poniedziałek, 27 maja 2013

Maska do włosów z proteinami mlecznymi Kallos Latte

 Opakowanie maski o pojemności 275 ml dostałam od kochanej Eweliny :* Moje średnio- lub wysokoporowate (dalej nie wiem) kłaki pokochały ten produkt.


Maska jest koloru białego i pachnie ślicznie ciasteczkami. Ma dość gęstą konsystencję, dzięki czemu nie spływa z włosów. Sięgałam po nią raz w tygodniu. Okazała się bardzo wydajna, bo wystarczyła mi na dobre 4 miesiące właśnie cotygodniowego stosowania.


Produkt zapakowano w plastikowy (uff, nie ma szans się zbić), beczułkowy słoiczek. Nie ma żadnego problemu z wydobyciem produktu, ale trzeba uważać, by pod prysznicem nie nalać sobie przez przypadek wody do opakowania.


Jeśli chodzi o działanie produktu, moje włosy po kilkuminutowej sesji z maską były odbite u nasady, błyszczące i mięsiste. Może kłaki były nieco szorstkie w dotyku, ale za to wydawały się grubsze. Proteinki  tak robią :)

Serdecznie polecam! Ale uwaga, maska może nie służyć włosom niskoporowatym...

70 komentarzy:

  1. Mam ją na liście do wypróbowania już od dłuższego czasu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w takim razie pewnie prędzej czy później do Ciebie trafi :)

      Usuń
  2. Moja ulubiona maska do włosów. Stosuję jako odżywkę po każdym myciu i czasem używam zgodnie z przeznaczeniem - jako maski. Z resztą nie tylko ja. Moja Rodzicielka również ją uwielbia, dlatego nie rozdrabniamy się i kupujemy litrową wersję :D.
    Jeden z moich absolutnie ulubionych kosmetyków :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo sie ciesze, ze Wam tak sluzy. zwlaszcza, ze nie rujnuje kieszeni ;)

      Usuń
  3. Hmm tez nie wiem jak bardzo porowate sa moje wlosy ale sa na pewno :-) I na dodatek pachnie ciasteczkami.
    Obietnica raju utraconego :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj tak, zawsze mam ochote na cos slodkiego, kiedy ja wacham :D

      Usuń
  4. Moje włosy kompletnie się z tą maską nie polubiły. Na całe szczęście moja Mama przejęła po mnie litrowe opakowanie i jest całkiem z niej zadowolona ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niestety nie wszystkie wlosy lubia sie z proteinami...

      Usuń
  5. Moje kłaki pokochały, ale nie używam jej często, żeby się nie spuszyły od protein (:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. z tego samego poowdu siegalam po nia raz w tygodniu :)

      Usuń
  6. mam ją i lubię, najczęściej używam jej z dodatkiem spiruliny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja nie widzialam zadnej roznicy w dzialaniu ze spirulina i bez :)

      Usuń
  7. przyjemna w użyciu poprzez ten słodki zapach :) moje włoski też ją lubią

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak, tak, wlasnie tak :)
      pamietam Twoja pozytywna opinie :)

      Usuń
  8. Mam w swoich zapasach :)
    Czeka na swoją kolej.

    OdpowiedzUsuń
  9. Hmm...moje włosy są niskoporowate, ale z maską się bardzo lubię :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no prosze. dobrze wiedziec :) czytajac blogi wlosomaniaczek jakos tak mi sie zakodowalo, ze niskoporowate wlosy nie lubia protein :)

      Usuń
  10. A moje za nią nie przepadają, choć wysokoporowate :)

    OdpowiedzUsuń
  11. A ja dalej nie wiem jakie są moje kłaki, dojść do nich nie potrafię...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. coz, ja tez nie mam pewnosci co do swoich, wiec Ci nie pomoge :/

      Usuń
  12. Nie miałam jej, wiele osób ją zachwala, ale mnie mimo wszystko nie kusi:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ta maska jest na mojej liście do kupienia :)

    OdpowiedzUsuń
  14. hm mnie kusi, ale nie wiem czy jest dla mnie, bo u mnie suche to są głównie końce, których i tak niedługo się pozbędę u fryzjera...

    OdpowiedzUsuń
  15. Mam ją, ale zużywam jeszcze mleczną Milę. W sumie po Twoim opisie wnioskuję, że będzie się spisywać tak samo dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  16. Moje włosy ją polubiły:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Muszę wreszcie kupić tą maskę;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Odpowiedzi
    1. niestety nie wszystkie wlosy lubia sie z proteinami :/

      Usuń
  19. a ja wciąż nie mogę jej nigdzie dopaść :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. stacjonarnie widzialam ja w hebe. mozna tez polowac w hurtowniach fryzjerskich lub na allegro :)

      Usuń
  20. Dużo dobrego naczytałam się w blogosferze o tej masce, Twoja recenzja jeszcze utwierdza mnie w przekonaniu ,że muszę ją zakupić ;) Może ona pomoże moim zniszczonym włosom ;/

    OdpowiedzUsuń
  21. Bardzo lubię mlecznego Kallosa, zachęcił mnie do testowania innych masek. Liczę, że przypadną mi do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Niedługo będę ją testować mam nadzieję że mi posłuży :-)

    OdpowiedzUsuń
  23. Bardzo często spotykam się z pochwałami na blogach tej maski, zwłaszcza że wychodzi na to, iż stosunek jakości do ceny, jest w tym przypadku bardzo dla nas opłacalny :) Sama jednak po nią nawet nie próbuję sięgać, bo jednak wychodzi na to, że moje włosy z proteinami się nie lubią, cokolwiek by miał o to oznaczać, bo dalej nie rozgryzłam tej porowatości :)

    OdpowiedzUsuń
  24. ostatnio za maske sluzy mi odzywka shaumy,bo dobrze sie sprawdza tez wlasnie w taki sposob, ale niedlugo bede musiala rozejrzec sie za nastepna, moze bedzie to ta:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na mnie z kolei shauma nigdy nie wywarla wiekszego wrazenia :)

      Usuń
  25. Ciekawe czy u mnie też włosy będą odbite u nasady, bo zawsze mam oklapnięte jak to mawia moja mama przylizane :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja od jakiegpos czasu tez mam, ale to przez ciaze...

      Usuń
  26. Kompletnie nie znam się na porowatości włosów, ale sama maska wydaje się fajna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja przeczytalam sporo postow na ten temat kiedy zaczelam olejowac wlosy, choc do tej pory nie potrafie z cala stanowczoscia okreslic porowatosci swoich wlosow :/

      Usuń
  27. Miałam ją :D A potem kupiłam Stapiz Sleek Line... i bardzo zatęskniłam za Kallosem :) Co jak co, ale chyba żadna maska do tej pory nie robiła z moimi włosami takich cudów, jak ta :) Więc tylko czekam, aż wykończę Stapiz i potulnie wracam do Kallosa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. rozumiem :)
      ja mimo zadowolenia z maski rowniez planuje skok w bok :P

      Usuń
  28. Koniecznie muszę ją wypróbować.

    OdpowiedzUsuń
  29. Ja mam mieszane uczucia do tej maski. Napaliłam się na nią niemiłosiernie, a sprawdza się tak średnio - moje włosy są raczej wysoko lub średnio porowate, więc już sama nie wiem ;)

    OdpowiedzUsuń
  30. Fajnie, że się z nią polubiłaś :-). Ja też chętnie ją stosuję i wracam do Kallosa. Obecnie mam jej litrowy zapas gdzieś w zakamarkach.

    OdpowiedzUsuń
  31. Często do niej wracam. Jest jedną z moich ulubionych masek do włosów! :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Moje włosy również polubiły tę maskę :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Lata temu używałam jej namiętnie- zużyłam kilka litrów i byłam bardzo zadowolona. Podobnie jak z innych masek tej firmy, jednak tę wspominam najlepiej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. szczerze przyznam, ze mnie inne wersje tez ciekawia :)

      Usuń
  34. Ostatnio widziałam ją w osiedlowej drogerii, pewnie teraz po nią wrócę!:)

    OdpowiedzUsuń
  35. geeeez, czytam "zapach ciasteczkowy" i już mam ochotę rzucić się na tę maskę :D ale mnie łatwo kupić, dobrze, że akurat ta maska jest naprawdę warta uwagi, co potwierdziło wiele osób na blogach. pewnie i na mnie padnie za jakiś czas ;) ciasteczkowy zapach echh...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mi naprawde trudno bylo powstrzymac sie, zeby jej nie sprobowac doustnie :P kocham kruche ciasteczka, ech ;)

      Usuń

Będzie mi miło, jeśli podzielisz się swoją opinią :)

Bardzo proszę o niepozostawiane komentarzy typu: "Fajny blog. Obserwuję i liczę na to samo". Nie reaguję na agresywną autopromocję, więc nie spamuj, a ja nie będę musiała cenzurować :)

UWAGA: komentarze w postach starszych niż 7 dni są moderowane. Zmusił mnie do tego zalew automatycznie generowanych komentarzy, mających na celu reklamowanie różnych stron internetowych.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...