnej liście:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam, używam, uwielbiam. Ale mogłoby być taniej i lepiej.

    OdpowiedzUsuń
  8. ja ją lubię pod makijażem, bo mnie przyzwoicie nawilża i dobrze rozprowadza mi się na niej podkłąd ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kleo, czyli masz do niej neutralny stosunek :)

    Sayuri, ja też nie lubię różanych kosmetyków; w sklepie mgiełki nie wąchałam i miałam nieprzyjemną niespodziankę przy 1 użyciu...

    Stri-lingo, należysz do grona wielbicielek :)

    Smoky, hm, może spróbuję tak ją zastosować

    OdpowiedzUsuń
  10. ja bym mogła wypróbować jeszcze jakieś tego typu produkty, ale ta mgiełka naprawdę dobrze stapia makijaż, nawilża nie uczula i chyba jest przyjemniejsza niż woda po prostu. Może zobaczę jak mi się skończy jakby to było psikać się wodą mineralną na zakończenie pudrowego makijażu.. hmn

    OdpowiedzUsuń
  11. Wszelkie różane zapachy kojarza mi się z takimi pachnacymi różańcami ,więc niezbyt dobrze :P

    darioszka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. A ja się nad nią długo zastanawiałam,ale po Twojej recenzji jakoś nie czuję już wielkiej potrzeby,sądzę,że lepiej chyba w zwykły hydrolat się zaopatrzyć - zwłaszcza,że skład ten mgiełki powinien być lepszy,a jest jak to trafnie określiłaś - niespecjalny..I co do różanych zapachów - mam identycznie jak Darioszka - kojarzy mi się z pachnącymi różańcami ;D

    OdpowiedzUsuń
  13. Stri-lingo, albo wypróbuj wodę termalną :)

    Darioszko, ciekawe skojarzenie, nigdy nie miałam pachnącego różańca :)

    _Alessandro, hydrolat na pewno lepiej będzie wpływać na skórę, tam się nie ładuje alkoholu i konserwantów ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Słyszałam masę peanów na cześć tej mgiełki, ale mnie w ogóle nie przekonuje pomysł spajania makijażu zapachową mgiełką. Ja biorę hydrolat, który na pewno mi nie zaszkodzi :) ewentualnie są specjalne kosmetyki fiksujące, a nie takie nie wiadomo co :P

    OdpowiedzUsuń
  15. O to coś nie dla mnie . Mam cerę mieszaną więc będę się po niej świecic ohoooo mówię tej mgiełce nie:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Opos, producent twierdzi, że mgiełka słuzy do spajania makijażu, ale moim zdaniem lepiej, jak mówisz, używać hydrolatu :)

    kobiecewariacje, :)

    OdpowiedzUsuń
  17. jeśli miałabyś ochotę wypróbować jeszcze jedną mgiełkę do twarzy to polecam Rival de Loop, ten rossmannowski twór - kosztuje ok. 7 zł, a w składzie jest tylko woda i sok aloesowy :) co prawda nie będzie to-to odżywiało skóry, ale fajnie sprawdza się w gorące dni jako coś "dla ochłody" :) i do utrwalania makijażu też używałam, super.

    OdpowiedzUsuń
  18. SZkoda, że Ci nie podpasowała :(

    OdpowiedzUsuń
  19. a., szukałam jej jak ostatnio byłam w PL w 2 Rossach, na hasło mgiełka Rival de Loop panie robiły wielkie oczy...

    Sprawdzanko, najbardziej to mi kasy szkoda...

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, jeśli podzielisz się swoją opinią :)

Bardzo proszę o niepozostawiane komentarzy typu: "Fajny blog. Obserwuję i liczę na to samo". Nie reaguję na agresywną autopromocję, więc nie spamuj, a ja nie będę musiała cenzurować :)

UWAGA: komentarze w postach starszych niż 7 dni są moderowane. Zmusił mnie do tego zalew automatycznie generowanych komentarzy, mających na celu reklamowanie różnych stron internetowych.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...