piątek, 5 września 2014

Montagne Jeunesse, Dead Sea Mud SPA

Dostałam tę maskę od Asi (Kosmetyczny Przekładaniec). Dziękuję! Niniejsza notka to opis pierwszych wrażeń po jednorazowym spotkaniu z produktem. Które to spotkanie zachęciło mnie do kolejnych...


Maska ma formę płachty. Materiał jest dobrze nasączony niebieskawym błotkiem. Użycie jest banalnie proste - nakładamy to-to na twarz, zdejmujemy po 10-15 minutach, delikatnie wmasowujemy pozostałości produktu w twarz, a następnie wszystko spłukujemy. Proste jak budowa cepa. I wygodne! Nie ma takiego babrania się przy usuwaniu ustrojstwa z twarzy jak z klasycznymi błotnymi maskami...

Produkt ma przyjemny, słodki zapach.Skład wydaje się naprawdę dobry. Ogromnie podoba mi się, że producent podaje funkcję danej substancji w formule kosmetyku. Cieszy obecność glinki, soku z liści aloesu, soli morskiej, wyciągów z alg oraz błota z Morza Martwego. Cieszy, bo to działa! Już po jednym użyciu moja skóra twarzy była oczyszczona, rozświetlona, przyjemna w dotyku, odżywiona i nawilżona. Na dokładkę pory zostały ładnie ściągnięte.

Tak, zdecydowanie warto wypróbować :)

27 komentarzy:

  1. Nigdy nie miałam tej maseczki. Jak gdzieś zobaczę, to kupię.
    Super sprawa z tym składam "dla opornych" :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w UK można te maski znaleźć w wielu miejscach. w Polsce są na pewno w Hebe :)

      Usuń
  2. Znam maski tej marki, choć akurat nie tą, i większość bardzo przypadła mi do gustu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Te maski mają przekomiczną szatę graficzną i świetne opisy po angielsku
    Kupiłam swoje w Hebe i z przodu jednego opakowania jest uśmiechnięta pani z liśćmi zamiast oczu D:
    Śmieszne i takie 'creepy' jednocześnie! Jeszcze nie stosowałam tych masek, bo czekają w kolejce ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to prawda, szata graficzna przyciąga uwagę. i o to chodzi ;)

      Usuń
  4. Chyba mam ja w zapasach. Dziś pójdzie w ruch.

    OdpowiedzUsuń
  5. Z tej marki najbardziej lubię czekoladową ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. a ja muszę ją sobie kupić;)) ciekawe jak u mnie się sprawdzi:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Miałam inną maskę z tej serii. Faktycznie fajna :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Już cały tydzień nie nakładałam żadnej maseczki, idę robić piątkowe, domowe spa! :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Ooo jak ją spotkam to kupię :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie miałam jeszcze maseczki w postaci tkaniny, muszę kiedyś wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Byłam pozytywnie zaskoczona jej działaniem, bo maseczki tej firmy, które wcześniej próbowałam działały u mnie kiepsko. Jednak ta forma chyba nie jest dla mnie. Płachta jest duża, nie pasuje na moją twarz i tak mocno nasączona, że aż mi z niej kapało :-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. z mojej nie kapało. fakt, płachta jest duża i dość ciężko ją dopasować do twarzy, ale za to co za wygoda w usunięciu tego wszystkiego ;)

      Usuń
  12. Maski w postaci płachty stanowią duże udogodnienie. Doceniłam je za sprawą Świt Pharmy. Nie muszę męczyć się z wygrzebywaniem mazi z saszetki, wystarczy nałożyć, odczekać kilkanaście minut, zdjąć i spłukać resztki przy użyciu wody:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Z Montagne Jeunesse najbardziej lubię czekoladkową :)
    Nie przepadam za płachtami - maskami - czuję jakiś nieuzasadniony lęk - bo wiesz ja nawet jak mam maseczkę lubię nosić brylki - wieć niepotrzebnie się stresuję ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kupiłam czekoladową, więc wkrótce wypróbuję :)

      aha, rozumiem :)

      Usuń

Będzie mi miło, jeśli podzielisz się swoją opinią :)

Bardzo proszę o niepozostawiane komentarzy typu: "Fajny blog. Obserwuję i liczę na to samo". Nie reaguję na agresywną autopromocję, więc nie spamuj, a ja nie będę musiała cenzurować :)

UWAGA: komentarze w postach starszych niż 7 dni są moderowane. Zmusił mnie do tego zalew automatycznie generowanych komentarzy, mających na celu reklamowanie różnych stron internetowych.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...