W styczniu przekopałam się przez kilka próbek/saszetek:
- podkłady Vichy, Sephora i Clinique oraz krem tonujący Nuxe; bardzo spodobał mi się podkład Dermablend ze względu na fantastyczne krycie bez efektu maski; podkład Aerateint Pure sprawił na mnie wrażenie fajnego podkładu na lato; podkład Clinique trochę mnie zawiódł, bo skoro jest oil-balancing, liczyłam na dłuższy czas bez świecenia się skóry; krem tonuący Nuxe miał okropny marchewkowy kolor
- genialna maseczka algowa z żurawiną z Organique; recenzja TUTAJ
- peeling i krem do stóp granat z Bielendy; peeling ściera, krem nawilża, oba ładnie pachną; nie odpowiada mi forma saszetki, wolę tubki
- żel do mycia twarzy, który był dołączony do maseczki z glinki zielonej (o niej będzie osobna recenzja); żel jak żel, niczym specjalnym się nie wyróżniał
W styczniu skończyły się również:
- miniaturka mleczka do ciała z TBS, którą dostałam od Lady In Purplee; mleczko obłędnie pachniało pomarańczami i mandarynkami i przyzwoicie nawilżało, ale zaraz po aplikacji aż do wchłonięcia skóra się kleiła (jakbym wysmarowała się sokiem pomarańczowym)
- antyperspiranty Nivea i Dove; nie miałam do nich żadnych zastrzeżeń :)
- odżywka Aussie volume; zawiera silikony, ale są one na końcu składu; ładnie pachnie; nie obciąża włosów; nadaje się do zmywania olejów metodą OMO; ładnie nabłyszcza włosy
- płyn do higieny intymnej Femfresh; tu w UK trzymam się płynów tej marki; są delikatne, nie wywołują podrażnień
- płyn micelarny Bourjois; mój ulubiony micel :) skutecznie usuwa makijaż a przy tym jest delikatny
- chusteczki do demakijażu Simple; bardzo dobre; używam ich głównie do demakijażu twarzy, ale radzą również z makijażem oczu
- bezacetonowy zmywacz do paznokci Superdrug; zmywacz jak zmywacz
- korektor dream mousse concealer z Maybelline; kiedyś umieściłam na blogu recenzję; produkt bardzo wydajny, bo używałam go przez dwa lata; pod oczy trochę za ciężki; na wypryski OK (ja go tak głównie używałam), ale trzeba liczyć się z poprawkami w ciągu dnia; przez jakiś czas pokrywałam nim również naczynka, ale ważył mi się na policzkach, więc z tego zrezygnowałam; ogólnie produkt mnie nie zachwycił
- kokosowe masło do ciała Superdrug; recenzja TUTAJ; nie polecam
- malinowe mydło Yves Rocher, które również dostałam od Lady; ładnie pachnie malinami, ale nie obraziłabym się, gdyby zapach był jeszcze intensywniejszy; nadaje się do mycia twarzy, choć nieco wysusza; oczywiście świetne do mycia całego ciała - ja po prysznicu miałam potrzebę nałożenia na skórę czegoś nawilżającego
- pasta do zębów Blend-A-Med 3D White Luxe; dobra pasta, dzięki niej mam białe i zdrowe ząbki :)
Ja rowniez bardzo lubie płyn micelarny Bourjois ;)
OdpowiedzUsuńpo prostu świetny micel :)
UsuńSporo tego :) Wszyscy kuszą płynem micelarnym z Bourjois i toczę ze sobą walkę, żeby go nie kupić, ponieważ zalega mi jeszcze sporo kosmetyków do demakijażu :D
OdpowiedzUsuńto najpierw je zdenkuj i kupisz sobie micela w nagrodę :)
UsuńAerateint używałam, również w próbkach ;) jakiś czas temu, niestety na mojej mieszanec skórze spływał po 1,5h - czy to była wiosna, lato czy jesień. Zupełnie nie dla mnie. Kurcze, opis tej maseczki brzmi super, ale też raczej nie jest dla mojego typu skóry. Szkoda :)
OdpowiedzUsuńja mam cerę tłustą, a podkład matowił mnie na 4 godziny...
Usuńjest kilka rodzajów tych maseczek, na pewno znajdzie się coś dla Twojego typu skóry :)
Gratuluje ;) Ciekawe jak się ma zapach tego mydełka do kulek kąpielowych, bo wczoraj wrzuciłam tylko jedną na całkiem dużą wanne i był nawet intesywny, a to chyba też była właśnie malina
OdpowiedzUsuńnie mam pojęcia :) miałam kiedyś mydło jeżynowe i dużo intensywniej pachniało niż malinowe; nie wiem, od czego to zależy
UsuńNo zużyć całkiem sporo :)
OdpowiedzUsuń:) zapasów też jeszcze całkiem sporo :)
UsuńZaciekawilas mnie odżywka Aussie Volume- pare razy wokol niej sie krecilam ale jakos ostatecznie wstrzymalam sie. Kupie ja chyba jednak:-)
OdpowiedzUsuńMicel Burzuja jest naprawde niezly i zuzylam z przyjemnoscia kilka butelek.
Dermablend jest godnym polecenia podkladem tylko nie kazdy moze dopasowac sobie kolor bo jednak paleta jest dosc dziwna....
odżywka jest fajna, sama pewnie jeszcze się skuszę :)
UsuńSporo tego, gratuluję
OdpowiedzUsuńMicel z Bourjois to mój ulubieniec:). Nie używam już innego :)
OdpowiedzUsuńo tak, jest super :) ja jeszcze lubię micela z AA :)
UsuńKręcę się koło maseczki z algami, ale chyba podbiję do niej, jak już wykończę zapasy. Tak, to rozsądne podejście.
OdpowiedzUsuńMicel bardzo fajny. Dziś pojechałam po drugą butlę, bo promocja w rossmannie (do jutra), a zaraz skończy mi się ta pierwsza.
bardzo rozsądne podejście :)
Usuńzazdroszczę promocji... jak wiesz, tutaj natknąć się na micela to cud; mało tego, dziś udałam się do Superdruga w poszukiwaniu jakiejś oliwki do ciała - znalazłam trzy: jedna z takim sobie składem (bo i olej mineralny był w niej, i trochę konserwantów się znalazło) i dwie oliwki dla dzieci! ze składem masakrycznym (olej mineralny + parfum)
summa summarum, w Polsce są micele, szampony i odżywki bez sls i silikonów (ALterra my love), oliwki z pielęgnacyjnymi olejkami (Hipp) i wiele innych, porządnych, fajnych kosmetyków
Tutaj - chemia, chemia, chemia :(
:(
UsuńTrochę tego nie rozumiem. Zawsze mi się wydawało, że tam jest szerszy asortyment. Tak jak z żarciem. A może po prostu w Twojej okolicy jest jakieś słabe zaopatrzenie? Szkoda :(
Dzisiaj trafiłam w kaufie na promocje bielendowego kremu do rąk. Za 8,99 mam dwa opakowania!
świetna promocja!
Usuńrównież tego nie rozumiem... ale faktem jest, że przeciętną Brytyjkę nie za bardzo obchodzi, co one w siebie wcierają :(
sporo tego muszę kupić ten micel:)
OdpowiedzUsuńwarto go wypróbować :)
UsuńMeeega projekt denko. Ja też muszę zabrać się za przejrzenie moich próbek. Bo tak się to gromadzi i zbiera.
OdpowiedzUsuńMicelar z Bourjois jest najlepszy. ;)
ja bardzo się cieszę z zużycia tych próbek, luźniej się zrobiło :)
Usuńooo kochana piękne zuzycia! ten micel jest świetny :)
OdpowiedzUsuńdzięki :)
UsuńSzalejesz ;)! Strasznie dużo udało Ci się zużyć w tym miesiącu! Ale bym chciała, aby u niego tak wszystko znikało ;).
OdpowiedzUsuńjakoś tak wyszło :)
UsuńRachunek sumienia ogromny :D
OdpowiedzUsuńsama się zdziwiłam, że tyle tego wyszło :)
UsuńDużo tych kosmetyków i próbek wykończyłaś :P
OdpowiedzUsuńO matko! Ile tego! Chyba też musiała bym w końcu zacząć akcję wykańczania, bo mam stanowczo za dużo wszystkiego.
OdpowiedzUsuńja też mam jeszcze mnóstwo kosmetycznych zapasów :)
Usuńkocham zapach satsuma! zawsze czatuje na wyprzedażowe masło ale jeszcze mi się nie zdarzyło. niezłe zużycia, ja się muszę zabrać za mój post :)
OdpowiedzUsuńzapach jest boski :) szkoda, że po tym mleczku klei się skóra, pierwszy raz spotkałam się z czymś takim...
UsuńWow, ale zużyć :) Gratulacje! Ja już na szczęście pozbyłam się nadprogramowych kosmetyków. Teraz zaczynam powoli wychodzić na prostą :)
OdpowiedzUsuńmnie zwłaszcza cieszy, że jestem lżejsza o te wszystkie saszetki :)
UsuńŁadnie pozużywałas:D Mnie kusi ciągle ta maseczka algowa którą polecasz:)
OdpowiedzUsuńmaseczka jest świetna :)
UsuńI jeszcze wyzwałam Cię w scianie wstydu wymyslonej przed dzolls :) http://kosme-tiki.blogspot.com/2012/01/tydzien-trzeci-teczowe-marble.html
OdpowiedzUsuńkurde może i ja się pochwalę moim denkiem ;)
OdpowiedzUsuńto się pochwal :)
Usuńcos musi byc na rzeczy z tym micelem. kiedys wyprobuje.
OdpowiedzUsuńgratuluje zuzyc, dobrze, ze zuzywamy :)
bardzo dobrze :)
Usuńojej ile rzeczy :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńdużo zużyłaś:)
OdpowiedzUsuńmuszę w końcu zdecydować się na kupno tego płynu micelarnego:)
nie jest taki drogi :)
UsuńWow Ty zawsze konsekwentnie wszystko zużywasz :)
OdpowiedzUsuńoj, nie zawsze i nie wszystko, uwierz mi....
UsuńSpore zużycia :) Gratuluję Simply!
OdpowiedzUsuńdzięki :)
OdpowiedzUsuńChciałabym być taka porządna i konsekwentna. Za bardzo kuszą mnie nowe rzeczy, żeby przyłożyć się do denka. :P
OdpowiedzUsuńkochana, konsekwentna to ja na pewno nie jestem :)
Usuń