Opakowanie maski o pojemności 275 ml dostałam od kochanej Eweliny :* Moje średnio- lub wysokoporowate (dalej nie wiem) kłaki pokochały ten produkt.
Maska jest koloru białego i pachnie ślicznie ciasteczkami. Ma dość gęstą konsystencję, dzięki czemu nie spływa z włosów. Sięgałam po nią raz w tygodniu. Okazała się bardzo wydajna, bo wystarczyła mi na dobre 4 miesiące właśnie cotygodniowego stosowania.
Produkt zapakowano w plastikowy (uff, nie ma szans się zbić), beczułkowy słoiczek. Nie ma żadnego problemu z wydobyciem produktu, ale trzeba uważać, by pod prysznicem nie nalać sobie przez przypadek wody do opakowania.
Jeśli chodzi o działanie produktu, moje włosy po kilkuminutowej sesji z maską były odbite u nasady, błyszczące i mięsiste. Może kłaki były nieco szorstkie w dotyku, ale za to wydawały się grubsze. Proteinki tak robią :)
Serdecznie polecam! Ale uwaga, maska może nie służyć włosom niskoporowatym...
Mam ją na liście do wypróbowania już od dłuższego czasu :)
OdpowiedzUsuńw takim razie pewnie prędzej czy później do Ciebie trafi :)
UsuńMoja ulubiona maska do włosów. Stosuję jako odżywkę po każdym myciu i czasem używam zgodnie z przeznaczeniem - jako maski. Z resztą nie tylko ja. Moja Rodzicielka również ją uwielbia, dlatego nie rozdrabniamy się i kupujemy litrową wersję :D.
OdpowiedzUsuńJeden z moich absolutnie ulubionych kosmetyków :)
bardzo sie ciesze, ze Wam tak sluzy. zwlaszcza, ze nie rujnuje kieszeni ;)
UsuńHmm tez nie wiem jak bardzo porowate sa moje wlosy ale sa na pewno :-) I na dodatek pachnie ciasteczkami.
OdpowiedzUsuńObietnica raju utraconego :-)
oj tak, zawsze mam ochote na cos slodkiego, kiedy ja wacham :D
UsuńMoje włosy kompletnie się z tą maską nie polubiły. Na całe szczęście moja Mama przejęła po mnie litrowe opakowanie i jest całkiem z niej zadowolona ;)
OdpowiedzUsuńniestety nie wszystkie wlosy lubia sie z proteinami...
UsuńMoje kłaki pokochały, ale nie używam jej często, żeby się nie spuszyły od protein (:
OdpowiedzUsuńz tego samego poowdu siegalam po nia raz w tygodniu :)
Usuńmam ją i lubię, najczęściej używam jej z dodatkiem spiruliny :)
OdpowiedzUsuńja nie widzialam zadnej roznicy w dzialaniu ze spirulina i bez :)
Usuńprzyjemna w użyciu poprzez ten słodki zapach :) moje włoski też ją lubią
OdpowiedzUsuńtak, tak, wlasnie tak :)
Usuńpamietam Twoja pozytywna opinie :)
Mam w swoich zapasach :)
OdpowiedzUsuńCzeka na swoją kolej.
mam nadzieje, ze bedziesz zadowolona :)
UsuńHmm...moje włosy są niskoporowate, ale z maską się bardzo lubię :))
OdpowiedzUsuńno prosze. dobrze wiedziec :) czytajac blogi wlosomaniaczek jakos tak mi sie zakodowalo, ze niskoporowate wlosy nie lubia protein :)
UsuńA moje za nią nie przepadają, choć wysokoporowate :)
OdpowiedzUsuńno coz, tak bywa :/
UsuńA ja dalej nie wiem jakie są moje kłaki, dojść do nich nie potrafię...
OdpowiedzUsuńcoz, ja tez nie mam pewnosci co do swoich, wiec Ci nie pomoge :/
UsuńNie miałam jej, wiele osób ją zachwala, ale mnie mimo wszystko nie kusi:)
OdpowiedzUsuńrozumiem :)
UsuńTa maska jest na mojej liście do kupienia :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńhm mnie kusi, ale nie wiem czy jest dla mnie, bo u mnie suche to są głównie końce, których i tak niedługo się pozbędę u fryzjera...
OdpowiedzUsuńdo niezniszczonych wlosow maska tez jest dobra :)
UsuńMam ją, ale zużywam jeszcze mleczną Milę. W sumie po Twoim opisie wnioskuję, że będzie się spisywać tak samo dobrze.
OdpowiedzUsuńoby! :)
UsuńMoje włosy ją polubiły:)
OdpowiedzUsuńpiateczka :)
UsuńMuszę wreszcie kupić tą maskę;)
OdpowiedzUsuńprzymusu nie ma ;)
UsuńMi Kallos nie służy:(
OdpowiedzUsuńniestety nie wszystkie wlosy lubia sie z proteinami :/
Usuńa ja wciąż nie mogę jej nigdzie dopaść :(
OdpowiedzUsuństacjonarnie widzialam ja w hebe. mozna tez polowac w hurtowniach fryzjerskich lub na allegro :)
UsuńDużo dobrego naczytałam się w blogosferze o tej masce, Twoja recenzja jeszcze utwierdza mnie w przekonaniu ,że muszę ją zakupić ;) Może ona pomoże moim zniszczonym włosom ;/
OdpowiedzUsuńniestety nie wiem, moje wlosy nie sa zniszczone
UsuńBardzo lubię mlecznego Kallosa, zachęcił mnie do testowania innych masek. Liczę, że przypadną mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńczego Ci zycze :)
UsuńNiedługo będę ją testować mam nadzieję że mi posłuży :-)
OdpowiedzUsuńw takim razie trzymam kciuki :)
UsuńBardzo często spotykam się z pochwałami na blogach tej maski, zwłaszcza że wychodzi na to, iż stosunek jakości do ceny, jest w tym przypadku bardzo dla nas opłacalny :) Sama jednak po nią nawet nie próbuję sięgać, bo jednak wychodzi na to, że moje włosy z proteinami się nie lubią, cokolwiek by miał o to oznaczać, bo dalej nie rozgryzłam tej porowatości :)
OdpowiedzUsuńjak nie lubia to nie lubia. lubia inne rzeczy ;)
Usuńostatnio za maske sluzy mi odzywka shaumy,bo dobrze sie sprawdza tez wlasnie w taki sposob, ale niedlugo bede musiala rozejrzec sie za nastepna, moze bedzie to ta:)
OdpowiedzUsuńna mnie z kolei shauma nigdy nie wywarla wiekszego wrazenia :)
UsuńCiekawe czy u mnie też włosy będą odbite u nasady, bo zawsze mam oklapnięte jak to mawia moja mama przylizane :P
OdpowiedzUsuńja od jakiegpos czasu tez mam, ale to przez ciaze...
UsuńKompletnie nie znam się na porowatości włosów, ale sama maska wydaje się fajna.
OdpowiedzUsuńja przeczytalam sporo postow na ten temat kiedy zaczelam olejowac wlosy, choc do tej pory nie potrafie z cala stanowczoscia okreslic porowatosci swoich wlosow :/
UsuńMiałam ją :D A potem kupiłam Stapiz Sleek Line... i bardzo zatęskniłam za Kallosem :) Co jak co, ale chyba żadna maska do tej pory nie robiła z moimi włosami takich cudów, jak ta :) Więc tylko czekam, aż wykończę Stapiz i potulnie wracam do Kallosa :)
OdpowiedzUsuńrozumiem :)
Usuńja mimo zadowolenia z maski rowniez planuje skok w bok :P
Koniecznie muszę ją wypróbować.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńJa mam mieszane uczucia do tej maski. Napaliłam się na nią niemiłosiernie, a sprawdza się tak średnio - moje włosy są raczej wysoko lub średnio porowate, więc już sama nie wiem ;)
OdpowiedzUsuńhm, szkoda :/
UsuńFajnie, że się z nią polubiłaś :-). Ja też chętnie ją stosuję i wracam do Kallosa. Obecnie mam jej litrowy zapas gdzieś w zakamarkach.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńCzęsto do niej wracam. Jest jedną z moich ulubionych masek do włosów! :)
OdpowiedzUsuńdobrze miec takich ulubiencow ;)
UsuńMoje włosy również polubiły tę maskę :)
OdpowiedzUsuńyay :)
UsuńLata temu używałam jej namiętnie- zużyłam kilka litrów i byłam bardzo zadowolona. Podobnie jak z innych masek tej firmy, jednak tę wspominam najlepiej.
OdpowiedzUsuńszczerze przyznam, ze mnie inne wersje tez ciekawia :)
UsuńOstatnio widziałam ją w osiedlowej drogerii, pewnie teraz po nią wrócę!:)
OdpowiedzUsuńpolecam :)
Usuńgeeeez, czytam "zapach ciasteczkowy" i już mam ochotę rzucić się na tę maskę :D ale mnie łatwo kupić, dobrze, że akurat ta maska jest naprawdę warta uwagi, co potwierdziło wiele osób na blogach. pewnie i na mnie padnie za jakiś czas ;) ciasteczkowy zapach echh...
OdpowiedzUsuńmi naprawde trudno bylo powstrzymac sie, zeby jej nie sprobowac doustnie :P kocham kruche ciasteczka, ech ;)
Usuń