O swoich doświadczeniach z francuską glinką zieloną i czerwoną pisałam tutaj. Z zielonej byłam bardzo zadowolona; czerwona podpadła mi farbowaniem skóry na czerwono i robieniem ogromnego bałaganu w łazience. Potem postanowiłam wypróbować glinkę żółtą i to była dobra decyzja.
Mam cerę tłustą, płytkounaczynioną. Glinki (i peelingi enzymatyczne) pomagają mi utrzymać optymalny poziom oczyszczenia. Tydzień bez glinek, a pojawiają się zaskórniki i zanieczyszczone pory.
Glinkę żółtą stosowałam raz w tygodniu mieszając ją z wodą i olejem z pestek malin. Wychodziła z tego prosta w aplikacji, przyjemnie gęsta pasta. Glinka dobrze łączy się z wodą, a dodatek oleju zapobiegał zbyt szybkiemu wysychaniu maski. Poza tym olejek z pestek malin dość ładnie pachnie, co dodatkowo uprzyjemniało zabiegi.
Glinka świetnie odtłuszcza, matuje i rozświetla skórę oraz odblokowuje i oczyszcza pory. Dodatkowo podczas zmywania jej z twarzy wyczuwamy pod palcami malutkie drobinki, którymi można wykonać bardzo delikatny peeling mechaniczny, który nie podrażnia naczynek i nie wywołuje rumienia. Glinka w żaden sposób mnie nie podrażniła (a czerwona przetrzymana za długo wywoływała u mnie rumień) ani nie uczuliła. Moją skórę oczyszcza lepiej niż zielona. Byłam z tego żółtego proszku ogromnie zadowolona.
Do kupienia tutaj. Słoiczek o pojemności 50 g (6,10 zł) wystarczył mi na około 8 zastosowań głównie na twarz.
Mam zamiar zrobic zamowienie z tej strony oraz e-naturalnie.....ja chcialam tez ja wyprubowac....uzywam do tej pory zielona glinke i biala oraz glinke marokanska.....ciekawe jak u mnie sie sprawdzi.....fajnie ze masz dobra opinie o niej
OdpowiedzUsuńbiała glinka jest dla mnie zbyt delikatna. glinka żółta jest chyba trochę mocniejsza od zielonej :)
UsuńU mnie też sprawdzają się glinki. Strefa T po paru zabiegach dużo lepiej wygląda. Obecnie używam marokańskiej, czerwonej glinki wulkanicznej i jestem zadowolona. Zamówiłam ją w grudniu razem z rosyjskimi kosmetykami. Wydajna i działa ! :)
OdpowiedzUsuńteż mam marokańską (z synesis). jest mocna (ale to dobrze)!
UsuńJak na razie próbowałam tylko glinki zielonej i na moją strefę T przy cerze mieszanej działa zbawiennie, ale jeżeli potrzymam ją za długo i nie będę dostatecznie zwilżać to mam potem zaczerwienioną cerę po jej zmyciu, które co prawda znika -ale czuję podrażnienie. Może ta żółta okaże się delikatniejsza, poczytam o niej :)
OdpowiedzUsuńteż mi się zdarzają zaczerwienienia przy glinkach jeśli potrzymam je z długo lub niedostatecznie zwilżam :/ ale to głównie czerwona mi robiła
UsuńAleż ona żółta :D
OdpowiedzUsuńNa razie stosuję maskę z Rossmanna z glinką białą, ale to nie to samo co zwykła glinka :)
no, nazwę ma adekwatną ;)
Usuńdla mnie biała glinka jest za delikatna. miałam z kilku źródeł i nie byłam do końca zadowolona :)
lubie wszelakie glinki:)
OdpowiedzUsuńja też :)
UsuńUfo :D Ja najbardziej lubię zieloną, ale to kwestia innego typu cery :) Mój olej z pestek malin pachnie rozgniecionymi pestkami, Twój malinami?
OdpowiedzUsuńmój pachnie lekko malinowo i jednocześnie kwaskowato. nie wiem, czy tak właśnie pachną pestki :)
UsuńA widzisz, to zupełnie inaczej :) Mój zupełnie nie kojarzy się z malinami, choć nie jest nieprzyjemny. Jakbyś np. rozgryzła winogrono z pestkami to mniej więcej coś takiego :))
Usuńznam smak takiego winogrona, ale na zapach nigdy nie zwróciłam uwagi :P
UsuńTo wyobraź sobie, że ten posmak jest zapachem :) Taki cierpki, dziwny :) Zainspirowałaś mnie i siedzę z glinką na twarzy (od 8 minut), zmieszałam sobie zieloną z czerwoną, bo nic nie stoi na przeszkodzie by je ze sobą łączyć :)
Usuńooo, nigdy mi nie przyszło do głowy, żeby zmieszać zieloną z czerwoną :)
UsuńMożna łączyć dowolnie :) Np. glinkę ze spiruliną (tylko że ta jest dość mocna), albo powstają takie pochodne rodzaje np. glinka różowa (z białej i czerwonej) :) Tylko trzeba mieć na uwadze potrzeby swojej skóry, moja jest pancerna, mało co jej szkodzi, nawet bym powiedziała że potrzebuje solidnej dawki oczyszczenia raz na jakiś czas, więc nie muszę się zbytnio hamować w wyborze :)
Usuńja unikam spiruliny odkąd poparzyła mi twarz, kiedy byłam w ciąży. mam uraz psychiczny ;)
UsuńWspółczuję :( Ona rzeczywiście jest dość mocna, a Ty masz wrażliwą buźkę... Ja nie mogę wytrzymać jej smrodu, ale działanie lubię ;))
UsuńDobrej nocy!
no tak, zapach do przyjemnych nie należy :P
Usuńnawzajem, słodkich snów :)
Dopisuję glinkę do listy "do wypróbowania" :)
OdpowiedzUsuńpolecam :)
Usuńcalkiem ladnie Ci w zoltym kolorze ;)
OdpowiedzUsuńwiesz, ja nie mam cierpliwosci do robienia sobie maseczek, i siegam po te gotowe, ktore wystarczy nalozyc na twarz z opakowania. Tak, jestem tak leniwa.. :(
poczekaj, poczekaj aż mój hotel ruszy pełną parą. na pewno nie będziesz wtedy tu czytać o samorobnych maskach ;)
UsuńJutyś poczekaj jeszcze trochę to zrobię Ci coś fajnego i nie będziesz musiała usprawiedliwiać lenistwa :P Mam próbkę też żółtej ale na razie nie testowałam :)
Usuńkręcisz własne kosmetyki? fajnie :)
UsuńTaka bardziej zielona niż żółta ;) Ale grunt że roi to co powinna :)
OdpowiedzUsuńma w sobie limonkowe tony ;)
Usuńotóż to :)
Żółtej jeszcze nie miałam, muszę sprawdzić :)
OdpowiedzUsuńja polubiłam się z żółtą bardziej niż z zieloną :)
UsuńŻółtej jeszcze nie próbowałam, będę musiała się skusić bo kocham glinki :)
OdpowiedzUsuńmoim zdaniem warto :)
UsuńA to w sumie dziwne, że wyczuwałaś drobinki :D W moim przypadku jedynie marokańska działała trochę jak peeling.
OdpowiedzUsuńbyły drobniejsze niż w glince marokańskiej, ale były :)
UsuńDo tej pory nie stosowałam jeszcze żółtej glinki, bo zazwyczaj sięgałam po zieloną :)
OdpowiedzUsuńlubię zieloną. ale żółtą lubię chyba jeszcze bardziej...
UsuńJa najczęściej sięgam po gotowe produkty, z lenistwa. Ale glinki również czasem kładę na moją twarz, choć ostatnio niestety bardzo ją zaniedbałam. Chyba pora się nawrócić ;)
OdpowiedzUsuńmoja cera nie pozwoliłaby mi na takie zaniedbanie :)
Usuńkiedyś robiłam maski codziennie i zamierzam do tego wrócić, bo skóra od razu lepiej wygląda. jutro niedziela, przystąpię do działania!
OdpowiedzUsuńświetny pomysł :)
Usuńglinki to moja ogromna miłość :) przede wszystkim zielona właśnie, żółtej nie próbowałam i widzę, że należy nadrobić :)
OdpowiedzUsuńnadrób koniecznie :)
Usuń