niedziela, 8 marca 2015

Eveline, slim extreme 3D, serum aktywne wyszczuplanie + ujędrniające antycellulit

Eveline oferuje szeroki wachlarz kosmetyków ujędrniających i antycellulitowych na różne partie ciała. Zapewne jest to spowodowane ich niemalejącą popularnością. Zastanawiające, czy konsumentki naprawdę wierzą, że schudną od smarowania się kremem? Dzisiaj opisywane serum na serio obiecuje taki efekt. Huh. Jedzmy dalej czekoladę, a zbędnymi centymetrami zajmie się kosmetyk. 

Takie cuda to tylko w reklamach. Bądźmy realistkami!


Za 16,29 zł kupujemy nieproblematyczną w użytkowaniu, miękką tubę o pojemności 200 ml. Opakowanie to wystarczyło mi na dwa miesiące cowieczornego smarowania ud, pupy, boczków i brzucha, a więc przy stosowaniu zgodnie z zaleceniami producenta, dwa razy dziennie (gdzie ja rankiem nie mam niestety czasu na takie przyjemności), serum wystarczyłoby mi na miesiąc.

Kosmetyk ma gęstawą, kremowo-żelową konsystencję. Jest koloru białego i pachnie mentolowo. Wiecie, co to oznacza? Tak, produkt chłodzi. Mocno chłodzi! I długo, jakieś kilkanaście minut. Zmarzluchom zatem radzę się zastanowić przed zakupem, czy mają ochotę na takie termiczne atrakcje. W sumie już kolor opakowania je zapowiada, na co ja w drogerii nie wpadłam... Silly me.


Mazidło łatwo się rozsmarowuje i dość szybko wchłania, zostawiając na skórze nielepki, wygładzający film. Zobaczcie, jakie cuda obiecuje nam producent. A jak było u mnie? Redukuje tkankę tłuszczową. Nie zauważyłam. Wprawdzie gdzieś tam po drodze niby zgubiłam przez te 2 miesiące jeden kilogram (wow), ale to raczej zasługa biegania za małym tajfunem w postaci piętnastomiesięcznego malucha, który uwielbia ćwiczyć chodzenie po schodach przez pół dnia. Tkankę tłuszczową jednak nadal mam, gdyż jestem ciężko uzależniona od słodyczy i każda próba odstawienia kończy się takim chorowaniem na czekoladę, że nie jestem w stanie o niczym innym myśleć (muszę z tym skończyć, tylko nie mam silnej woli. Jakieś rady?). Dalej, wysmukla sylwetkę. U słodyczoholika - nie. Skutecznie walczy z upartym cellulitem. Ja jak miałam skórkę pomarańczową, tak mam ją nadal. Wygładza rozstępy i zapobiega ich powstawaniu. A tego nie wiem, bo na szczęście rozstępów w tych rejonach nie mam. Albo ich nie widzę (brak dużego lustra w łazience oraz ochoty dokładnego oglądania swojego muffin topa). OK, dalej tego grafomaństwa przepisywać nie będę.

Kupiłam serum, bo chciałam ujędrnienia skóry. I z tego zadania kosmetyk wywiązuje się rewelacyjnie. Skóra zyskała na elastyczności, a do tego jest dobrze nawilżona, więc wygląda lepiej. O to chodziło i dlatego jestem z kosmetyku zadowolona. Tylko tyle i aż tyle.

43 komentarze:

  1. Też używam tego specyfiku w celu ujędrnienia i jestem w miarę zadowolona. Oczywiście wszystkie te obietnice cudów trzeba włożyć między bajki ;) Tak naprawdę najwięcej daje sam masaż, który wykonujemy przy okazji wsmarowywania kosmetyku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokładnie. czasem jeszcze wspomagam się rękawicą do masażu, ale nie sięgam po nią regularnie...

      Usuń
  2. Twój maluch po prostu dba o Twoją kondycję :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Wydaje mi się, że po takich kosmetykach raczej nie można się spodziewać długotrwałych efektów. Stosujesz są rezultaty, nie stosujesz nie ma...

    OdpowiedzUsuń
  4. miałam wiele tubek tego serum i nadal będę do niego wracać, najmniej lubię grzejące- a raczej palące! nie polecam. a to jest ok. i chłodzące też lubię

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. miałam to grzejące. to był hardcore :)

      Usuń
    2. ja musiałam szybko to zmyć a i po kąpieli w zimnej wodzie nadal czułam gorąc. :/

      Usuń
  5. Nie znosze jego efektu chłodzenia...

    OdpowiedzUsuń
  6. Miałam kilka produktów Eveline modelujących - i do biustu i do ciała, z wszystkich byłam zadowolona, ale efekty termiczne są dla mnie nie do wytrzymania :) Ten olejek Evree, którego teraz używam, znacznie subtelniej rozgrzewa (a czerwona wersja Eveline - rozgrzewająca - paliła jak diabli!). Chłodzące też były dla mnie zbyt intensywne i to jedyny powód, dla którego nie kupię ponownie. Chyba, że napiszą drukowanymi literami o braku efektów termicznych :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. rozglądałam się w Rossmannie za olejkiem Evree, ale był wykupiony :/

      Usuń
  7. Ja nie byłam w stanie go używać, za bardzo mrozi ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kiedyś używałam go namiętnie i dawał świetne efekty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja sobie skaczę między produktami i markami. a może powinnam zużyć kilka opakowań tego?

      Usuń
  9. nie bylabym chyba w stanie go uzywac :) wole jednak te z efektem rozgrzewajacym, ale generalnie nie mam nic o takim dzialaniu u siebie. Nie bylabym w stanie ich uzywac regularnie, wiec sobie odpuscilam zupelnie :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i tak bywa :)
      ja stosuję takie sera niemal codziennie, ale już na masaż szczotką antycellulitową czasu nie mam i robię to max 2 razy w tygodniu :(

      Usuń
    2. To i tak ładnie. Ja jestem zbyt leniwa, i niestety to widać a powinnam doprowadzić sie do porządku po ciąży. Jędrności nie ma. Nie mam co się brakiem czasu zasłaniać bo czas by się znalazł ;)

      Usuń
    3. mi najbardziej przeszkadza brak jędrności biustu. nie zaniedbywałam jego pielęgnacji ani w ciąży, ani podczas karmienia, a i tak bardzo dużo stracił na jędrności :(

      Usuń
  10. Jeszcze nie miałam tych balsamów. Najwyższy czas się skusić i ujędrnić niektóre partie ciała ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Chyba piętnastomiesięcznego malucha? Hihihi ;) A z tym chłodzeniem to bardziej na lato niż teraz. Póki co sama jestem sobie lodówką ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak napisałam, piętnastomiesięcznego :)

      ja od razu po aplikacji wskakiwałam w grubaśny szlafrok, inaczej nie mogłam wytrzymać... chętnie wróciłabym do czarnej Ziai, ale muszę przetrzebić zapasy :]

      Usuń
    2. Kat, ja jestem takim wesołym człowiekiem, który sobie rozgrzewające serum aplikował latem, a chłodzące zimą :)

      Usuń
    3. jeszcze chłodzące zimą znoszę, ale rozgrzewające latem? chyba bym nie wytrzymała :P

      Usuń
  12. Chyba piętnastomiesięcznego malucha? Hihihi ;) A z tym chłodzeniem to bardziej na lato niż teraz. Póki co sama jestem sobie lodówką ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Uwielbiam ten produkt, zawsze wracam do niego wiosną ♥
    Doskonale uelastycznia skórę, jest bardziej napięta, jędrniejsza. Serum też całkiem nieźle nawilża :-)

    OdpowiedzUsuń
  14. Sera do ciała Eveline są na bardzo dobrym poziomie :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja zdecydowanie wolę preparat od Farmony. Cudów nie oczekuję, działanie mnie zadowala, a przy tym nie ziębi i nie grzeje, i nie zawiera formaldehydów. Jakoś do marki Eveline tak w ogólności nie mam zaufania...

    OdpowiedzUsuń
  16. To jeden z moich ulubionych balsamów tego typu. Fajnie nawilża i lekko napina skórę, choć oczywiście nie odchudza, ale takich rzeczy po balsamie do ciała to ja się nie spodziewam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też nie. no bo jak kosmetyk ma niby odchudzić? za to za efekt ujędrnienia jestem skłonna do niego wracać :)

      Usuń
  17. Ja zauważyłam, że ten chłodzący/rozgrzewający efekt nie jest tak bardzo odczuwalny, jeżeli... nie wskoczysz od razu w jakiś ciuch. Być może te składniki, które odpowiadają za takie wrażenia, szybciej się wtedy utleniają. Kiedyś strasznie zmarzłam, jak włożyłam dres i wskoczyłam pod kołdrę. Ale jak zostawiam gołe nogi, to jeszcze jestem w stanie znieść - o ile temperatura otoczenia nie jest zbyt niska.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to rzeczywiście bardzo ciekawe... nie pomyślałabym o takiej zależności

      Usuń
  18. ja aplikowałam tego typu produkty jak kiedyś chudłam. rozgrzewające przed treningiem, chłodzące po. była przygoda, bo robiłam to codziennie i po jakimś czasie w ogóle nie robiło to na mnie wrażenia.. teraz rozgrzewającego używam tylko na bolące mięśnie. czasami ;p

    OdpowiedzUsuń
  19. Zużyłam kilka tubek i serum dawało setne efekty

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, jeśli podzielisz się swoją opinią :)

Bardzo proszę o niepozostawiane komentarzy typu: "Fajny blog. Obserwuję i liczę na to samo". Nie reaguję na agresywną autopromocję, więc nie spamuj, a ja nie będę musiała cenzurować :)

UWAGA: komentarze w postach starszych niż 7 dni są moderowane. Zmusił mnie do tego zalew automatycznie generowanych komentarzy, mających na celu reklamowanie różnych stron internetowych.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...