Krem dostałam od Hexxany (:*)
Przeznaczony jest do skóry bardzo suchej (czyli takiej jak moja; zimą pojawia się u mnie nawet egzema); ma też wzmacniać paznokcie. Zdawałoby się, że to coś dla mnie, zwłaszcza, że krem kuracja parafinowa Bielendy jest moim ulubieńcem (klik). A jednak...
Produkt zamknięto w czerwonej tubce o pojemności 100 ml. Kosztuje 7,99 zł. Krem ma rzadkawą konsystencję i bardzo przyjemny zapach kojarzący mi się z trawą cytrynową. Błyskawicznie się wchłania, chyba że to moja sucha skóra tak go spija. Tuż po wchłonięciu wizualnie wygładza dłonie (sylikon?), ale nie znosi uczucia suchości skóry.
Identycznie jak krem regeneracja (klik) mazidło nawilżało tylko doraźnie, na kilkanaście minut po aplikacji. Potem dłonie znowu były suche i wołały o nawilżenie. Skórkom ani paznokciom krem również zupełnie nie pomógł. Ostatecznie musiałam stosować go zamiennie z moją ukochaną mocznikową Isaną, inaczej stan skóry dłoni stopniowo by się pogarszał.
Nie wykluczam natomiast, że posiadaczki nieproblematycznej skóry dłoni byłyby z kremu zadowolone - zwłaszcza że przyjemnie pachnie i szybko się wchłania.
W moim przypadku świetnie sprawdza się ich krem z 10% masłem shea ;)
OdpowiedzUsuńmiałam trzy kremy do rąk tej marki i żaden się nie sprawdził, więc nie będę już próbować...
UsuńCzyli kolejny nie do końca trafiony krem... wielka szkoda!
OdpowiedzUsuńCzyli kolejny nie do końca trafiony krem... wielka szkoda!
OdpowiedzUsuńtak w ogóle kosmetyki Lirene się u mnie nie sprawdzają... próbowałam wielu i tylko z dwóch byłam w jakimś tam stopniu zadowolona. reszta - meh
UsuńUwielbiam Lirene, a jednak nie znam tego kremu. Chcę go!
OdpowiedzUsuńNie miałam tego kremu. Ja dziś też pisałam o kremie do rąk;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńzajrzę w wolnej chwili :)
Usuńtez nie mialam tego kremu ... :)
OdpowiedzUsuńbde pamietac, by nie sie na niego nie skusic :)
uff tym razem nic na polska liste zakupow nie dopisalam :)
wychodzę z założenia, że warto pisać o wszystkim, nie tylko o świetnych kosmetykach, ale o tych gorszych też ;)
Usuńleży gdzieś u mnie w zapasach, a kremów to już mam chyba 10 otwartych haha
OdpowiedzUsuńja mam dwa otwarte :)
Usuńdo dłoni zuzywam balsamy które mi do ciała nie pasują
OdpowiedzUsuńmoje dłonie by mi na to nie pozwoliły - są bardzo wymagające
UsuńWolę jednak ten z serii regeneracja :)
OdpowiedzUsuńrozumiem :) ten tutaj ma jednak moim zdaniem ładniejszy zapach :)
UsuńJa mam krem z tej serii . Lubię Lirene, ale krem do rąk mnie nie urzedł. Lubię takie, ktore się błyskawicznie wchłaniają. Ja ostatnio używam takiego z miodowymi właściwościami
OdpowiedzUsuńhttp://standardowa21.blogspot.com/2015/01/alva-family-krem-krem-do-rak.html?showComment=1422275996070#c6236764616910736578
a ja za Lirene nie przepadam. ich kosmetyki się u mnie nie sprawdzają
UsuńMiałam jakiś krem do rąk tej marki, ale nie zachwycił mnie. Opakowanie jest bardzo podobne do Garniera.
OdpowiedzUsuńakurat nigdy nie miałam czerwonego garniera :)
Usuńwidzę, że firmy kosmetyczne lubią czerwone opakowania do kremów do rąk
OdpowiedzUsuńmożna sie pomylić czasami ;)
Garnier, Lirene, Be Beauty...:)
szkoda, że krem nie okazał się super produktem
nie iem, czy to specjalny zabieg, czy zbieg okoliczności :)
UsuńU mnie mógłby się sprawdzić, bo moim dłoniom wiele nie trzeba - większość kremów jest dla mnie w porządku :)
OdpowiedzUsuńnawet nie wiesz, jak Ci zazdroszczę :)
UsuńJeśli chodzi o ręce to staram się unikać parafiny - ewidentnie bardzo źle mi służy. Choć używam mikroskopijne iloście kremów do rąk to z kondycją moich łapek nie jest źle (odpukać ;))
OdpowiedzUsuńmogę tylko pozazdrościć :)
Usuń