Zostałam otagowana przez Maggie - serdecznie dziękuję kochana :* Cieszę się, że tu zaglądasz, i że podobają Ci się moje receznje.
Zasady:
- Napisz kto przyznał ci nagrodę
- Napisz 7 makijażowych faktów o sobie
- Przekaż nagrodę 15 następnym blogerkom
Makijażowe fakty o mnie (hm, w moim przypadku również kosmetyczne :)):
1. Moim pierwszym mazidłem do ust był bezbarwny sztyft Bebe. Nie pamiętam dokładnie, ile miałam wtedy lat. 10? Pamiętam za to, że byłam dumna jak paw, a usta smarowałam średnio co 5 minut ;)
2. Cieni do powiek użyłam pierwszy raz w wieku 13 lat - to akurat pamiętam :)
3. Do momentu odkrycia Klubu Lakierowego w zeszłym roku miałam jakieś 6 lakierów do paznokci. Za sprawą Klubu stałam się lakieromaniaczką i teraz boję się policzyć swoją kolekcję... Myślę, że lakierów mam około 100...
4. Używając kosmetyków kolorowych rzadko zwracam uwagę na datę ważności. Kosmetyku używam zazwyczaj tak długo, aż zmieni konsystencję/kolor/zacznie dziwnie pachnieć.
5. Ulubieni producenci: cienie - Sleek, Inglot; maskary - Max Factor; cienie do brwi - Essence; szminki - Rimmel, Essence; pielęgnacja ciała - Garnier.
6. Nigdy w życiu nie bylam u kosmetyczki (choć mam nadzieję, że kiedyś to się zmieni); nigdy w życiu nie nakleiłam sobie sztucznych rzęs i tipsów.
7. Ulubiona kategoria kosmetyków pielęgnacyjnych - maseczki :D
Taga przekazuję (kolejność przypadkowa):
Nominowałabym znacznie więcej osób, bo mnóstwo blogów wprost uwielbiam, ale powinnam trzymać się zasad...
Maseczki? No nie zgadłabym :D
OdpowiedzUsuńja tak samo nigdy nie byłam u kosmetyczki i nie miałam tipsów ani sztucznych rzęs:)
OdpowiedzUsuńdo tipsów na pewno sie nie przekonam, nie lubie i nie podobaja mi sie.
A ja miałam tipsy:P jak miałam około 14 lat, w jakiejś gazecie były to sobie przykleiłam, ale to się chyba nie liczy:)
OdpowiedzUsuńooooooooo dzięki :))
OdpowiedzUsuńdziękuję bardzo za otagowanie ;) ja szczerze mówiąc też najczęściej datę ważności w przypadku kolorówki traktuję trochę z przymrużeniem oka ;)
OdpowiedzUsuń4, 6 i 7 - mam tak samo ;)
OdpowiedzUsuńKosodrzewino, :D
OdpowiedzUsuńAtino, tipsy rzeczywiście ble, żelowe paznokcie czasami potrafią ładnie wyglądać, ale jakoś wolę swoje naturalne pazury, mimo że są niekształtne :)
Pretty Liar, chyba nie :D
Smoky, no bo bardzo często po tej dacie kosmetyki są wciąż dobre...
Karolina, :)
byłam u kosmetyczka może z trzy razy, dwa na regulacji brwi, a za trzecim razem regulacja + henna i moim zdaniem to strata pieniędzy. Sama potrafię zrobić sobie ładniejszy kształt brwi i nałożyć hennę, która będzie się dłużej trzymała :))
OdpowiedzUsuńGratulację ;) Też nie byłam u kosmetyczki,nie miałam tipsów,sztucznych rzęs :) Wow,ale masz dużo lakierów! Ja mam ok. 6 ;D
OdpowiedzUsuńJa się dalej trzymam z daleka od lakierów :D... mam hmmm...5 - czarny, perłowy, czerwony, zielony i fioletowy ;D. Aaaa i bezbarwny! Czyli 6!
OdpowiedzUsuńSztuczne rzęsy są fajne :) polecam!
A z tą ważnością mam tak samo... dzisiaj macałam puder, który dostałam dawno dawno temu od mojej babci. Jakiś rozświetlacz z Joko. Przez wiele lat nie wiedziałam co z nim zrobić ;P więc leżał w szufladzie... dzisiaj zobaczyłam, że jego ważność skończyła się w 2003roku. Ale kurde pachnie i wygląda jak kiedyś, więc po co wyrzucać skoro używam raz na ruski rok przeważnie w ramach sesji zdjęciowej :P.
Ja też nie przestrzegam dat ważności ;)
OdpowiedzUsuńI lakiery, ach mogłabym mieć ich całe mnóstwo, no bo przecież każdy kolor jest inny ! Na razie mam około 50 i chyba czas przystopować :)
Malinowy Kuferek, ja do kosmetyczki poszłabym na jakiś "poważniejszy" zabieg, np. coś związanego z redukcją celulitu albo pomocą mojej cerze naczynkowej :)
OdpowiedzUsuńSunny, w takim razie uważaj, żeby nie złapać bakcyla :D
Monique, lakiery są moją ogromną słabością... też bym pudru nie wyrzuciła skoro stosujesz go raz od święta :)
FasOla, wygląda na to, że mało kto ich przestrzega :) ja nawet się nie obejrzałam jak moja kolekcja lakierów niebywale się rozrosła...
Bardzo dziękuję :*:)
OdpowiedzUsuńHehe ja też kiedyś mialam kilka lakierów do paznokci:D Najrosze jest to że pamiętam kilka - i pamiętam dużo, nie pamiętam fazy przejściowej:D Ja nie mialam nigdy tipsów, nie licząc takich naklejanych klejem jednorazowych jak byłam bardzo młoda:D
Dat ważności też nigdy nie sprawdzam ;) i na pewno nie stosuję się do tego ile można je używać po otwarciu :D
OdpowiedzUsuńdziekuje :*
OdpowiedzUsuńmnie tez z tymi maseczkami nie zaskoczylas :P
Dzięki :* Czy ktokolwiek zwraca uwagę na datę ważności kosmetykó kolorowych? Jak zaczyna szczypać to jest złe :D
OdpowiedzUsuńKleo, ja w okresie przejściowym kupowałam lakiery kompulsyjnie :) teraz staram się troszkę ograniczać...
OdpowiedzUsuńSylvia, mało kto się nimi przejmuje :)
Śmieti, :D
Sprawdzanko, otóż to!
dzięki wielkie :) ja niestety u kosmetyczki jestem częstym gościem...
OdpowiedzUsuńMaseczki? Dlaczego mnie to nie dziwi? :D
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie za otagowanie. :*
Ja też nie byłam nigdy u kosmetyczki i nie naklejałam sobie rzęs ;) maseczki też lubię :D
OdpowiedzUsuńdzięki za wyróżnienie :D
OdpowiedzUsuńi... też zaczynałam, od sztyftu do ust i również nigdy nie zaliczyłam wizyty u kosmetyczki :)
100lakierów? WOW.
OdpowiedzUsuńTeż nigdy nie byłam u kosmetyczki, ale to się zmieni już wkrótce:D
Anu, dlaczego niestety?
OdpowiedzUsuńSonnaille, Opos, a., :)
Kokosowa-panno, od lakierów jestem uzależniona...