Opowiem Wam dzisiaj o pudrze, który mam w swojej kosmetyczce od roku, i z którym nie potrafię niestety się do końca dogadać. Kupiłam go za około 5 funtów w sklepie Tk Maxx. Skusił mnie jego ogólny (przyjemny) wygląd, obietnica naturalności oraz słaba dostępność marki. Szkoda tylko, że nie doczytałam, że nie jest to puder ani matujący, ani nawet wykańczający... Tak to jest pozwolić sobie na bycie sroką.
Puder zapakowano w ładne, tekturowe opakowanie w listki, które dodatkowo umieszczono w kartoniku zawierającym istotne informacje na temat kosmetyku. Puzderko zamyka się na magnes i zawiera drugie dno, w którym ukryto całkowicie zbędny pędzelek i bardzo przydatne lusterko. Niestety tekturka szybko zaczęła się niszczyć i obecnie nie wygląda zbyt dobrze. Przezroczysta część wieczka to cienka folijka, która nie chroni dostatecznie produktu. Bałabym się wrzucić go do torebki.
Puder składa się z dwóch różnokolorowych części: jaśniutkich listków i beżowej reszty. Po zmieszaniu wychodzi nam jasny kolor. Ja jestem bladziochem (na poziomie podkładu China Doll z Lily Lolo), a puder nie jest dla mnie za ciemny. To dobra wiadomość, bo kosmetyk ma wyraźne krycie i nie jest transparentny.
Puder ma dość jedwabistą, ale nie pylistą konsystencję. Nie kruszy się pod wpływem miziania pędzlem.
Kupiłam ten produkt z myślą o dokonywaniu poprawek w ciągu dnia, kiedy po kilku godzinach będę musiała zdjąć z twarzy nadmiar sebum (mam tłustą cerę i konieczność odświeżania makijażu jest u mnie codziennością). Wiadomo - kompakty są w tej kwestii wygodniejsze niż pudry sypane. Niestety, kosmetyk Physicians Formula nie ma właściwości matujących, więc po krótkich czasie świecenie wracało. Zaczęłam zatem stosować go rano jako puder wykańczający, ot aby trzymał w ryzach podkład. Tu również się nie sprawdził. Raz, że makijaż twarzy nie był szczególnie utrwalony i ścierał się dość szybko, a dwa - puder widać na twarzy, a po kilku godzinach potrafi się ściastkować. Nieźle już zniesmaczona spróbowałam użyć go jako pudrowego podkładu, po prostu na filtr przeciwsłoneczny. Daje krycie lekkie do średniego, w zależności od ilości warstw. Tuż po aplikacji twarz wygląda dobrze, świeżo i naturalnie, jednak po około trzech godzinach sebum daje o sobie znać. Jakby tego było mało, makijaż twarzy wykonany tym kosmetykiem jest bardzo nietrwały; puder szybko ściera się ze skóry. Właściwie jedynym satysfakcjonującym mnie zastosowaniem produktu jest aplikowanie jaśniejszej części pod oczy w celu zapobieżenia migracji korektora w zmarszczki. Tę rolę puder spełnia wyśmienicie, a do tego nie wysusza skóry pod oczami.
Jednym słowem, nie ma co żałować złej dostępności. Trudno mi sobie wyobrazić, kogo ten produkt zadowoliłby w 100%. Dla mnie stanowi przede wszystkim źródło frustracji.
nie wiem czy mój komentarz zaistniał hmn
OdpowiedzUsuńaaaa, jednak nie zaistniał!
Usuńnajgorzej jak się trafi na taki produkt, z którym naprawdę nie da się nic zrobić. próbujesz, próbujesz i nic. ja sama też pozbyłam się ostatnio kilku takich koszmarków.. ale przecież to nie o to chodzi!
ech, ja ciągle mam opory przed wyrzucaniem kosmetyków do kosza. a tego tu używam pod oczy :)
Usuńwygląda ładnie za 5 funtów tez bym sie skusiła;)
OdpowiedzUsuńszkoda, że tylko wygląda...
UsuńTeż widziałam go u siebie w tkmaxx, ale nawet nie wzięłam go w rękę, tylko poszłam dalej z myślą "bronzer mi niepotrzebny" ;) a to ani puder, ani bronzer, ani nic właściwie ;)
OdpowiedzUsuńnaprawdę nie wiem, co producent miał tu na myśli....
UsuńMoże sprawdziłby się u kogoś o suchej cerze? Nie byłoby problemu z sebum, więc możliwe że dla sucharków te listki byłyby calkiem niezłe. Ale dla całej reszty to tylko frustracja, masz rację. Szkoda, bo wygląda bardzo ładnie.
OdpowiedzUsuńto jest myśl. może :) nie będę go jednak nikomu oddawać, bo po tym roku jest już dość sfatygowany
UsuńSzkoda..ale fakt...uroczo wygląda :)
OdpowiedzUsuńtylko wygląda, niestety :/
UsuńPuder wizualnie wygląda super. Sama bym się za piątaka skusiła :)
OdpowiedzUsuńSzkoda że się okazał takim nie wiadomo czym...
gdybyś się skusiła, też miałabyś problem :P
UsuńSzkoda, bo ładny jest :D
OdpowiedzUsuńwygląd to niestety nie wszystko ;)
UsuńNie cierpię efektu ciacha na twarzy, to najgorsze co może mnie spotkać ;) Szkoda, że taki z niego bubel.
OdpowiedzUsuńa kto lubi...
UsuńJa też mam przetłuszczającą się skórę, więc wybieram jedynie matujące pudry ;)
OdpowiedzUsuńrozumiem :)
Usuńwidzisz Ty mówisz, że nie ma co żałować a ja bym chciała i chociaż oko nacieszyła sobie ;)
OdpowiedzUsuńw Tk Maxx od czasu do czasu się ta marka pojawia, jakby co :)
Usuńszkoda ze taki beznadziejny ;< bo wyglada bardzo ladnie
OdpowiedzUsuńno niestety
UsuńZ tej serii Organic Wear miałam róż i co za bubel! próbowałam się z nim jakoś oswoić, lecz bez skutku. Poszedł bez żalu w kosz. Potem jeszcze coś było, nie wiem, czy nie puder, lecz los jego stał mi się zapomniany ;) Słowo daję, nie mam pojęcia, czy komuś wydałam, czy wyrzuciłam. Paskudny był także dołączony pędzelek, mega drapak.... Mam też eyelinery żelowe, które swojego czasu były bardzo chwalone na YT i... nie mam pojęcia co w nich takiego OCH i ACH. O ile tradycyjne, bez dodatków mogą być, ujdą w tłoku ;) tak, warianty z drobinkami są fatalne...
OdpowiedzUsuńheh, czyli marka raczej stawia na ogólny wygląd kosmetyków, nie na właściwości... oj nieładnie! ;)
UsuńCzyli poza ładnym (ale mimo wszystko nietrwałym) opakowaniem i samą formą nie ma nic do zaoferowania.
OdpowiedzUsuńdosłownie nic :/
Usuń