Krem przeznaczony jest dla cer z problemami naczyniowymi, a ja, jak wiecie, takową posiadam. Jednakowoż jest to krem tłusty, a przy swojej tłustej cerze takowych raczej unikam. Dlatego szczerze przyznam, że kremu nie polubiłam, choć sprawował się u mnie bardzo dobrze. Taki paradoks. No i przecież krem na zimę powinien być tłustszy, więc czego się czepiam? Po prostu nie lubię takich konsystencji i już...
Te 50 ml wystarczyło mi na nieco ponad dwa miesiące stosowania rano w mniejszej ilości i wieczorem w większej na twarz i szyję. Krem kosztuje 15,50 zł.
Krem zapakowany był w kartonik zawierający wszystkie niezbędne informacje. Mazidło znajduje się w odkręcanym słoiczkiem. Osobiście za słoiczkami nie przepadam, wolę higieniczniejsze rozwiązania... Słoiczek, jak widać, jest raczej ascetyczny.
Krem był zabezpieczony przed ciekawskimi paluchami folią ochronną, za co zawsze producent otrzymuje u mnie plusa. Mazidło jest białe. Ma konsystencję gęstej śmietanki i oczywiście jest w dotyku tłuste. Pachnie charakterystycznie dla tej serii, czyli słodko, ale nie wiem, do czego mogłabym ten aromat przyrównać. W tym przypadku jednak po kilku tygodniach stosowania zapach zaczął mi niestety przeszkadzać.
Rzut okiem na skład pozwala nam zweryfikować, co odpowiada za tłustość mazidła - są to m.in. mirystynian izopropylu, wazelina, olej ze słodkich migdałów, olej mineralny dalej w składzie. Na plus na liście substancji widnieje kilka roślinnych ekstraktów stosowanych w kosmetykach dla naczynkowców. Kosmetyk nie jest konserwowany parabenami.
Jak działa ten krem? Po pierwsze, natłuszcza, co stanowi barierę ochronną przed mrozem. Po drugie, nawilża - przez cały okres stosowania nie miałam problemu z suchymi skórkami na policzkach. Po trzecie, po zastosowaniu wieczorem rano mój rumień był ukojony, więc krem pomaga. Niestety nie jest cudotwórcą, kilka naczynek mi po drodze pękło, ale dzieje się tak każdej zimy. A tym razem obok ogrzewania i zmian temperatur wpływ na ten stan rzeczy miały zmiany hormonalne, więc nie można wysunąć wniosku, że mazidło nie działa. Na pewno chroni w jakimś stopniu naczynka.
Producent wspomina o filtrze przeciwsłonecznym, ale nie doszukałam się na opakowaniu informacji o faktorze, a sama nie umiem stwierdzić, czy filtr rzeczywiście jest i o jakiej mocy.
Jeszcze słówko o użytkowaniu mazidła. Po aplikacji kremu na twarzy oczywiście zostaje tłusty, wyczuwalny film. Na noc film nie przeszkadza, na dzień pod makijaż trzeba znaleźć na niego sposób. Ja albo aplikowałam krem na twarz zroszoną hydrolatem, albo (częściej) kilka minut po aplikacji zbierałam film za pomocą bibułek matujących. Po takich zabiegach makijaż trzymał się na kremie normalnie. Z drugiej strony moim zdaniem jest to mazidło bardziej na stok, kiedy raczej nie nosimy makijażu, niż do biura.
Myślę, że krem lepiej sprawdziłby się u osób z skórą suchą lub normalną (jak zresztą zaleca producent). Ja mam cerę tłustą, więc tłustość mazidła mi przeszkadzała. Niemniej produkt mnie nie zapchał ani nie podrażnił, dobrze nawilżał skórę, a naczynka do pewnego stopnia chronił, więc spisał się dobrze.
Ja tłuste kremy lubię, ale tylko zimą i tylko na noc.
OdpowiedzUsuńrozumiem :)
UsuńNie lubię tłustych kremów, ale jako posiadaczka cery mieszanej w kierunku suchej chyba się na niego skuszę w przyszłym sezonie.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńJa nie lubię takich kremów, ale ich potrzebuje
OdpowiedzUsuńech, i co w takiej sytuacji robić :/
UsuńNie dla mnie tego typu mazidła, ale dobrze że jesteś z niego zadowolona :)
OdpowiedzUsuńbo krem działa, ale konsystencji nie polubiłam ;)
UsuńNie polubiłam się z nim. Moja skóra nie lubi tak ciężkich i treściwych kremów, nawet jako warstwa ochronna przed mrozem wybieram zupełnie inne formuły.
OdpowiedzUsuńrozumiem :)
UsuńPrzy mojej tłustej cerze raczej by się nie sprawdził;/
OdpowiedzUsuńzależy, jaką konsystencję preferujesz :)
UsuńZnam go, kupiłam go na zimę chyba w zeszłym roku. Jednak stał się w końcu kremem do rąk...
OdpowiedzUsuńrozumiem :)
Usuńna zimowe wyprawy pewnie by się spisał przez tą swoją tłustość
OdpowiedzUsuńpewnie tak, ale nie miałam jak tego sprawdzić ;)
Usuńja mam tradzikowa-mieszana-tlusta:D wiec niestety go nie sprobuje:) ale z flosleka w koncu dzis kupila swoj pierwszy produkt, na razie tylko zel pod oczy:)
OdpowiedzUsuńuwielbialam te zele, kiedy bylam mlodsza :)
UsuńTego typu kremy niestety nie sprawdzają sie u mnie :(
OdpowiedzUsuńrozumiem :)
UsuńMyślę, że to iż Cię nie zapchał dobrze świadczy. Ja w sumie też nie lubię zbyt tłustych kremów, ale zimą jednak trzeba się przełamywać ;)
OdpowiedzUsuńowszem, to dobrze siwadczy :)
Usuńmasz racje :)