Mam cerę mieszaną, ale nie skupiam się na jej matowieniu, ale na nawilżaniu. Potrzebują tego zwłaszcza policzki, na których zimą ujawniają się suche skórki. Dlatego nawilżająca maseczka jest must-have w mojej kosmetyczce. I tu mam pewien problem - nie lubię maseczek w saszetkach. Wolę maseczki w tubkach, dlatego bardzo się ucieszyłam, gdy wypatrzyłam taką maseczkę z Lirene. Radość nie trwała jednak długo.
Najpierw obietnice producenta:
"Formuła maseczki oparta na wyciągu z błękitnej algi i wosku z oliwek intensywnie nawilża docierając do głębszych warstw skóry. Zapewnia natychmiastowy efekt wygładzenia i rozświetlenia.
Podstawa skuteczności:
- błękitne algi - stabilizują właściwy stopień nawilżenia sprawiając, że skóra staje się gładka i aksamitna w dotyku
- wosk z oliwek - odżywia i poprawia jędrność skóry
ekstrakt z imperata cylindrica - intensywnie nawilża, zapobiega utracie wody z naskórka, aktywnie działając przez 24 h [...]
Widoczny efekt:
po 2 tygodniach stosowania: 96% badanych potwierdza widoczny efekt nawilżenia i wygładzenia skóry".
A teraz moje odczucia:
Maseczkę nakładam po peelingu, żeby zoptymalizować jej działanie. Zaraz po nałożeniu odczuwam leciutkie pieczenie, które po minucie przechodzi. Maseczka ma dość przyjemny zapach. Mając ją na twarzy mam wrażenie, jakoby była ona mokra. Nie jest to nieprzyjemne. Zgodnie z zaleceniami producenta, trzymam maseczkę na twarzy przez 10 minut, a potem niewchłoniętą ilość wycieram chusteczką. I co się dzieje? Twarz jest ściągnięta, lecz gdy ją dotykamy, czujemy tłustą warstewkę. Wniosek: produkt natłuszcza a nie nawilża. Twarz chętnie wchłonie krem nawilżający, a przecież nie powinno się tak dziać. Próbowałam również zmyć maseczkę wodą i w tym przypadku skóra również była ściągnięta i potrzebowała kremu. Efektu wygładzenia nie zaobserwowałam. Do tego po użyciu maseczki moja twarz nie jest rozświetlona, ale po prostu okropnie się błyszczy. Skóra nie jest aksamitna w dotyku. Intensywne nawilżenie przez 24 godziny? Nie u mnie. Stosuję ją zawsze wieczorem, bo tłusta warstewka, która pozostanie po wytarciu resztek maseczki nie nadaje się pod makijaż. Słowem, nie polecam tego produktu.
Może Wy mi coś polecicie?
zdjęcie: http://www.rossnet.pl/Produkt/Lirene-Dermoprogram-Aqua-Maseczka-intensywnie-nawilzajaca,97272
My face needs effective moisturizing. This is why a moisturizing mask is a must-have in my bathroom. Looking for a good mask, I bought Lirene's product. It turned out to be a disappointment.
Here is what the manufacturer promises:
"Its formula is based on blue algae extract and olive wax, it intensively moisturizes deeper layers of skin, ensures immediate effect of smoothing and lighting up.
The basis of its effectiveness:
- blue algae - stabilize proper moisturizing making skin smooth and velvet in touch
- olive wax - nourishes skin and improves its firmness
- imperata cylindrica extract - intensively moisturizes, prevents from water loss from epidermis, works actively for 24 hrs [...]. 96% of questioned proved the visible effect of moisturizing and smoothing". (Note: Lirene's own translation)
And what do I think? Just after application I feel a burning sensation which lasts for a minute. The scent is quite nice. When I have the mask on my face it feels as if the face was wet. According to the manufacturer , you are supposed to wipe the mask off after 10 minutes. When I do that, I can feel that my face still needs moisturizing. It is kind of greasy but not moisturized. When you wash the mask away, the skin still needs moisturizing. As to the manufacturer's promises: the face is neither smooth, velvety and more firm, nor moisturized for the next 24 hours. The mask doesn't work at all. I don't recommend it.
Maybe you can recommend something effective?
mała rada na sam początek, nie rób zdjęć pod światło tylko z światłem bo na tych fotkach które zamieściłaś z ledwością da się zobaczyć jak wygląda produkt. jeśli nie dysponujesz dobrymi zdjęciami produktu, który masz w domu to lepiej zamieścić zdjęcie z internetu. wtedy masz pewność ze ludzie czytający posta będą wiedzieli jak produkt faktycznie wyglądach.
OdpowiedzUsuńA co do maseczki nawilżającej. sama takiej poszukuję! również wychodzę z założenia że mieszanej cery nie należy przesuszać tylko zadbać o dobre nawilżenie. poszukuje i nie mogę znaleźć... kupiłam sobie maseczkę garniera w saszetce ale to totalna pomyłka. czytałam dosłownie przed chwila recenzje maseczki nawilżającej z serii dotleniającej soraya i tez podobno nici z nawilżenia. jestem zdesperowana, chciałabym coś co dogłębnie nawilży moja skore, lepiej niż krem a tu nic nie ma :(
Wiem, że moje zdjęcia pozostwaiają wiele do życzenia. Dzięki za radę, przyda się na przyszłość:) Powodzenia w poszukiwaniach:)
OdpowiedzUsuńfakt znalezienie dobrej maseczki to cięzka sztuka...
OdpowiedzUsuńmasz bardzo ciekawego i pomocnego bloga, na pewno będę tu wpadać. fajnie też, ze piszesz 2 jezyczną wersję notek :) zapraszam również do mnie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
OdpowiedzUsuń