czwartek, 22 stycznia 2015

Jak spartaczyć błyszczyk?

Drogi producencie,

fanką błyszczyków od jakiegoś czasu nie jestem, ale oczywiście kilka sztuk mam. Większość sama do mnie przyszła, jak bohater dzisiejszego wpisu, niedostępny już (na szczęście) limitowany błyszczyk Essence 02 renesmee red.

Jak do mnie trafił? W czasie królowania w Polsce LE *the twighlight saga breaking dawn part 2* koleżanka go sobie kupiła. Spodobał jej się i pomyślała o mnie, zaciekłej testerce mazideł wszelakich, i kupiła i dla mnie jedną sztukę. A że darowanemu koniowi nie zagląda się w zęby, ładnie jej podziękowałam.

A teraz do sedna, jak, drogi producencie, spartaczyć błyszczyk? Otóż stwarzamy bazę w ładnym kolorze, na przykład nienachalnej malinowej czerwieni. Dorzucamy efekt tafli, tak bardzo lubiany przez wiele użytkowniczek błyszczyków. A na koniec sypiemy garść ogromnych brokatowych drobinek, które mienią się na "niecodzienne" kolory żółci, zieleni i czerwieni. Koniecznie muszą być szorstkie, co by przy pocieraniu ust użytkowniczka zrobiła sobie niechciany peeling. Obecność rzeczonych drobin usprawiedliwiamy "inspiracją" popularnym filmem dla młodzieży z Robem Pattisonem.


Żeby jednak ułatwić nienawidzącej marnotrawstwa użytkowniczce zużycie produktu (w domowych warunkach, bo do ludzi mało kto tak wyjdzie) dajemy produkt w małej (uff!) pojemności 4 ml i upewniamy się, że jest bardzo nietrwały. Konieczność reaplikacji co 45 minut? Po holograficznym brokacie w ładnej bazie wkrótce nie zostanie ślad...

64 komentarze:

  1. Hahaha świetnie to opisałaś :) Co 45 minut powiadasz? To jest błyszczyk szkolny który wytrzyma lekcje i być może uwiedzie profesora hahaha :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki, cieszę się, że wpis się podoba :)

      ach, kto nie dałby się uwieść holograficznemu brokatowi na ustach nastolatki? ;)

      Usuń
  2. Oj paskudny brokat! Lubię czasem jakieś brokatowe dodatki w makijażu, ale zazwyczaj w takich błyszczykach wygląda to kiepsko ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. drobinki w błyszczykach, jeśli już, powinny być drobniutkie, w większej ilości i w normalnym kolorze ;)

      Usuń
  3. hehe, bardzo mi się podoba Twój błyszczykowy wywód :) niestety, na Twoich ustach ten bubel i tak wygląda pięknie, co obniża wiarygodność teorii o jego bublowatości, przykro mi :P. Mam nadzieję, że chociaż ten brokat ma jakieś witaminy lub inne właściwości odżywcze, bo szkoda go tak zjadać na darmo ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wygląda na ustach ok, bo baza jest ładna. tylko te drobiny wszystko psują. zwłaszcza, że na żywo jeszcze lepiej je widać ;) nosiłam go po domu, ale raz się zapomniałam i wyszłam tak do sklepu,i cóż... ludzie dziwnie się na mnie patrzyli :P

      Usuń
  4. PS absolutnie śliczne zdjęcie Kingi. Autorki bloga. :****

    OdpowiedzUsuń
  5. Zgadzam sie świetnie to napisałaś , ja w ogole nie przepadam na za drobinkami w błyszczykach, ale sam kolor jest ładny, pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kolor jest ładny, owszem. brokat wszystko zepsuł....

      Usuń
  6. piekny brokat! :D to zaszaleli!

    mi w sumie drobne drobinki w blyszczykach nie przeszkadzaja, ale tutaj wyglada to okropnie :)
    i ta trwalosc :D

    OdpowiedzUsuń
  7. taaak, tez "uwielbiam" te błyszczyki z masą brokatu :)

    OdpowiedzUsuń
  8. najgorsze co może być,to okropne drobinki na ustach....ajjj ;/

    OdpowiedzUsuń
  9. Te drobinki :/ ale dobrze, że uda się go szybko zużyć i zapomnieć :)!

    OdpowiedzUsuń
  10. Może producent zapomniałam dodać adnotację, że jest to błyszczyk z efektem peelingu :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Spaaaarkling! :D
    Na ustach wygląda ładniej niż w opakowaniu i drobinki nie wyglądają na tak wielkie jak w pudełeczku ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no nie wiem,jak dla mnie na ustach też wyglądają na ogromne...

      Usuń
  12. Szkoda,że tak szybko znika z ust:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. oj tam oj tam, czepiasz sie, to ma byc wabik an wampiry :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Ale odcień ma bombowy! Baaardzo mi się podoba <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Niewydajny ale sam efekt też mnie nie przekonuje do końca. Przypomina mi błyszczyki, które używałam w wieku 15 lat. Ale tamten brokat był bardziej tragiczny, ten jest subtelny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. szczerze mówiąc trudno mi sobie wyobrazić tragiczniejszy brokat niż ten :P

      Usuń
  16. Też nie rozumiem pomysłu z ładowaniem brokatu do błyszczyków, ale jak widać kreatywność niektórych ludzi nie zna granic ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Obiektywnie kolor jest śliczny i bardzo zachęcający, ale faktycznie - coś nie tak z tym błyszczykiem..

    OdpowiedzUsuń
  18. Efekt przyjemny dla oczu, ale wierzę że w rzeczywistości jest upierdliwy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie wiem, czy na żywo uważałabyś nadal efekt za przyjemny :)

      Usuń
  19. Hehehe znam ten błyszczyk aż za dobrze :D Moja znajoma ze studiów się nim namiętnie smaruje jaki to jest świetny błyszczyk, cudowny i wspaniały, któregoś razu zwróciłam jej uwagę, że nie wygląda najkorzystniej, to się obruszyła :D Przyznam szczerze, że na samo wspomnienie chce mi się szczerze śmiać :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. he he, mi też teraz chce się śmiać :D
      ja błyszczyk nosiłam po domu, ale raz się zapomniałam i poszłam z nim do pobliskiego sklepu. ludzie się na mnie bardzo dziwnie patrzeli, zwłaszcza napotkane dziewczyny...

      Usuń
    2. No jak sobie o tym przypomnę to też chce mi się śmiać :D Takie upieranie się, że wygląda się super dobrze, podczas gdy wygląda się komicznie :)

      Lepiej go używać w domu :D

      Usuń
    3. cóż, jeśli ktoś nie chce przyjąć konstruktywnej krytyki, to jego problem...

      Usuń
  20. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  21. A mi się tam podoba ;) Do ludzi bym tak nie wyszła na pewno, ale na występy wszelkiego rodzaju lubię mieć różne dziwne wymysły i wyglądać lekko rzecz ujmując inaczej niż się wygląda na co dzień, czy na imprezę;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no widzisz, ja nigdzie nie występuję, a i nawet na imprezy nie chadzam (rodzice w Polsce i nie miałabym z kim zostawić córeczki) :)

      Usuń
  22. Bożesz Ty mój ja nie wiem co niektóre firmy mają z tym nachalnym brokatem, też kiedyś nacięłam się na taki błyszczyk. Jak to nosić?

    OdpowiedzUsuń
  23. Świetny opis, czytałam go z uśmiechem na twarzy, a sama po błyszczki bardzo ale to bardzo rzadko sięgam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję :)
      ja też wolę pomadki, ale obecnie staram się zużyć kilka starszych błyszczyków zanim się zepsują ;)

      Usuń
  24. Pomijając brokat to wygląda niezwykle apetycznie na Twoich ustach ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Nie przepadam za błyszczykami, brokatu nienawidzę całym sercem, więc pewnie i tak bym się nie skusiła. Ale fakt, nie wygląda to zachęcająco.
    Ps. Piękna dałaś instrukcję, może jakiś producent się skusi ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. Powiadasz, ze cię drapie, peelinguje ;)
    Sam kolor i ten seksowy połysk jest fajny i wybaczyłabym nietrwałość ale skoro ma tandetne drobiny brokatu to nie da się tej paskudy uzywać, doskonale Cię rozumiem ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dlatego zużyłam go szybko, póki jeszcze siedzę w domu ;)

      Usuń
    2. Może jako warstwa nabłyszczająca na jakąś pomadkę się sprawdzi?

      Usuń
    3. nie sprawdzę tego, błystek zdenkowany do cna :)

      Usuń
  27. Okropny! już nawet w butelce to widać. Ale jak widać niektórym może się spodobać....np Twojej koleżance, skoro kupiła go również dla Ciebie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to tylko dowodzi, jak różne potrafią być gusta ;)

      Usuń
  28. Okropny! już nawet w butelce to widać. Ale jak widać niektórym może się spodobać....np Twojej koleżance, skoro kupiła go również dla Ciebie ;)

    OdpowiedzUsuń
  29. Miałam identyczne odczucia - te drobiny brokatu były tandetne i straszne! Oddałam siostrze xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raczej niezbyt, bo czasem go widuje jak leży na dnie jej kuferka ;)

      Usuń
    2. ja swój wzięłam zużyłam w domowym zaciszu, co by mi nie zalegał ;)

      Usuń

Będzie mi miło, jeśli podzielisz się swoją opinią :)

Bardzo proszę o niepozostawiane komentarzy typu: "Fajny blog. Obserwuję i liczę na to samo". Nie reaguję na agresywną autopromocję, więc nie spamuj, a ja nie będę musiała cenzurować :)

UWAGA: komentarze w postach starszych niż 7 dni są moderowane. Zmusił mnie do tego zalew automatycznie generowanych komentarzy, mających na celu reklamowanie różnych stron internetowych.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...