Dziś opowiem pokrótce o podkładzie, który należy w moim odczuciu do roboczej kategorii pt. jest-na-tyle-dobry-że-zużyję-go-do-końca-ale nie-podbił-mojego-serca-więc-powtórki-nie-będzie. Zresztą, jak tylko go zużyję, zabieram się za testowanie minerałów :]
Oto bohater notki:
Podkład zapakowano w szklaną buteleczkę z pompką. Całość była umieszczona jeszcze w czarnym kartoniku, który dawno temu zakończył swój żywot w koszu na śmieci. Jak może wiecie, bo nieraz wspominałam, jestem okropną niezdarą i boję się szklanych opakowań. To tutaj, mimo wielu zaliczonych upadków, jeszcze się nie zbiło, więc jest dobrze. Pompka działa poprawnie, nie zacina się i nie pluje produktem, aczkolwiek serwuje bardzo małe porcje. Na pokrycie całej twarzy potrzebuję przynajmniej czterech pompnięć.
Podkład trafił mi się w odcieniu Shell. Jest to żółty beż, bez różowych tonów. Jest dla mnie nieco za ciemny, ale jeśli dobrze go rozetrę, fakt ten nie rzuca się za bardzo w oczy. Niestety przez to nie mogę nakładać go warstwowo (budując krycie), bo wtedy widać, że produkt jest jednak nieco za ciemny dla mnie.
udało mi się zrobić zdjęcie przed mega wysypem,ale widać wyraźnie, że w trakcie długiej zimy teleangiektazje na nosie powróciły :(((
Podkład daje lekkie krycie. Jak widać na zdjęciach powyżej, jedna warstwa nie jest w stanie dobrze zamaskować moich obszarów naczyniowych, o wypryskach i bliznach po nich nie wspominając. Nie mogę więc zapomnieć o korektorze. Niemniej, podkład wyrównuje nieco koloryt skóry i daje ładne, matowe ale nie przesadnie matowe, wykończenie. Do tego produkt nie ciemnieje na buzi w ciągu dnia, nie warzy się i nie włazi w pory. Po przypudrowaniu moja tłusta buzia zaczyna świecić się po około 4 godzinach, co jest standardowym wynikiem. Podkład ściera się nieco w ciągu dnia i zostawia ślady na telefonie.
Tę butelczynę o pojemności 30 ml maltretuję regularnie od przynajmniej 4 miesięcy jeśli nie dłużej, a końca nie widać, więc produkt jest wydajny.
Uzywalam chyba wszystkich podkladow z avonu i ten nie nalezal do najlepszych, ale z wlasnego doswiadczenia moge Ci polecic Avon, Mattifying Foundation dla mnie jest genialny:) pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńdziękuję bardzo, ale nie ciągnie mnie w kierunku podkładów Avonu :)
Usuńuwielbiam twoje określenie na dobre podkłady do których nie wrócimy, mega! :D
OdpowiedzUsuńhe he, dzięki :)
UsuńW ogóle nie lubię Avonu:(
OdpowiedzUsuńja też szczególnie nie przepadam. podkład dostałam :)
UsuńAvon do mnie niestety nie przemawia :(
OdpowiedzUsuńja też nie jestem fanką marki :)
UsuńW podkładach z avonu najbardziej przeszkadzał mi zawsze brak jaśniejszych odcieni. Jestem ciekawa, jak Ci się uda przygoda z minerałami :D
OdpowiedzUsuńteż jestem ciekawa. bardzo!
UsuńJakoś nie lubię wybierać na podstawie katalogu bo wiem jak aparat może być złośliwy z kolorem a photoshop może mu jeszcze dopomóc ;)
OdpowiedzUsuńmam tak samo. a podkładu nie wybierałam, dostałam go :)
UsuńSzczerze mówiąc kosmetyki Avon nigdy nie podbiły mojego serca... ;-)
OdpowiedzUsuńmojego też nie :)
Usuńnie lubię podkladow z avonu ;c juz lepsze sa z fm group :P
OdpowiedzUsuńto mój jedyny podkład z Avonu, ale nie mam ochoty poznawać innych wersji :)
UsuńBardzo rzadko sięgam po cokolwiek z Avonu. Z kolorówki w zasadzie tylko lakiery jakoś znoszę ;)
OdpowiedzUsuńja mam kilka kosmetyków marki, ale sama żadnego nie kupiłam :D
UsuńDla mnie pewnie i tak byłby za słabo kryjący, niestety..
OdpowiedzUsuńw pełni rozumiem, bo sama potrzebuję większego krycia :)
Usuńmam rozświetlająco-antystresowy, do którego wróciłam po dwóch latach i muszę powiedzieć, że ten obecny jest gorszy od tego, którego używałam wcześniej, nie wiem czy składy zmienili, czy to coś ze mną nie halo :D w każdym bądź razie kupiłam go po raz kolejny, ale i ostatni raz :) tego nie miałam, słyszałam że zapycha, a moja skóra skłonna do zapychania, niedoskonałości i ciągle blee niestety..
OdpowiedzUsuńhuh, osobiście nie znoszę tego typu sytuacji :/
Usuńmnie ten podkład nie zapchał, a moja skóra również jest skłonna do zapychania
mam go, ale w troche ciemnej wersji,wiec poczeka do wakacji:( ale z tego co widze nie kryje za dobrze.. wiec z moja cera pewnie sie nie polubi.
OdpowiedzUsuńwszystko zależy od stanu cery :) niektóre dziewczyny mają niewiele do zakrycia ;)
UsuńChciałam kiedyś zamówić z Avonu jakiś podkład, ale mam obawy. Boję się zamawiać takie kosmetyki bo nie wiem, czy kolor mi się dopasuje. A ten podkład krycie ma beznadziejne, faktycznie..
OdpowiedzUsuńbardzo dobrze Ciebie rozumiem :)
UsuńDziewczyno, ależ Ty masz piękne oczy :) A co do podkładu, avonowskie omijam szerokim łukiem, do dziś mam traumę sprzed... hoho wielu lat, kiedy jakis ich fluid ostro mnie uczulił.
OdpowiedzUsuńdziękuję bardzo :) przyznam, że lubię swoje tęczówki :)
UsuńDla mnie niestety są podkłady z Avonu za ciemne, jeszcze jak byłam mniej blada to ten najjaśniejszy był okej, ale teraz leży tylko
OdpowiedzUsuńrozumiem :)
Usuńmnie podklady Avon niestety do siebie nie przekonaly, ale jesli chodzi o podklady to wciaz szukam... idealu nie znajde ale moze choc taki o ktorym powiem "bardzo dobry" ;)
OdpowiedzUsuńoj tak, niestety dobry podklad bardzo ciezko znalezc...
UsuńNigdy nie kupowałam podkładu z Avon, bo zwyczajnie nie wiem jak dobrać kolor z gazetki :)
OdpowiedzUsuńbardzo dobrze to rozumiem :)
UsuńAVON ogolnie lubie, ale kolorowke maja kiepska:(
OdpowiedzUsuńmoim zdaniem kolorówka jest przeciętna, ale to ich pielęgnacja jest naprawdę kiepska :/
Usuńchyba nie miałam żadnego podkładu z avonu i mnie do nich nie ciągnie...
OdpowiedzUsuńmnie też nie ciągnie. ten dostałam :)
UsuńJa już dawno z Avonu niczego nie zamawiałam :)
OdpowiedzUsuńja... nigdy. czasem dostaje te kosmetyki od przyjaciolek :)
Usuń