niedziela, 21 kwietnia 2013

Schaebens, Feuchtigkeits Maske

Maseczka trafiła do mnie dawno temu w ramach wymianki z Madamekatarzyną.


Ma to być maseczka nawilżająca z aloesem, wodą termalną i mocznikiem. Opakowanie to dwie saszetki o pojemności 5 ml każda. Taka połówka to idealna ilość na jednorazową aplikację na twarz i szyję.

Maseczka ma postać seledynowego kremu. Pachnie świeżo, jakby ogórkowo, przyjemnie. Produkt nakładamy na twarz na 10-15 minut, po czym wycieramy nadmiar w wacik/chusteczkę/cokolwiek chcemy użyć do tego celu. Po wytarciu nie zostaje na twarzy żadna tłusta warstwa.

Działaniem maseczka niestety mnie nie zachwyciła. Przez kilka minut tuż po aplikacji odczuwałam bardzo nieprzyjemne pieczenie, a po wytarciu nadmiaru produktu naczynka były nieco zaognione. Na szczęście rano po zaczerwienieniu nie było śladu. Co do działania nawilżającego - po pozbyciu się resztek maski skóra była nawilżona i przyjemna w dotyku, ale efekt ten nie utrzymał się do rana.

Produkt raczej niedostępny w Polsce, ale osobiście z tego powodu płakać nie będę...

18 komentarzy:

  1. Ja mam problem ze znalezieniem dobrej maseczki nawilżającej. Przetestowałam naprawdę sporo.
    Ostatnio, w łapki wpadła mi saszetka z Perfecty, również z aloesem, i muszę uczciwie przyznać, że to fajny produkt jest.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. masz rację. znalezienie przyzwoitej maseczki nawilżającej to prawdziwe wyzwanie :) znam maseczkę, o której piszesz. uważam, że jest ok, ale tyłka nie urywa :)

      Usuń
  2. chcialabym w koncu sie przelamac i zaczac uzywac maseczek.. ciagle jakos nie wierze w ich dluzsze niz kilka godzin dzialanie..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja traktuję maseczki jako wspomaganie swojej regularnej twarzowej pielęgnacji ;)

      Usuń
  3. Brak tłustej warstwy jest plusem, bo czasami zostaje taka dziwna warstwa, trzeba to zmywać i później nie wiadomo czy to działa czy nie, bo przecież trochę zmywamy i to jest wszystko takie podejrzane. Schaebens mam jedną, czekoladową :D Chyba.
    ;P

    OdpowiedzUsuń
  4. Cóż, kolejne mazidło, które można sobie odpuścić.

    OdpowiedzUsuń
  5. Co tam maska,tytuł posta wygrał:)) połamać można język:))

    OdpowiedzUsuń
  6. No cóż, dla mnie nic specjalnego. Dalej poszukuję dobrej nawilżającej maski...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czyli próbowałaś tej i Tobie również nie przypadła do gustu?

      Usuń
  7. Lubię mieć w pogotowiu opakowanie tej maseczki, ponieważ świetnie sprawdza się, gdy moje dłonie wymagają nawilżenia. Po użyciu maseczki nakładam krem do rąk, po czym zakładam bawełniane rękawiczki. Po kilku godzinach dłonie prezentują się o wiele lepiej:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja uwielbiam wersję czekoladową, prawdziwy relaks i zaskakująco całkiem nieźle działa :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Buuuu! Maski, które chociaż przez chwilę szczypią mnie w skórę twarzy od razu lądują w koszu na śmieci!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. można je zużyć na inne części ciała, np. dłonie albo stopy ;)

      Usuń

Będzie mi miło, jeśli podzielisz się swoją opinią :)

Bardzo proszę o niepozostawiane komentarzy typu: "Fajny blog. Obserwuję i liczę na to samo". Nie reaguję na agresywną autopromocję, więc nie spamuj, a ja nie będę musiała cenzurować :)

UWAGA: komentarze w postach starszych niż 7 dni są moderowane. Zmusił mnie do tego zalew automatycznie generowanych komentarzy, mających na celu reklamowanie różnych stron internetowych.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...