Żele ze świetlikiem dostępne są w dwóch rodzajach opakowań: w odkręcanych słoiczkach oraz tubkach.
Żel jest bezzapachowy i bezbarwny. Bardzo szybko się wchłania i nadaje się pod makijaż, choć w moim wieku (prawie 27 lat) wolę pod korektor coś treściwszego, ponieważ jeśli stosowałam sam żel, po kilku godzinach czułam ściągnięcie skóry pod oczami.
Ja żel otrzymałam w higieniczniejszej formie odkręcanej tubki o pojemności 15 ml. Stosuję go dwa razy dziennie od początku lutego i wciąż mam około 1/4 opakowania, więc wydajność produktu oceniam na plus.
Jak widać, żel nie zawiera zbędnych składników, takich jak barwniki czy substancje zapachowe. Znajdziemy w nim ekstrakty z liści babki lancetowatej, świetlika, rumianku, szałwii lekarskiej i prawoślazu lekarskiego oraz pantenol.
Produkt nie migruje po aplikacji do worka spojówkowego. Jednakże przez jakiś miesiąc po każdorazowej aplikacji odczuwałam lekkie pieczenie skóry pod oczami, co jednak nie przełożyło się na żadne podrażnienie.
Nie mam problemów z workami pod oczami, więc nie miałam jak sprawdzić, czy żel na nie rzeczywiście działa. Jednakże obecność tych wszystkich naturalnych ekstraktów daje nadzieję, że tak jest. U siebie zaobserwowałam, że żel delikatnie nawilża i napina skórę pod oczami. Jest to jednak efekt krótkotrwały i doraźny, dlatego osobiście pozwalam się produktowi wchłonąć, po czym aplikuję jeszcze krem pod oczy. Z racji wieku muszę sięgać już po cięższą artylerię.
Mam ogromną sympatię do tego produktu. Będę obstawać przy opinii, że żele ze świetlikiem z Flos-Leku są świetne dla młodych dziewcząt, które chcą wyrobić sobie nawyk dbania o skórę pod oczami. Żele są lekkie, szybko się wchłaniają i zapewniają młodej skórze odpowiedni poziom nawilżenia. Dobrze sprawują się trzymane w lodówce - aplikowane rano na skórę pod oczami pomagają się dobudzić. Polecam je głównie właśnie młodym dziewczynom.
Żele ze świetlikiem Flos-Leku są dość popularne i zakładam, że wiele z Was miało z nimi do czynienia. Jak wrażenia?
Miałam już 2 wersje tego żelu. Fajne jest uczucie chłodku zaraz po aplikacji i chyba to w nich lubię najbardziej. :)
OdpowiedzUsuńrozumiem :)
UsuńStosowałam go w liceum:)
OdpowiedzUsuńja w liceum i na początku studiów :)
UsuńZużyłam kilka opakowań żelu z bławatkiem, który u mnie świetnie niwelował cienie pod oczami :)
OdpowiedzUsuńfajnie, że rzeczywiście działał na cienie :)
Usuńmiałam go i dobrze wspominam :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńUżywałam żelów pod oczy Flosleku wiele lat temu :-)
OdpowiedzUsuńMam do nich sentyment...
ja również. pewnie kiedyś polecę je córce :)
UsuńTak jak napisałaś, używałam jak byłam młodą dziewczyną, czyli gdzieś w liceum. Teraz przerzuciłam się na treściwsze mazidła.
OdpowiedzUsuńużywam tych żeli rano na opuchnięte powieki, zawsze kupuję w słoiczku :)
OdpowiedzUsuńrozumiem :)
Usuńuwielbiam te żele :) jak dla mnie każda wersja jest tak samo dobra, aktualnie mam ze świetlikiem i aloesem :) stosuję zawsze rano, wieczorem nakłądam bardziej treściwy krem :)
OdpowiedzUsuńrozumiem :)
UsuńUwielbiam te zele:) to takze byly moje pierwsze kosmetyki pod oczy juz od 15 rz przez bardzo duze worki pod oczami:) do dzisiaj mam jeden i trzymam w lodowce:)
OdpowiedzUsuńjak podejrzewałam, jest to ogólnie znany produkt :)
UsuńMam dwie wersje tego żelu i również bardzo sobie cenię ten produkt! :)
OdpowiedzUsuńpiąteczka :)
Usuńmiałam wersje niebieską z bławatkiem, ale niestety bardzo mnie podrażniła :(
OdpowiedzUsuńniestety naturalne ekstrakty nie wszystkim służą :(
UsuńMiałam kiedyś wersję w słoiczku.
OdpowiedzUsuńChyba z białą herbatą.
Była świetna!
Zwłaszcza, gdy wcześniej schłodziło się ją w lodówce :)
też ją miałam. przerobiłam wszystkie wersje i wszystkie były tak samo dobre :)
UsuńMiałam w słoiczku, ale jakoś nie podobał mi się i oddałam, w sumie żałuję i kiedyś na pewno dam mu jeszcze szansę :)
OdpowiedzUsuńzależy, czego od takiego produktu oczekujesz :)
UsuńMiałam go kiedyś, ale teraz jest dla mnie za slaby pod oczy ;-(
OdpowiedzUsuńdoskonale rozumiem :)
UsuńMiałam kiedyś wersję w słoiczku. Żel świetnie się sprawdzał po nieprzespanej nocy. Teraz niestety potrzebuję już czegoś mocniejszego.
OdpowiedzUsuńPrzed laty stosowałam żel ze świetlikiem litrami :)
OdpowiedzUsuńja też. przez kilka lat był stale w mojej łazience :)
UsuńZgadzam się definitywnie z Twoim stwierdzeniem, ja również używałam, żeli tego typu, głównie właśnie z Flos Lek oraz tego ze świetlikiem z Avy, jak byłam nastolatką i wtedy sprawdzały się u mnie cudownie. Żele z Flos Lek łagodnie koją i szybko się wchłaniają, jednak niestety teraz już muszę mieć większe wspomaganie okolic oczu.
OdpowiedzUsuńdlatego najbardziej polecam je młodym dziewczynom.są to doskonałe produkty do początkowej pielęgnacji okolic oczu ;)
UsuńMam wersję z zieloną herbatą i aloesem, nie mam za to zdania na ich temat. Często odczuwam pieczenie które przechodzi aż w lekkie parzenie, z drugiej strony - są dobre właśnie na ochłodę okolic oczu :) Niestety moja bidna skóra potrzebuje teraz zupełnie innego kalibru.
OdpowiedzUsuńwyobrażam sobie, że dla skóry atopowej te żele będą dużo za lekkie...
UsuńJeśli nic się ze skórą nie dzieje to jest całkiem ok, ale do schłodzenia rano. Kiedyś mi strzeliło coś do głowy i wysmarowałam się nim pod makijaż. W podobnym stopniu korektor rolował mi się tylko po żelu hialuronowym ;)
Usuńo, a mi się makijaż na nim nie roluje...
UsuńTeż kiedyś uważałam, teraz potrzebuje czegoś znacznie bardziej odżywczego- na zmarszczki:(
OdpowiedzUsuńech, u siebie widzę paskud coraz więcej :(
UsuńCałe szczęscie nie mam jeszcze zmarszczek pod oczami więc myślę, że ten żel mógłby się u mnie sprawdzić!
OdpowiedzUsuńszczęściara :) ja po swoich rodzicach widzę, że zmarszczek i worów raczej nie uniknę :/
Usuńmam dokladnie ten sam, tylko wersje w sloiczku:) jest to moj pierwszy produkt pod oczy i jestem z niego bardzo zadowolona..moze dlatego ze poki co duzych wymagan nie mam:)
OdpowiedzUsuńw Twoim wieku te żele w zupełności mi wystarczały :)
UsuńZgadzam się z Twoją opinią. Mam ten żel w zakręcanym słoiczku. Sprawdza się rewelacyjnie, nawet na opuchnięcia czy podrażnienia na powiekach.
OdpowiedzUsuńZapraszam www.Aga0392.blogspot.com
do opuchnięć jest właśnie przeznaczony :)
Usuńmiałam w słoiczku kiedyś kiedyś
OdpowiedzUsuńMam go i nawet jestem zadowolona, ale nie zachwycona. Wolałabym lepszy efekt chłodzenia ;)
OdpowiedzUsuńa trzymasz go w lodówce?
UsuńJak nie zapomnę o tym to tak ;) Ale nawet jak na trzymanie w lodówce nie jest jeszcze tak jakbym oczekiwała. Chyba wymagam niemożliwego :D
Usuńjesli kiedykolwiek uzyskalas efekt, o jakim myslisz, innym produktem, to niemozliwego nie wymagasz ;)
UsuńNie wiem czy miałam dokładnie ten rodzaj, ale wydaje mi się że tak. Szału nie było, miałam też innym krem ale też bez rewelacji, na razie ponownie nie sięgnęłam po FLOS-LEK. Poza tym nie lubię żel, wolę kremy.
OdpowiedzUsuńrozumiem :)
UsuńUżywałam go kiedyś i byłam bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńrozumiem :)
Usuńu mnie akurat konsystencje żelowe się nie sprawdzają bo bardzo rolują mi się pod oczami i raczej potrzebuję czegoś treściwszego, kremowego ale na chwilę obecną używam tylko oleju arganowego.
OdpowiedzUsuńja z kolei nie lubię stosować olejów pod oczy, bo zawsze mi się przenoszą do worka spojówkowego i robi mi się na oczach mgła :/
UsuńPozdrawiam - Jeż, który wpakował sobie na całą twarz olej kokosowy i teraz się wk... denerwuje, bo nie może się uczyć bez przeszkód :D
Usuńznam ten ból Jeżu....
UsuńNa szczęście dosłownie nie boli, ale uczucie jest jak po kroplach zapuszczanych przez okulistę do zbadania wzroku ;)
Usuńtak, tak, wiem. chodzi mi o te cholerna mgle na oczach, ktora przeszkadza w normalnym funkcjonowaniu ;)
Usuńnie mialam ale mam mleczko do demakijazu i jestem zadowolona
OdpowiedzUsuńja nie stosuję mleczek. wolę micele :)
UsuńA używałam takiego z zieloną herbatą i jeszcze jakiegoś - chyba klasycznego. Bardzo przyjemny kosmetyk :). Acz, że mnie dopada ćwierćwiecze, szukam czegoś bardziej pielęgnującego :)
OdpowiedzUsuńto zrozumiałe. lepiej zapobiegać ;)
UsuńW ciągu dnia, gdy pracuję na komputerze, często sięgam po różnego rodzaju żele, które przynoszą ukojenie moim zmęczonym oczom, jednak na noc stawiam na treściwe formuły. Niestety, zwykłe kremy nawilżające przestały się u mnie sprawdzać. Ostatnio wytoczyłam nieco cięższą artylerię;)
OdpowiedzUsuń