niedziela, 26 stycznia 2014

Moje cienie Lily Lolo: sypańce Golden Lilac i Smoky Brown oraz podwójna paletka Chic Nudes

Latem zeszłego roku kupiłam zestaw próbek podkładów Lily Lolo w celu ustalenia idealnego dla mnie odcienia. Zdecydowałam się na China Doll. Zamawiając w sierpniu pełnowymiarowy podkład skusiłam się również na dwa sypkie cienie, którymi zachwyciłam się po zobaczeniu słoczy na kilku blogach i jutjubowych filmikach. Z ciekawości do koszyka dorzuciłam ówczesną nowość w asortymencie marki - podwójne cienie prasowane. Przez te kilka miesięcy zdążyłam szczerze się z tymi cieniami polubić...

Zakupów dokonałam w brytyjskim sklepie Lily Lolo. Za każdy cień sypki zapłaciłam 5,99 funtów, a za dwójeczkę - 8,49 funtów.


Lily Lolo oferuje cienie sypkie o różnych wykończeniach. Są i maty, są perły (których nie próbowałam i nie wiem, czy są równie łatwe w obsłudze, co moje dwa cienie). Natomiast dwa sypańce, które ja wybrałam, mają przepiękne wykończenie duochromowe. Mazidła są tak wielowymiarowe, że mogą samodzielnie "robić" za cały makijaż oka. Cienie te zamknięto w ładnych słoiczkach z matowego plastiku. Sitko, przez które aplikujemy cień, można całkowicie zablokować, dzięki czemu produkt jest mobilny i nie ma obawy, że coś rozsypie się w podróży. Oba cienie są bardzo dobrze napigmentowane, a efekt na oku można łatwo budować. Kosmetyki bez problemu przyklejają się do pędzelka i przy odrobinie wprawy przy aplikacji nie osypują się za bardzo. 3 gramy to ogromna ilość! Robiłam odsypki każdego cienia dwóm osobom, sama z cieni korzystam często, a jestem pewna, że będę się nimi cieszyć przez kilka lat.

Góra dłoni: Golden Lilac; dół: Smoky Brown

Mineral Eye Colour, Golden Lilac

GL to liliowy fiolet z przepięknym, złotym shimmerem. Samodzielnie (tj. bez kolorowej bazy) na powiece prezentuje się tak (weźcie pod uwagę, że mój aparat zjada kolory...):

Na dolnej powiece mam brązowy cień Rimmela, GL jest tylko na górnej.

Fioletowa baza (tutaj Color Tattoo w odcieniu Endless Purple od Maybelline) pomaga jeszcze bardziej wyeksponować jego piękno:

 GL jest tylko na górnej powiece.



Na zdjęciu całej twarzy widać, że cień mieni się na złoto. Na górnej powiece mam tylko bazę w postaci fioletowego Color Tattoo i na to zaaplikowany cień Golden Lilac.


Mineral Eye Colour, Smoky Brown

SB to cień który mieni się na srebro i brąz, a przy rozcieraniu zmienia się w ciepły brąz. Przepiękny i nawet mocniej napigmentowany niż Smoky Lilac. Zastosowanie pod niego kolorowej bazy nie robi wielkiej różnicy.



Oba cienie są doskonałe do szybkiego makijażu, bo przy naprawdę niewielkim nakładzie pracy uzyskujemy genialny efekt.


Spośród oferty prasowanych dwójeczek (Pressed Eye Shadow Duo) wybrałam wariant Chic Nudes.


To połączenie przygaszonego różu i mocno przybrudzonego fioletu o matowym wykończeniu.


Cienie zapakowano w plastikową, mocną, estetyczną kasetkę. Czytałam, że ciężko się otwiera; ja ze swoją kasetką nie mam problemów. Otwiera się normalnie (bez zagrożenia dla paznokci), a zamyka na klik i nie ma szans, żeby sama się otworzyła w kosmetyczce czy torebce.

Cienie są w dotyku przyjemnie jedwabiste i praktycznie w ogóle się nie osypują. Łatwo nabierają się na pędzelek i przenoszą na powiekę. Nie zostawiają prześwitów i dobrze się blendują. Niestety ta dwójeczka nie jest najlepiej napigmentowana. Na powiekach koloru nie zostaje dużo, co będzie dla części z Was sporym minusem... Niemniej przy Chic Nudes mi to nie przeszkadza. Odbieram tę dwójeczkę jako idealny duet do makijażu typu "no make up".



Jak na razie moja przygoda z minerałami jest bardzo pozytywna. Podkład dobrze mi służy, dwa sypane cienie uwielbiam, a i ze słabiej napigmentowanej dwójki korzystam dość często. Najbardziej cenię sobie te produkty za fakt, że makijaż oka mogę zrobić w dwie minutki. Niestety córeczka nie zawsze daje mi czas na malowanie się, więc takie rozwiązania są dla mnie idealne :)

39 komentarzy:

  1. Bardzo ładne!

    Tez polubiłam bardzo moje cienie z Lily Lolo. Ostatnio używam niemal wyłącznie ich. :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Makijaż piękny, ale ja dziękuję, nie lubię sypańców.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. są trudniejsze w obsłudze niż cienie prasowane, to fakt :)

      Usuń
  3. Kolorki są super, ja jeszcze nie miałam żadnych sypkich cieni, muszę wypróbować!

    OdpowiedzUsuń
  4. Smoky Brown... Jest przepiękny :-))
    Muszę się chyba przyjrzeć tym cieniom, podejrzewam, że są nie do zużycia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też na niego zwróciłam uwagę, piękny :))

      Usuń
    2. Smoky Brown bardzo dobrze się prezentuje na żywo :)

      Natalio, polecam kupić z kimś na spółkę. rozłożą się koszty, a tego dobra i tak będzie pełno ;)

      Usuń
    3. chyba tak skoro takie wydajne :P

      Usuń
  5. Mamusia <3
    Wyglądają bardzo ładnie, świeżo i naturalnie - czego chcieć więcej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :*
      no właśnie, czego chcieć więcej. ja bardzo się z tymi produktami polubiłam :)

      Usuń
  6. Oba ładniutkie, ale na Tobie bardziej podoba mi się ten liliowy. Jakoś tak ciekawiej zgrywa się z Twoimi oczami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przyznam, że lubię go bardziej od Smoky Brown. bardzo dobrze się w nim czuję :)

      Usuń
  7. Odsypki które od Ciebie posiadam są super, bardzo mi się podobają kolory oraz możliwości budowania makijażu. Jednak do cieni prasowanych już nie wrócę, moja dwójka bardzo mnie zniechęciła :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo się cieszę, że cienie sypkie Ci odpowiadają :)
      znam Twoje stanowisko odnośnie tych dwójek. przynajmniej ciekawość została zaspokojona ;)

      Usuń
  8. Będę monotematyczna już w tym temacie ale ja nie jestem zadowolona, mam te same odcienie i wg mnie są nietrwałe, kiepsko napigmentowane i dają efekt tandetnej perły. Osobiście nie mam nic do tej marki ale próbowałam się z tymi cieniami na wiele możliwych sposobów, i baz i w żadnym nie uzyskałam zadowalającego efektu. Hmmm naprawdę nie wiem czy tylko ja jestem wyjątkiem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wow, jakbym czytała o zupełnie innym produkcie...
      przy moich opadających powiekach baza to konieczność i te cienie na bazie trzymają mi się bez zarzutu. do pigmentacji nie mam zastrzeżeń i w życiu bym nie powiedziała, że cienie dają efekt tandetnej perły. ja się w nich doskonale czuję :)

      Usuń
  9. nie mialam cieni z lily lolo, ale w styczniu kupilam 3 pomadki i blyszczyk tego producenta, a wczesniej wykonczylam juz kilka podkladow mineralnych ;)
    do cieni sypkich jakos nie potrafie sie przekonac, bo za duzo balaganu nimi robie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam ochotę na pomadki Lily Lolo, ale przed zakupem powstrzymuje mnie wielkość moich pomadkowych zbiorów :P myślę jednak, że prędzej czy później się skuszę...

      rozumiem :)

      Usuń
  10. Podklad Lily Lolo, korektor i pomadke lubie, ale te cienie wedlug mnie slabe sa, strasznie delikatne.... sypancow nie lubie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie mogę się wypowiadać na temat innych sypańców, ale do moich dwóch nie mam większych zastrzeżeń :) czytałam natomiast negatywne opinie na temat sypanych matów...

      Usuń
  11. W piątek zamówiłam swoje pierwsze cienie mineralne:) Postawiłam na sypkie maty Lily Lolo. Nie mogę doczekać się przesyłki:) Szkoda, że nie widziałam tych duochromów w akcji, bo chętnie przygarnęłabym brąz:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam nadzieję, że będziesz zadowolona z nowych nabytków :)
      no i będę wypatrywać prezentacji na blogu ;)

      Usuń
  12. Czuję się mocno skuszona na sypańce, mam też wielką ochotę na rozświetlacz od nich, więc pewnie przy jego zamawianiu spróbuję też któregoś cienia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. myślę, że Golden lilac będzie świetnie zgrywać się z Twoją zieloną tęczówką :)

      Usuń
  13. Coś mi się w nich nie podoba ...
    To perłowe wykończenie na powiekach dziwnie wygląda.

    OdpowiedzUsuń
  14. Podoba mi się Golden Lilac, bardzo nietypowy kolor :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Te dwa sypańce są przecudowne i w styczniu bardzo często po nie sięgałam :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Witaj Kingo :* Ja bardzo lubię sypki cień Golden Lilac,często wykonuję nim kreski na mokro.Smoky Brown wygląda interesująco,lubię takie niejednoznaczne odcienie :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. widziałam u Ciebie Golden Lilac i pamiętam, że zachwyciłaś mnie swoimi zdjęciami :)
      ja uwielbiam cienie kameleony :)

      Usuń

Będzie mi miło, jeśli podzielisz się swoją opinią :)

Bardzo proszę o niepozostawiane komentarzy typu: "Fajny blog. Obserwuję i liczę na to samo". Nie reaguję na agresywną autopromocję, więc nie spamuj, a ja nie będę musiała cenzurować :)

UWAGA: komentarze w postach starszych niż 7 dni są moderowane. Zmusił mnie do tego zalew automatycznie generowanych komentarzy, mających na celu reklamowanie różnych stron internetowych.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...