Opisywany dziś róż Sephory kupiłam dość dawno temu za 39 zł/3,2 g. Skusiłam się na niego po rekomendacji przyjaciółki.
Pod względem estetycznym jest to produkt bardzo miły dla oka. Mamy tu eleganckie, czarne, plastikowe puzderko z przezroczystym wieczkiem dającym nam podgląd na kolor, który wybieramy. Pudełeczko jest też dobrze wykonane i nie rozpadło mi się. Nie miałam też żadnych problemów z otwieraniem i zamykaniem - obyło się bez ofiar w paznokciach.
Róż jest w dotyku dość twardy i zbity, ale nie ma problemu z nabraniem go na pędzel. Ma ładne matowe wykończenie. Aplikuje się przyjemnie, nie tworzy plam, daje się ładnie rozetrzeć. Jest dobrze napigmentowany, ale przy tym nietrudny w obsłudze. Nie kruszy się ani nie osypuje.
Wybrany przeze mnie odcień romantic rose to róża z domieszką brzoskwini. Pięknie wygląda na twarzy cudownie ją ożywiając.
Zasadniczym minusem tego produktu jest jego (nie)trwałość. Na swoich policzkach (cera tłusta) widzę go przez jakieś sześć godzin. Ewakuuje się natomiast równomiernie, bez plam - jakby wyparowywał.
A Wy jakie macie doświadczenia z sephorowskimi różami?
piękny kolor
OdpowiedzUsuńowszem :)
Usuńten rumieniec jest bardzo naturalny, ładnie wygląda . po pierwszym zdjęciu myślałam, że efekt będzie przesadzony ale jest super . trwałość też nie jest wcale najgorsza
OdpowiedzUsuńno wiesz, co innego nałożyć większą ilość produktu palcem na skórę dłoni mocno dociskając, a co innego delikatnie pędzlem na policzek ;)
Usuńmnie zdarza się przesadzić z różem ale to przez złe światło przy malowaniu. gdy wychodzę na zewnątrz efekt jest inny niż przy sztucznym świetle.
Usuńoj, znam to...
UsuńŚlicznie Tobie z różem. Masz podobny kształt buzi do mojej, więc może i mi by pasował? Szczególnie, że jest romantic i taki lekki. Doczytałam, że z domieszką brzoskwini ;) Dzięki za inspirację!
OdpowiedzUsuńkolor różu dobieramy do naszego typu urody, a nie ształtu twarzy ;)
Usuńz tym że ten akurat kolor jest na tyle uniwersalny, że będzie prawie każdemu pasować :)
Ślicznie Ci w nim, wygląda jabyś się naturalnie zarumieniła ;) Jest to bardzo ładny odcień, sama w takich czuję się dosyć dobrze, ale róży z Sephory nigdy nie miałam ;)
OdpowiedzUsuńtakie odcienie pasujá do mnie najbardziej ;)
Usuńjaki śliczny! bardzo twarzowy :)
OdpowiedzUsuńi jaka fajna nazwa koloru - romantic rose :D
nigdy nie miałam różu Sephora :) muszę się im przyjrzeć z bliska :)
gdyby tylko był na mnie trwalszy, ech. bo wsystko inne - :)super
UsuńSuper kolorek :) Bardzo ładnie się prezentuje :D
OdpowiedzUsuńtak, kolor bardzo udany ;)
UsuńCałe szczęście, że nie zostawia plam :) Odcień jest boski!
OdpowiedzUsuń:)
UsuńWygląda bardzo ładnie, choć ja ostatnio preferuję ciut subtelniejsze kolorki :) Wiadomo, efekt da się stopniować, w razie czego rozetrzeć, więc i ten da się nałożyć "lekką ręką", ale jakoś ostatnio mam fazę na typowe delikatesy :) No i nadmiar kosmetyków...
OdpowiedzUsuńten kolor zdecydowanie da się nałożyć lekką ręką, a i budować się pozwala :)
UsuńNie używałam żadnego różu z Sephory, ale ten prezentuje się bardzo ładnie :)
OdpowiedzUsuńHej, pięknie to na Tobie wygląda!
OdpowiedzUsuńPodobnie, jak niektórzy wyżej, myślałam, że róż na poliku okaże się bardziej intensywnym placuchem, a tu - miłe zaskoczenie. Trzeci raz scrolluję, by się napatrzeć ;D
jeśli chodzi o obsługę, jest bardzo łatwa. można uzyskać zarówno delikatny efekt, jak i kolor zbudować :)
Usuńcieszę się, że Ci się podoba :)
kolor ma przepiękny, ale ja używam różu raz na ruski rok i raczej u mnie w kosmetyczne nie ma za wiele do wyboru ;)
OdpowiedzUsuńnaprawdę? ja prędzej zrezygnuję z bronzera niż różu :)
UsuńTo fakt, ma ładne matowe wykończenie...
OdpowiedzUsuń:)
UsuńMam właśnie ten i jeszcze rose pop. To jedne z moich ulubionych. Są trwalsze od The Balm :) Jedne z najlepszych jakie miałam.
OdpowiedzUsuńo widzisz, na mnie róż the balm dłużej się trzyma :) zupełnie odwrotnie niż u Ciebie
UsuńJa zrobiłam kiedyś eksperyment - miałam róże w niemal identycznym kolorze: jeden z Sephory, drugi z The Balm. Nałożyłam każdy na inny policzek i dalej robiłam przez cały dzień to co zwykle. Na koniec dnia okazało się że Sephora wciąż jest widoczna, ale po The Balm nie było śladu. Nie wiem czemu to przypisać, w każdym razie od tamtej pory sięgam głównie po te róże :)
Usuńco za niespodzianka! a które to odcienie są tak do siebie podobne?
UsuńJa mam bardzo niefajne doświadczenia z ich różami, bo kupiłam kiedyś dwie sztuki na wyprzedażach online i oba były usrane brokatem – takim chamskim, wielkocząsteczkowym :D mam je do oddania, ale nie wiem, kto by je chciał nosić :O
OdpowiedzUsuńjak widać, nie wszystkie są brokatowe ;)
UsuńMoim pierwszym różem był róż właśnie tej marki. Bardzo go lubiłam, ale z czasem zapragnęłam innych róży i teraz mam ich całkiem sporo w swojej kosmetyczce. Piękny odcień :)
OdpowiedzUsuńteż bardzo lubię róże :)
UsuńKolor szalenie twarzowy <3
OdpowiedzUsuńtak :)
Usuń