Balsam dostałam od Hexxany :*
Poprzedni post był pełen zachwytów, więc dziś, dla równowagi, będzie o kosmetycznym rozczarowaniu.
Zacznę od tego, że coś mi nie po drodze z pielęgnacją Lirene. Miałam całkiem sporo kosmetyków od nich i w znacznej większości się u mnie nie sprawdziły. To samo tyczy się niestety bohatera dzisiejszej notki, którego męczę i zmęczyć nie mogę od kilku miesięcy. Tak to zazwyczaj bywa, że bubelki okazują się wydajne...
Zacznę od tego, że coś mi nie po drodze z pielęgnacją Lirene. Miałam całkiem sporo kosmetyków od nich i w znacznej większości się u mnie nie sprawdziły. To samo tyczy się niestety bohatera dzisiejszej notki, którego męczę i zmęczyć nie mogę od kilku miesięcy. Tak to zazwyczaj bywa, że bubelki okazują się wydajne...
Produkt zapakowano w ładną wizualnie butelkę. Jest ona jednak wykonana z bardzo sztywnego plastiku, co generuje problem z wydobyciem mazidła, kiedy w końcu dobiega końca.
Żeby nie było, że tylko marudzę, wymienię dwie zalety kosmetyku: przepięknie pachnie (nie oliwkami, ale nie jestem w stanie wskazać czym) oraz bardzo szybko się wchłania. Wręcz błyskawicznie.
I wszystko byłoby dobrze, gdyby balsam rzeczywiście nawilżał skórę, choć doraźnie. Zwłaszcza, że moja jest normalna i potrzebuje jedynie nawilżania po kąpieli. A tu nic. Czy się smarujemy, czy nie, nie ma różnicy. Z biegiem czasu skóra na ciele robi się coraz suchsza, gdyż brakuje jej dawki wieczornego nawilżenia.
Balsam widmo, proszę państwa.
szkoda:( nie lubie kosmetycznych rozczarowań
OdpowiedzUsuńa kto lubi... ;)
UsuńJA miałem wersję mango i polubiłem taki lekki balsamik : ]
OdpowiedzUsuńgood for you :)
UsuńJa też miałam mango - był dobrym lekkim balsamem. Szkoda że się Tobie nie sprawdził
OdpowiedzUsuńtak bywa :)
Usuńja do lirene nie mogę się przekonać od lat i już raczej nie będę miała okazji próbować się przekonać.
OdpowiedzUsuńja też sama nic od nich nie kupuję, nie ma to sensu
UsuńTak to kurczę jest, że im coś nam mniej pasuje, tym trudniej to zużyć ;)
OdpowiedzUsuńtu wyglądało to tak: użyłam kilka razy i musiałam ma kilka dni odstawić i dowilżyć skorę. potem powrót do Lirene i znowu to samo. i tak przez kilka miesięcy...
UsuńJa polecam lioton do ciała babydream fur mama. Jest bardzo lekki, błyskawicznie się wchłania i nawilża. Narazie jestem mu wierna ni na nic innego nie zamieniam. A jeśli chodzi do lirene to nie mam za dużo kosmetyków z tej firmy, jednak ostatnio miałam żel do oczyszczania twarzy i rzeczywiście był super delikatny na czym najbardziej mi zależało. Co do innych kosmetyków tej firmy to nie mam żadnych konkretnych doświadczeń.
OdpowiedzUsuńdzięki za polecenie. uwielbiam oliwkę z tej serii :)
UsuńMam tak samo, kosmetyki, których nie lubię nigdy nie chcą się skończyć ;)
OdpowiedzUsuńco za łobuzy ;)
Usuńteż sobie jakoś nie przypominam udanych produktów Lirene...
OdpowiedzUsuńotóż to :/
Usuńah te bubelki... :)
OdpowiedzUsuńja w ogole nie przypominam sobie, zebym mialam cokolwiek cos z Lirene ;) chociaz mam w zapasach krem pod oczy ;)
ciekawe, czy się u Ciebie sprawdzi...
Usuńno to lipa, że tak słabiutko sobie radzi...
OdpowiedzUsuńano lipa :/
UsuńLirene mnie kompletnie nie przekonuje, jakoś tak nawet nie kusi mnie próbowanie ich produktów. Jeśli masz normalną skórę, to może fajnie sprawdzić się u Ciebie krem do ciała z Avonu - średnio lubię ich produkty, ale to się sprawdziło jako taki codzienny, doraźny nawilżacz, pisałam o nim szerzej jakoś niedawno - zajrzyj jak masz ochotę ;)
OdpowiedzUsuńoch, pielęgnacji avonu nie ufam tak samo, jak pielęgnacji lirene :/
Usuńmam podobnie - kilka razy boleśnie się sparzyłam. Ich twarz omijam szerokim łukiem, ale ten krem do ciała nawet polubiłam, co mnie - nie ukrywam - zaskoczyło ;)
Usuńno i dobrze, że nawet avon potrafi zaskoczyć :)
UsuńGeneralnie osobiście nie mam najlepszego zdania o Lirene, jakoś mojej skórze nie służą te kosmetyki. Ostatni zakup - żel pod prysznic o zapachu róż - służy mi do prania ręcznego np. pończoch - do mycia ciała się nie nadawał, po tygodniu czułam się po nim, jakbym naciągnęła na siebie za ciasną skórę, wszystko mnie piekło i ciągnęło :( Kremy do twarzy tez zawodzą...
OdpowiedzUsuńa pianka do mycia twarzy wysusza, krem do stóp z mocznikiem nie zmiękcza pięt, kremy do rąk nie dają sobie rady z egzemą.... można wymieniać i wymieniać. dlatego nieszczególnie kręci mnie pharmaceris, bo to ten sam producent
UsuńMiałam tak samo z balsamem Playboy, którego wygrałam w rozdaniu. Czy się posmarowałam czy nie - nie było różnicy :P
OdpowiedzUsuńa kysz z takimi 'balsamami'!
UsuńSzkoda, że się nie sprawdził. Jak wspomniałaś, buble niestety często mają to do siebie, że nie sposób je zużyć, mam nadzieję, że w końcu Ci się to uda i będziesz mogła zapomnieć o tym niewypale.
OdpowiedzUsuńmelduję, że misja wykonana :)
Usuń