Neal's Yard Remedies to angielska marka oferująca organiczne kosmetyki. Od czasu do czasu reklamują się w brytyjskiej prasie, dorzucając ten czy inny produkt jako bonus do któregoś z "kobiecych" magazynów. Stąd mam swój krem na dzień. Całkiem niedawno "rzucili" do "Glamour" czy innego "Cosmopolitana" błyszczyk do ust w tak nietwarzowym, rdzawym kolorze, że doprawdy nie wiem, czy komukolwiek byłoby w tym ładnie...
Biały, bardzo rzadki w konsystencji krem zapakowano w odkręcaną, nieprzezroczystą tubkę z miękkiego plastiku. Opakowanie nie jest złe, ale przy takiej a nie innej konsystencji produktu lepiej sprawdziłaby się pompka. Mazidło ma wyraźny różany zapach. Dla mnie przyjemny - a niezbyt lubię różane aromaty w kosmetykach. Pojemność tubki to 45 ml, które wystarczyło mi na około 3 miesiące stosowania raz dziennie.
Jest to krem na dzień, ale ja stosowałam go na noc. Z dwóch powodów. Po pierwsze, w kremie nie ma najmniejszej nawet ochrony przeciwsłonecznej (stosuję osobno filtr, no ale...). Po drugie, w składzie kosmetyku występuje wiele olejów i mimo że produkt wydaje się wchłaniać do matu, na twarzy czuć film. Sprawdzałam, makijaż się na kremie dobrze trzyma, ale ze względu na wyczuwalny film odczuwałam dyskomfort (podczas snu natomiast żadne filmy mi nie przeszkadzają).
Skład kremu na oko laika wydaje się naprawdę niezły - w większości naturalne oleje i ekstrakty. Niestety w moim przypadku krem nie radził sobie z utrzymaniem prawidłowego nawilżenia naskórka. Albo był za lekki, albo działał tylko na samej powierzchni skóry, bez wnikania w głębsze warstwy naskórka. Nie wiem. W każdym razie jeśli użyłam go na dzień, po kilku godzinach czułam pod makijażem ściągnięcie skóry. Na noc mieszałam go dodatkowo z olejem arganowym, dzięki czemu nie pojawił się problem suchych skórek.
Krem zużyłam, ale bez zachwytów. A skoro nie było zachwytów, powrotu również nie będzie...
Znów się potwierdza, że słówko "organiczny" nie jest magiczną gwarancją skuteczności.
OdpowiedzUsuńSkądinąd, różany zapach uwielbiam! ^^
jak z wszystkim, trzeba sprawdzać i testować. są organiczne kosmetyki, które bardzo mi służą, a są takie, które nic dla mnie nie robią...
UsuńSzkoda, że się nie sprawdził. A o marce pierwszy raz słyszę:)
OdpowiedzUsuńmyślę, że w Polsce nie można kupić tych kosmetyków :)
UsuńLubię różane zapachy kosmetyków, do dziś miło wspominam zapach kremu różanego do mycia twarzy Alterra :) Miałam wiele kremów do twarzy, które mnie nie porwały działaniem, znam uczucie o którym piszesz, wiele działa mi powierzchniowo i cera czuje niedosyt.
OdpowiedzUsuńten krem pachniał podobnie do wycofanego kremu myjącego Alterry :)
Usuńto szkoda, że sie nie spisał :(
OdpowiedzUsuń:)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńUuu, nie lubię, kiedy nawilżający kosmetyk nie wchłania się, bo właśnie - jak wspomniałaś - nie dość że odczuwam dyskomfort, bo coś mi się lepi czy ślizga na skórze, to jeszcze odczuwam jej nieprzyjemne ściągnięcie. Jedno z najgorszych połączeń :/
OdpowiedzUsuńno właśnie :/
Usuńnigdy sie na ten dodatek nie skusilam :)
OdpowiedzUsuńale to i dobrze !
nic nie straciłaś ;)
UsuńSzkoda, że tylko przeciętny...
OdpowiedzUsuńwiem, do czego nie wracać ;)
UsuńCzyli nie do końca udana przygoda.
OdpowiedzUsuńSzkoda.
przynajmniej wiem, gdzie nie wracać ;)
UsuńTeż znam takie kremy, z jednej strony wyczuwalny film a z drugiej nawilżenie takie sobie;/
OdpowiedzUsuńech :/
UsuńNawet go nie kojarzę, ale nie skuszę się ;)
OdpowiedzUsuńnie warto :)
UsuńCóż, przynajmniej sprawdziłaś i już wiesz, że to nie dla Ciebie ;)
OdpowiedzUsuńDobrze, że chociaż nie szkodził;P
OdpowiedzUsuńnie używałabym go, gdyby szkodził ;)
Usuńnie znam go, ale nie skuszę się na niego ;)
OdpowiedzUsuń