wtorek, 23 września 2014

La Roche-Posay, 50+ Anthelios XL dry touch gel-cream

W mojej opinii filtr ten ma tylko jedną wadę (choć zależy to od głębokości kieszeni) - jest dość drogi. Za swoją pięćdziesięciomililitrową tubkę zapłaciłam 16,50 funtów. Poza tym nie mam do kosmetyku zastrzeżeń.


Krem jest bezzapachowy, biały, dość gęsty w konsystencji (gdzie ten żel z nazwy?). Zamknięto go w wygodnej tubce z klapką. Przy aplikacji lekko bieli skórę, ale po wchłonięciu bielenia absolutnie nie ma. Wchłania się zaś do zdrowego matu, a na mojej tłustej skórze efekt ten utrzymuje się do 3 godzin. Nie żebym miała większe oczekiwania. Bo dla mnie filtr ma przede wszystkim chronić przed działaniem słońca i dobrze sprawdzać się pod makijażem. Matuje na kilka godzin? Przyjemny bonus.

Mam cerę tłustą naczynkową. Bez ochrony pod wpływem słońca nie opalam się, a od razu przypiekam się na czerrrrrwonego raka, a do tego na policzki i nos wypływa mi rumień, co daje taki efekt, że wyglądam, jakbym od dwudziestu lat zapijała się wódeczką. Dlatego filtry są moim codziennym towarzyszem, a prażenie się na słońcu zostawiam innym. To powiedziawszy, może i nie leżę plackiem na plaży/balkonie/w ogrodzie, ale staram się wychodzić codziennie z Małą na kilkugodzinny spacer, a nie da się wtedy słońca całkowicie uniknąć. I tu filtr spisał się na medal. Używałam go przez cały lipiec, sierpień i połowę ciepłego w UK września, i, proszę państwa, nie musiałam nawet wymieniać podkładu na ciemniejszy. Dodam, że inne odsłonięte partie ciała smarowałam filtrem do ciała SPF 30, i partie te zbrązowiały, a twarz została blada. Filtr działa i to bez zarzutu! Do tego nie podrażnia i nie przyczynia się do wysypu wyprysków, a makijaż trzyma się na nim bardzo dobrze.


Świetny, skuteczny produkt. Nie byłabym jednak sobą, gdybym nie dodała, że matujący Vichy 50 Capital Soleil sprawował się u mnie równie dobrze (klik), a jest jednak tańszy.

34 komentarze:

  1. zastanawiam się nad tymi dwoma filtrami, Vichy 50 Capital Soleil jest ostatnio bardzo popularny ale u mnie ciężko ho dostać. miałam starą wersję antheliosa spf 50 w formie emulsji i nie myłam zachwycona, ta wersja z pewnością jest lepsza . raczej sobie nie długo kupię

    OdpowiedzUsuń
  2. Może wypróbuję go jak wykończę Avene :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. miałam miniaturę filtru avene. był dla mnie za tłusty...

      Usuń
  3. W tym roku stosowałam właśnie matujący Vichy 50 Capital Soleil, ale ten z La roche tez mnie kusi, może w przyszłym roku zakupię.

    OdpowiedzUsuń
  4. Miałam miniaturkę i byłam zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedyś była to moja ulubiona marka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja nie mam zbyt dużego doświadczenia z ich produktami :)

      Usuń
  6. Sam w sobie fajny, ale ta cena.. Chociaż mam ten sam problem. Na wakacje nie użyłam filtru na twarz bo liczyłam na lekkie wysuszenie niespodzianek, a nabawiłam się czerwonego, przepitego nosa :D Wyglądałam komicznie... Na przyszłość będę już wiedziała ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. Nadal szukam filtra idealnego :) Planuję zakup Ziaja Med SPF50 - pamiętam Twoją mniej przychylną recenzję, ale spróbuję na swojej skórze, może będzie ciut lepiej? Nie przekonam się, póki nie spróbuję

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. on jest trochę tłusty, miej to na uwadze :)

      Usuń
    2. Jak się nie sprawdzi, to nie będę żałować, bo jednak jest tani jak barszcz :) Wówczas zużyję go "po domu", albo w dni kiedy wychodzę tylko wyrzucić śmieci, do sklepu itd :) Przed chwilą przeczytałam jeszcze kilka innych pozytywnych recenzji Vichy (matujący), bo wiem że u Ciebie się spisywał super. Będę go miała na uwadze w przyszłości :)

      Usuń
  8. Miałam miniaturę jakiegoś Antheliosa i chyba podobał mi się bardziej niż Vichy. Bardzo szybko się wchłaniał i nie był tłusty.

    OdpowiedzUsuń
  9. Miałam go na liście zakupów długi czas i kupiłam. Myślę, że będę z niego bardziej zadowolona niż z Vichy.

    OdpowiedzUsuń
  10. W moim przypadku sprawdził się filtr z Pharmaceris. Nie jest drogi a daje radę :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja już znalazłam swój ideał (emulsja Vichy) i już nawet nie zerkam w stronę innych filtrów:D Zwłaszcza że z filtrami do twarzy LRP mam średnie doświadczenia.

    OdpowiedzUsuń
  12. Miałam miniaturę, był świetny! Teraz mam matujący Vichy, ale za rok kupuję Anthelios :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja uzywam Vichy ale kiedys przyjdzie czas takze na ten filtr:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Na preparatach z filtrami nigdy nie oszczędzałam i nie zamierzam, stawiam wyłącznie na sprawdzone apteczne marki. Przynajmniej wiem za co płacę :) Oferta LRP od dawna u mnie się sprawdza, a w tym roku towarzyszył mi Anthelios XL Fluide Extreme 50+ , lubię tak samo spray do ciała z tej samej serii oraz moje odkrycie tego roku w sztyfcie. Jest niezastąpiony.
    Chwalona emulsja matująca Vichy u mnie nie sprawdziła się na twarzy, ale do ciała była w sam raz. Teraz planuję zakup filtra z Ducray. Aczkolwiek ja na co dzień już nie używam filtrów. No i najważniejsza kwestia, przestałam je łączyć z makijażem. Poza filtrami sięgam po kapelusze, czapki z daszkiem. Lubię być smagnięta zdrową opalenizną pod kontrolą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja nie podobam się sobie w kapeluszach... więc zostają filtry :)

      Usuń
  15. Ja dopiero od niedawna się filtruję ;) wiem wstd - wstydzę się ;)
    Hitem okazał się być Vichy i na razie będę się tego trzymać :)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, jeśli podzielisz się swoją opinią :)

Bardzo proszę o niepozostawiane komentarzy typu: "Fajny blog. Obserwuję i liczę na to samo". Nie reaguję na agresywną autopromocję, więc nie spamuj, a ja nie będę musiała cenzurować :)

UWAGA: komentarze w postach starszych niż 7 dni są moderowane. Zmusił mnie do tego zalew automatycznie generowanych komentarzy, mających na celu reklamowanie różnych stron internetowych.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...