środa, 18 września 2013

Paese, maskara Supralash

Wow, już dawno nie miałam tuszu, który by mnie tak denerwował jak ten osobnik ze stajni Paese:


Zacznijmy jednak od plusów. Maskara ma ciekawe wizualnie opakowanie, które zamyka się na klik, więc za każdym razem mamy pewność, że dobrze dokręciliśmy tubkę. Poza tym odpowiada mi rozmiar szczoteczki - nie jest ani za duża, ani za mała. Coś pośredniego między szczoteczką tuszu Multi Action od Essence i Colossal Volume od Maybelline. Szczotka jest klasyczna.

Dalej jest już gorzej.... 


Po tusz sięgam od około 5 tygodni. Od samego początku miał suchą konsystencję i widzę, że z dnia na dzień jest coraz suchszy. Długo nie pociągnie (nie żebym miała płakać z tego powodu). Dodatkowo maskara zawiera w sobie włókienka. Dobrze widać je na zdjęciu powyżej. I gdyby one jeszcze coś dawały (pogrubienie? wydłużenie?), ale te tworki nie robią nic oprócz osypywania się w ciągu dnia i czasem po aplikacji. Zostają też na końcu spirali po każdym jej wyjęciu z opakowania i za każdym razem trzeba je wytrzeć w chusteczkę, żeby nie przenosić kulki włókienek na rzęsy.


Na rzęsach maskara sprawuje się mizernie. Po pierwsze kolor: nie jest to najczarniejsza czerń. Dalej. tusz jest na tyle suchy, że trzeba spiralę kilkakrotnie maczać w tubce, żeby na rzęsach został jakiś kolor. A nawet ta kilkakrotna aplikacja nie daje ani krzyny wydłużenia, podkręcenia czy pogrubienia naszych firanek. Ostateczny efekt jest naprawdę wielce niezadowalający...

Odwiedziłam sklep internetowy Paese. Nie widzę tego tuszu w ofercie. I dobrze, nie ma zupełnie czego żałować.

48 komentarzy:

  1. Praktycznie nic nie robi z Twoimi rzęsami, ale opakowanie rzeczywiście im się udało :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokładnie, nic z rzęsami nie robi :/ opakowanie to za mało, liczy się wnętrze ;)

      Usuń
  2. Kłamczuchy.
    Nie istnieje chyba nic, co ta maskara mogłaby wydłużyć, albo podkręcić.

    Jak ja nie znoszę wysuszonych tuszy! Brr, paskudztwo! Kiedyś trafił mi się taki z Avonu i kosztował mnie tyle nerwów, że był [wespół z zakupionymi razem cieniami] ostatnim kosmetykiem, jaki wzięłam z avonowej kolorówki. To zraziło mnie do tej firmy.

    ...zaś z Paese - nie miałam jeszcze do czynienia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ten tusz nie jest wysuszony, tylko ma suchą konsystencję. to drobna różnica ;) myślę, że ta sucha konsystencja powstała z myślą o włókienkach zatopionych w tej maskarze.

      ja zamówiłam z Paese to promocyjne pudełko w zeszłym roku. kosmetyki jakościowo pół na pół: lakiery do paznokci super, nie miałam zastrzeżeń do właściwości cienia do powiek (jedynie kolor mi nie do końca pasował, no i cień przyszedł pokruszony, ale napigmentowany był dobrze); za to błyszczyk do ust to był megaklejuch, a ten tusz to już w ogóle porażka...

      Usuń
  3. Rzeczywiście mizerota. Cóż, i takie istnieją w społeczeństwie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ano istnieją, ale chyba tylko po to, żeby nas denerwować ;)

      Usuń
  4. Na tak kiepską maskarę jeszcze chyba nie trafiłam.
    Używałam kiedyś tuszu z Maybelline, Illegal Length, w nim również umieszczone były takie podłużne włókienka, tyle, że w tym przypadku nie sprawiały problemów. Poza tym efekt na rzęsach był całkiem sensowny i utrzymywał się cały dzień. Byłam zadowolona i chętnie kiedyś znowu po niego sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no widzisz, czyli można. swoją drogą lubię maskary Maybelline :)

      Usuń
  5. Dostałam tusz paese w promocyjnej paczce i nie podobało mi się w nim wszystko: począwszy od opakowania, przez włókienka, po kiepski efekt. Także wrażenia mamy porównywalne (;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mój też właśnie pochodzi z promocyjnej paczki. jakościowo pół na pół te kosmetyki się ułożyły. pamiętam, że o błyszczyku-klejuchu też miałyśmy identyczną opinię ;)

      Usuń
  6. Oj, efekt naoczny słabiutki:( Szkoda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przynajmniej wiadomo, do czego nie wracać ;)

      tylko skąd ten tytuł "doskonałość roku 2010"?

      Usuń
  7. Ale klapa, na oku prawie go nie widać :(

    OdpowiedzUsuń
  8. Marna sztuka....

    Mam uprzedzenie do Paese, nie kupię tam nic dla siebie. Czysty przypadek, że zagościł u mnie piaskowy czaruś z tej firmy :)

    OdpowiedzUsuń
  9. dostałam go w pudełku Paese rok temu i nie dawał prawie wcale efektu, jak u Ciebie.

    OdpowiedzUsuń
  10. faktycznie miernota z niego :/ nie lubię takich tuszy! :/

    OdpowiedzUsuń
  11. kiepski, właściwie nie ma żadnego efektu :/

    OdpowiedzUsuń
  12. Kurcze, w zasadzie nie widać jakiegokolwiek efektu :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dlatego wciąż się zastanawiam, skąd tytuł doskonałości roku 2010. wątpię, że trzy lata temu babki szalały za takim efektem ;)

      Usuń
  13. Miałam ją i nie przypadła mi do gustu. Zupelnie nic nie robi...

    OdpowiedzUsuń
  14. No jak widać maskara szału nie robi wręcz przeciwnie wg mnie oko lepiej wygląda bez niej:/

    OdpowiedzUsuń
  15. Gdybym nie wiedziała, że masz na rzęsach tusz, to nie zauważyłabym, że coś z nimi robiłaś. Ta maskara zapewnia mizerny efekt. Dobrze, że bubel został wycofany z rynku.

    OdpowiedzUsuń
  16. I ta naklejka: "doskonałość roku". ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cały czas się zastanawiam, skąd ten tytuł...

      Usuń
    2. To samo chciałam napisać.. Ale wiesz, wymyślili suchy szampon do włosów to może to jest suchy tusz do rzęs! haha

      Usuń
    3. cóż, nietrafiony pomysł ;)

      Usuń
  17. Prawię w ogóle nie widać tego tuszu na rzęsach ;/ Co raz częściej czytam niepochlebne recenzje kosmetyków Paese, dlatego zupełnie mnie nie kusi by zajrzeć na ich stoiska.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja bardzo lubię lakiery do paznokci tej marki, są naprawdę fajne :)

      Usuń
  18. Nie lubię nadmiaru tuszu na szczoteczkach bo wtedy często mi sklejają rzęsy, z kolei jak jest za sucha trudno się nią pracuje, miałam już podobne doświadczenia.


    Z tej firmy mam tylko jedną małą paletkę potrójnych cieni, nic więcej nie kupowałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tylko że tutaj na szczoteczce nie zostaje nadmiar tuszu, ale nadmiar włókienek ;)

      Usuń
  19. Nie lubię nadmiaru tuszu na szczoteczkach bo wtedy często mi sklejają rzęsy, z kolei jak jest za sucha trudno się nią pracuje, miałam już podobne doświadczenia.


    Z tej firmy mam tylko jedną małą paletkę potrójnych cieni, nic więcej nie kupowałam.

    OdpowiedzUsuń
  20. Odpowiedzi
    1. ja się tam akurat nie wzdragam przed pisaniem negatywnych recenzji, jeśli kosmetyk tylko na taką zasługuje ;)

      Usuń

Będzie mi miło, jeśli podzielisz się swoją opinią :)

Bardzo proszę o niepozostawiane komentarzy typu: "Fajny blog. Obserwuję i liczę na to samo". Nie reaguję na agresywną autopromocję, więc nie spamuj, a ja nie będę musiała cenzurować :)

UWAGA: komentarze w postach starszych niż 7 dni są moderowane. Zmusił mnie do tego zalew automatycznie generowanych komentarzy, mających na celu reklamowanie różnych stron internetowych.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...