środa, 2 maja 2012

Montagne Jennesse, Spa facial, face tonic

Maseczka pochodzi z mojego pierwszego BlogBoxa. Do produktu podeszłam z ogromnym zaciekawieniem - czy ciekawość została zaspokojona w pozytywny sposób? Zapraszam do recenzji :)

Z tego, co wiem, Annathea kupiła maseczkę w Douglasie za 6,99 zł. Produkt ma formę dużej płachty z owocowym wzorem, jest więc jednorazowego użytku. Płachta jest porządnie nasączona, ale miałam problem z jej rozmiarem - jeśli dobrze przykryłam policzki, nos był odsłonięty. W maseczce na twarzy wyglądałam jak zaginiona córka Hannibala Lectera :P

Maseczka ma orzeźwiający cytrusowo-gorzki aromat. Nałożona na twarz daje efekt intensywnego chłodzenia (jakbym przyłożyła do skóry worek z lodem). Po zdjęciu płachty na skórze zostaje lepka warstwa, którą producent zaleca zmyć wodą.

W składzie maseczki znajdziemy kwas mlekowy, olejek pomarańczowy, wyciąg z liści miłorzębu, wyciąg z cytryny, wyciąg z graperfruita, witaminę E i witaminę C. Na drugim miejscu w składzie widnieje alkohol denaturowany.

Producent zaleca wykonanie próby uczuleniowej na ramieniu, co zrobiłam i wszystko było w porządku. Niestety z twarzą było inaczej - maseczka mnie podrażniła. Po zdjęciu płachty skóra twarzy była mocno zaróżowiona i to zaróżowienie utrzymało się przez całą dobę... Myślę, że to sprawka alkoholu właśnie. Na szczęście nie pojawiły się nowe pajączki, ufff. Tak więc, w przypadku tej maseczki polecam wykonanie próby uczuleniowej na małym fragmencie twarzy.

Znacie? Jakieś wrażenia?



I got this mask from Annathea. I was really curious about this product - did it surprise me in a good way? Read on :)

Annathea bought the mask in Douglas, Poland. It comes in a form of a single sheet so you can use it only once. The sheet is wet enough but it doesn't drip. However, I had some problems with fitting it on my face; I ended up with my nose bare. Having applied the sheet to my face I saw Hannibal Lecter's unknown daughter in the mirror :P 

The sheet smells of citrus fruit, the fragrance is very energising. When I applied the sheet to my face, I felt an intense cooling sensation (as if my face was covered with ice). The mask leaves a sticky film on your skin which you are supposed to wash off with cold water. 

The list of ingredients features such beneficial entries as lactic acid, orange oil, ginkgo biloba leaf extract, lemon peel extract, grapefruit peel extract, vitamin E and vitamin C. However, the mask also contains a substantial amount of alcohol. 

The manufacturer suggests applying a little amount of the mask to your forearm to check against allergic reactions. I did that and everything was fine. However, the face was a different story. Having taken the sheet off and washed my face, I discovered that the skin was bright pink and the pinkness lasted for approximately 24 hours... I blame the alcohol. Fortunately, I didn't end up with new broken capillaries. Anyway, if you want to try this mask, check it for allergic reactions first.


Analiza składu wykonana TYM narzędziem:

Ingredient analysis according to THIS tool:

IngredientFunction ComedogenicIrritationSafety
Aqua Solvent
Alcohol Denat Solvent 0 3
Propylene Glycol Solvent
Moisturizer
0 0
PPG-1-PEG-9 LAURYL GLYCOL ETHER Emulsifier
Sodium Lactate Moisturizer
Glycerin Solvent
Moisturizer
0 0
Hydroxypropyl methylcellulose
Sodium Hydroxide pH Adjusters 5
Menthyl PCA Moisturizer
Lactic Acid Astringent
Whitening
Citrus aurantium dulcis
Parfum Fragrance
Ginkgo Biloba Anti-inflammatory
Antioxidant
Citrus medica Limonum Plant extract
Citrus Grandis Antioxidant
Tocopherol Antioxidant 2 2
Menthol Fragrance
Astringent
0 3
Ascorbic Acid Antioxidant
Whitening
0 0
Limonene Solvent
Fragrance
Phenoxyethanol Preservative
Sodium Benzoate Preservative
Potassium Sorbate Preservative
Methylparaben Preservative 0 0

36 komentarzy:

  1. AAAAAA! Dobrze, że właśnie wstałam, bo jakbym czytała tę notkę przed snem, to bym nie zasnęła :D
    Nie lubię być różowa, więc chyba nie dla mnie ta maska. Jeszcze żadnej z tej firmy nie miałam

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja w Dougim widziałam podobne "bomby energetyzujące" ale za 50zł sztuka (!). Fajnie w niej wyglądasz :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tej nie używałam, ale uwielbiam maseczki tej firmy! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to pierwsza maseczka MJ, której próbowałam, więc nie zaliczyłam najlepszego startu...

      Usuń
  4. Fajna ta maska :D! I superowo w niej wyglądasz :)).

    OdpowiedzUsuń
  5. rzeczywiście jak Hannibal :D reszta jest milczeniem XD

    OdpowiedzUsuń
  6. Ahahahah ale słodko wyglądasz :D Strach się bać! w ogóle to te wzorki ta maseczka ma the best !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wzorki mnie rozwaliły, bo, bądźmy szczere, nie są jakąś świetną ozdobą :P

      Usuń
  7. O matko, czytając o tych owocach myślałam, że to jakiś maleńki nadruk... Jak doszłam do zdjęcia nie mogłam się nie uśmiechnąć :) Urocza ta maseczka! I nie mówię tego złośliwie! Szkoda tylko, że Cię podrażniła :(

    OdpowiedzUsuń
  8. nieźle ta maseczka wygląda:D i ten wzór:D

    OdpowiedzUsuń
  9. Maseczkomaniaczka ;).

    Padłam jak przeczytałam o zaginionej córce Lectera :D

    OdpowiedzUsuń
  10. świetnie w niej wyglądasz :D lubię maski tej firmy, jednak tej jeszcze nie miałam (ani nie widziałam nigdzie).

    OdpowiedzUsuń
  11. Masakra, prawie jak alien :D Chyba jak wkurze sie na faceta to mu taka zaloze z samego rana ;D

    OdpowiedzUsuń
  12. dawaj tą fotę na avatara! ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Mnie ta maseczka lekko przeraża :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dlatego nie polecam nakładać przy drugiej połówce :P

      Usuń
    2. przeraża jak nic :) choć ta troszkę jak kuchenna ściereczka wygląda ;)

      Usuń
    3. rzeczywiście... trochę tak :D

      Usuń
  14. Omatkozcórką, rzeczywiście Lecter. Ale taki sweet sixteen.

    OdpowiedzUsuń
  15. Super się prezentujesz w tej maseczce ;))

    OdpowiedzUsuń
  16. Śmiesznie wyglądasz w tej masce:)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, jeśli podzielisz się swoją opinią :)

Bardzo proszę o niepozostawiane komentarzy typu: "Fajny blog. Obserwuję i liczę na to samo". Nie reaguję na agresywną autopromocję, więc nie spamuj, a ja nie będę musiała cenzurować :)

UWAGA: komentarze w postach starszych niż 7 dni są moderowane. Zmusił mnie do tego zalew automatycznie generowanych komentarzy, mających na celu reklamowanie różnych stron internetowych.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...