Konturówkę Collection kupiłam w drogerii Superdrug za 1,99 funta. Ponieważ nie mogłam znaleźć kredki transparentnej w niskiej cenie (nie używam konturówek tak często, więc nie chciałam szarpać się na MUFE), a o Essence i MUA dowiedziałam się później, wybrałam odcień Clover Pink, który wydał mi się najbardziej zbliżony do mojego naturalnego koloru ust. No i cóż... było to kilka groszy, ale groszy niemądrze zainwestowanych.
Kredka jak kredka - łatwe w temperowaniu drewienko i rysik. Cholernie twardy i suchy rysik. Na zdjęciu w prawym górnym rogu chyba widać tę suchość w porównaniu z konturówkami Essence.
Clover Pink to róż z dużą domieszką brązu. Jako lip liner spełnia swoją funkcję poprawnie, czyli zabezpiecza przez rozlewaniem się szminek/błyszczyków, choć jego aplikacja jest bardzo nieprzyjemna, gdyż twardy rysik niemiło drapie.
Na całe usta też stosowałam. Nie mam zbyt wiele dobrego do powiedzenia. Po pierwsze, nieprzyjemna aplikacja ze względu na twardość i suchość rysika; po drugie, kolor rozkłada się nierównomiernie i zbiera w bruzdach wargowych; po trzecie, kredka wysusza usta; po czwarte, po około dwóch godzinach wygląda bardzo niechlujnie, gdyż nierównomiernie się ściera.
Nie polecam zawracać sobie nią głowy. Konturówki Essence są tańsze, a o lata świetlne lepsze.
Dobrze wiedzieć, że Essence jest niezastąpione :)
OdpowiedzUsuńkonturówki Essence są naprawdę rewelacyjnej jakości w stosunku do ich ceny :)
UsuńTo muszę wypróbować te z Essence :)
OdpowiedzUsuńpolecam, wielkie pozytywne zaskoczenie :)
UsuńA to bubel Ci się trafił :(
OdpowiedzUsuńno niestety. to już kolejny kosmetyk Collection, który okazał się bublem. raczej skończyłam przygodę z tą marką (za wyjątkiem korektora - ten mi odpowiada)
Usuńdo produktów essence coraz bardziej się przekonuje :) niska cena a super jakość :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńSzkoda, że tak słabo wypadła.
OdpowiedzUsuńdobrze, że kupiłam tylko jedną ;)
Usuńoj jak drapie to odpada :( z Essence sa najlepsze! :)
OdpowiedzUsuńEssence bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło :)
UsuńUwielbiam korektor tej marki. Konturówek rzadko używam, mam kilka z GR i nawet je lubię.
OdpowiedzUsuńja też lubię ich korektor :)
UsuńNa zdjęciu ust nie wygląda to źle, ale na dłoni masakra, widać że ta kredka w ogóle nie chce rysować. Essence chciałam kupić, może dorzucę podczas zakupów internetowych kiedyśtam :)
OdpowiedzUsuńpowiem Ci, że ja jestem pozytywnie zaskoczona jakością konturówek Essence :)
UsuńTo super :)
UsuńBlech, lubię konturówki Essence, ale też nie uważam je za jakieś wybitne więc ta musiała być koszmarkiem :D
OdpowiedzUsuńjest strasznym koszmarkiem!
UsuńWidać, że ta konturówka ma tępą konsystencję i musi nastręczać sporo trudności przy aplikacji. Z konturówkami Essence nie miałam jeszcze do czynienia, ale może niebawem to nadrobię:)
OdpowiedzUsuńpolecam, sama jestem nimi pozytywnie zaskoczona :)
UsuńCzęsto się zastanawiam czy producenci naprawdę myślą, że takim tępym rysikiem się przyjemnie malować? Czasem są twardsze niż kredki dla dzieci...
OdpowiedzUsuńBezbarwną miało kiedyś (nie wiem jak teraz) TBS i z ich kodami za 4-5f można było dostać, cena regularna chyba 8 f :)
znalazłam już fajną bezbarwną kredkę - z Essence :)
Usuń