czwartek, 14 maja 2015

Bourjois, Effect Smoky Pencil, 72 Dark purple

Kupując tę kredkę (za 5,49 funtów, dodam) miałam określone oczekiwania. Chciałam czegoś fioletowego, trwałego i przyjemnego w użyciu (czytaj miękki, łatwy do roztarcia sztyft). W tym przypadku niestety się zawiodłam. Buszując w sieci widziałam, że produkt zbiera bardzo pozytywne opinie, ale u mnie nie sprawdza się na tyle, że dwa lata leżakował jedynie sporadycznie używany w kubeczku z eyelinerami, a teraz trafi do kosza. Od samego momentu kupna był kiepski - no chyba że nabyłam już otwarty egzemplarz. Zmacana kredka raczej nie była, nie nosiła takich śladów.


Ja nie widzę w tej kredce żadnych zalet. O ile słoczując ją na ręce da się wyciągnąć z niej pigment, to na oku sztuka ta jest niemożliwa, gdyż sztyft jest koszmarnie twardy i niemiłosiernie drapie skórę. Ostrzenie czy podgrzewanie go w dłoniach niczego nie zmieniało.

Kredka jest dwustronna - z jednej strony mamy wspomniany twardy rysik, z drugiej - drapiący pędzelek do roztarcia kreski. Szkoda tylko, że ona nie chce dać się ładnie rozetrzeć. Miejscami zostaje nieruszona, a miejscami ściera się całkowicie i tworzą się brzydkie prześwity.

Gwoździem do trumny produktu jest jego nietrwałość. Kredka po krótkim czasie zaczyna się niemiłosiernie kserować, blednąć, miejscami zanikać.

dosłownie ślad koloru, pfff


Lubię Bourjois, ale ta kredka to niewypał. No chyba że leżakowała przez kilka lat w drogerii, zanim ją kupiłam. Znacie? Podzielacie moje zdanie?

28 komentarzy:

  1. Faktycznie, średnio to wygląda... Jednak wolałabym, żeby kredka była trochę bardziej widoczna ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też, zdecydowanie. taki ślad koloru mnie nie zadowala

      Usuń
  2. Nie znam, ale z drogeryjnych kredek bardzo lubię kredki Rimmel:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. moimi najulubieńszymi kredkami na rynku są kredki z Sephory :)

      Usuń
  3. Ja w końcu zaakceptowałam to, że kredek i kresek nie ogarniam, więc się pozbywam po kolei każdej, która się nie sprawdza w roli bazy pod cienie. Te twardsze odpadają, bo oko mnie boli jak próbuję ich użyć, a efekt nie jest taki znowu niesamowity. Zniechęcają mnie takie drogeryjne zachowania i otwarte produkty. Przecież to jest absurdalne - płacisz kupę kasy za coś, co jest zupełnie nieprzydatne albo używane albo ogrzane przez lampy. Bez sensu, naprawdę. Ostatnio jestem na nie z kupowaniem czegokolwiek w drogerii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja nie cierpię twardych kredek i też się ich pozbywam...

      masz rację; zakupy w drogerii są co najmniej ryzykowne, ech :(

      Usuń
  4. Wiesz co, miałam kiedyś dwie kredki z tej serii: tą właśnie fioletową i morską. Ta druga była cudnie maślana, świetnie się rozcierała i była mocno napigmentowana, a fiolet... tak jak piszesz, szkoda słów.
    Może akurat ten odcień ma feler?

    OdpowiedzUsuń
  5. Tej serii kredek z Bourjois nie miałam, za to testowałam te typowo żelowe i one wypadły fantastycznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki za cynk, być może kiedyś się skuszę :)

      Usuń
  6. Zgodze sie z tym ze zelowe sie lepiej sprawdzaja....np.gosh czy revlon czy maybeline....bourjois ma dobre szminki ito nie moj kolor ale widzialam ladny fiolet kredki loreal.....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. akurat jeśli o fiolety chodzi, dostałam od przyjaciółki pod choinkę idealną fioletową kredkę z Sephory, więc pod tym względem jestem na jakiś czas zaspokojona ;)

      Usuń
    2. U mnie kredki z sephory się sprawdzaja...miałam czarna i do końca mi służyła później kupiłam kolor khaki i tez jest dobra..mam jeszcze kredkę jumbo brazowa i jest super do smokey eyes. ...

      Usuń
    3. moim zdaniem sephorowe to najlepsze kredki na rynku. uwielbiam je :)

      Usuń
  7. Łeee nie cierpię takich "drapaków" :/

    OdpowiedzUsuń
  8. Przyznam szczerze, że to dziwny kolor na powieki. Poza tym dla mnie kredka do oczu musi być miękka, przyjemna w używaniu, ma sunąć po skórze jak po maśle.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. gdyby na powiece zostawał cały pigment, kolor byłby świetny. a tak jest klapa
      dokładnie, miękkie kredki górą!

      Usuń
  9. Dla mnie kredka musi być bardzo miękka lub miękka, twardymi nic nie da się zrobić.
    Najbardziej lubię żelowe i najczęściej uzywam Avon SuperShock bo trzyma się na powiece cały dzień :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u mnie niestety czerń supershock spływała z górnej powieki na dolną :(

      Usuń
  10. Na dłoni wygląda na brąz a nie fiolet, lipa. Do tego prawie w ogóle nie widać jej nie oku - och ile ja już takich kredek miałam :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też sporo takich bubelków przerobiłam, ech :(

      Usuń
  11. Kredka rzeczywiście jest słaba i nie zachęca do zakupu. Ja osobiście na razie zostają przy supeshockach z avonu i kredkach z zoevy, które mają intensywne kolory. Każda się odbija niestety na powiece, ale to już chyba wina budowy mojego oka.

    wpadnij do mnie :)
    kolorowaradosc.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. miałam czarną kredkę supershock i byłam z niej bardzo niezadowolona. spływała mi z górnej powiekinna dolną...

      Usuń
    2. Całe szczęście nie używam kredek do oczu :)

      Usuń
    3. ja używam i lubię, ale muszą spełniać pewne wymagania :)

      Usuń
  12. Mam z tej serii brązową i czarną i są świetne aczkolwiek mam wrażenie że brązowa jest bardziej miękka. Zużywam właśnie drugą. Miałam ochotę na inne kolory ale chyba nie ma co próbować :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no chyba że tylko ten fiolet jest taki kiepski ;)

      Usuń

Będzie mi miło, jeśli podzielisz się swoją opinią :)

Bardzo proszę o niepozostawiane komentarzy typu: "Fajny blog. Obserwuję i liczę na to samo". Nie reaguję na agresywną autopromocję, więc nie spamuj, a ja nie będę musiała cenzurować :)

UWAGA: komentarze w postach starszych niż 7 dni są moderowane. Zmusił mnie do tego zalew automatycznie generowanych komentarzy, mających na celu reklamowanie różnych stron internetowych.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...