niedziela, 12 stycznia 2014

Kosmetyczne rozczarowania roku 2013.

Pora na ostatnią część kosmetycznego podsumowania ubiegłego roku. Zwróćcie uwagę, że świadomie użyłam słowa "rozczarowania". W większości przypadków opisane kosmetyki NIE SĄ bublami, ale po prostu u mnie nie do końca się sprawdziły, a miałam wobec nich pewne oczekiwania.

Listę otwiera podkład Bourjois Healthy Mix Serum. Ma bardzo ładne, rozświetlające wykończenie, świetny, wpadający w żółć kolor (który maskuje moje naczynka), przyjemnie pachnie i nie zapycha, ale niestety bardzo szybko zaczynam się po nim nieestetycznie błyszczeć.



W dalszej kolejności nie mogło zabraknąć tuszu Soap & Glory, Thick & Fast Super Volume Mascara.  Nie znoszę, kiedy drogi produkt nie zadowala użytkownika. Maskara S & G absolutnie nie jest warta swojej wysokiej ceny, ponieważ wbrew nazwie nie pogrubia rzęs, ma bardzo niewygodną, nieporęczną szczotkę i zostawia na firankach grudki.



Ostatnią rzeczą z kolorówki są kredki The Body Shop. Są tak twarde, że prędzej da się nimi wydłubać oko niż narysować kreskę.



Przechodząc do pielęgnacji wspomnę o różanym balsamie do ust Balance Me. Mimo bardzo ładnego, naturalnego składu (który wyglądał naprawdę obiecująco) mazidło jedynie natłuszczało moje usta. Kiedy z nich znikało (po około godzinie), nie były one dogłębnie nawilżone. Działania regeneracyjnego również niestety nie zauważyłam.



Ten punkt może zdziwić wiele osób, ale rozczarowała mnie jajeczna maska do włosów, receptury Babuszki Agafii.  Po tylu pozytywnych opiniach przeczytanych na blogach spodziewałam się maski-cudu, a dostałam produkt o ciężkiej do opanowania, rzadkiej konsystencji, który wprawdzie nawilżał włosy, ale w zasadzie nie dawał spektakularnych rezultatów.



Kolejny produkt pewnie stałych czytelników nie zdziwi. Jest to Lavera, basis sensitv, pasta do zębów z organiczną jeżówką i propolisem. Najgorsza pasta do zębów, jaką miałam w życiu. Charakteryzowała się słodkim smakiem, nieprzyjemnie ziarnistą konsystencją, nie odświeżała oddechu i była tak delikatna, że bardzo szybko po jej użyciu zbierała mi się na kłach płytka nazębna. Ble.




Na mojej liście rozczarowań znalazło się również miejsce dla spiruliny. Niestety maska ze spiruliny poparzyła mi twarz, a na włosach proszek też nie robił większego wrażenia.




Spośród kosmetyków naturalnych mocno rozczarował mnie również hydrolat z kwiatu chabra kupiony w sklepie Zrób Sobie Krem. Hydrolat bardzo mnie podrażniał a do tego miał nieprzyjemny (słodko mdły) zapach.


Muszę też wspomnieć o mydłach Tuli. Może i naturalne i spełniające swoją rolę (mycie skóry), ale nie dawały mi zupełnie przyjemności z kąpieli. Zabrakło przyjemnych, relaksujących zapachów.



Bublem okazał się peeling enzymatyczny marki Perfecta. Produkt po prostu nie działał. Do tego zostawiał na twarzy bardzo nieprzyjemny film.




Bardzo rozczarował mnie też regenerujący krem-koncentrat do rąk naszej rodzimej marki Tołpa. Spodziewałam się przyzwoitego produktu, ale krem zupełnie się na moich problematycznych dłoniach nie sprawdził. Przeciętny aż do bólu.



Sławne w blogosferze Alverde także nie podbiło mojego serca. Wypróbowałam szampon i odżywkę z aloesem i hibiskusem. Duet obciążał mi włosy. Były oklapnięte i bez życia.



Było Averde, jest i Balea. Nie sprawdził się u mnie ich żel-krem antycellulitowy. Nie ujędrniał skóry w najmniejszym nawet stopniu.


Zaskoczyłam Was jakimiś pozycjami z tej listy?

70 komentarzy:

  1. Poza spiruliną i peelingiem z Perfecty, nie używałam nic. Jednak akurat u mnie te kosmetyki sprawdzają się całkiem dobrze, szczególnie spirulina :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też spirulinę lubię i poza zapachem żadnych wad w niej nie widzę. A peeling jest słaby, żadnego złuszczenia nie zauważyłam. Ale jako maseczka na twarz sprawdza się bardzo dobrze. :)

      Usuń
    2. widziałam na stronie ZSK dwa obozy - obóz nie mogący się spiruliny nachwalić i obóz osób, u których zaszła jakaś reakcja alergiczna. stąd wniosek, że jest to produkt, który się kocha albo nienawidzi ;) mojej skórze niestety nie służy...

      Usuń
  2. Ja uwielbiam duet hibiskus i aloes z Alverde, więc szkoda że u ciebie się nie sprawdził :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale bardzo dobrze, że u Ciebie się świetnie spisuje :)

      Usuń
  3. Też miałam ten Balsam i też się nie sprawdził. Co do podkładu to sama nie wiem co o nim myśleć. Mam mieszane uczucia. Raz się sprawdza, a raz nie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Początkowo zaskoczyło mnie, że jest tu podkład Bourjois którego sama używam i z którego jestem zadowolona. Ale ogarnęłam, że przecież używam pudru matującego Essence i mam spokój z błyszczeniem na dłuuugo. Teraz nawet najbardziej rozświetlające podkłady mi nie straszne:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też używałam podkładu z pudrem matującym. z kilkoma właściwie i zawsze to samo - błysk po 3 godzinach...

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. no niestety. byłoby jeszcze więcej, ale się trochę ograniczyłam do kosmetyków, z których byłam naprawdę niezadowolona

      Usuń
  6. Miałam ten podkład i byłam z niego całkiem zadowolona, ale faktycznie szybko się zaczynałam świecić

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja mam tłustą cerę, więc mi to nie odpowiadało ;)

      Usuń
  7. U mnie Bourjois świetnie się spisuje na 5+ jestem z niego bardzo zadowolona to mój ulubieniec :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to fajnie! bo zły ten podkład nie jest - po prostu nie nadaje się do mojej cery...

      Usuń
  8. HM Mix i Maska jajeczna u mnie tez na liście niewypałów, post będzie wkrótce :)
    Dzisiaj o ulubieńcach :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak kupuję maski, czy odżywki tak zachwalane przez wszystkich, to niestety mam ogromne wymagania. Kosmetyki nie są wtedy w stanie i msprostać i pozostaje niesmak i rozczarowanie

    OdpowiedzUsuń
  10. U mnie też Alverde na razie jest dalekie od ideału. Spirulina czeka na wypróbowanie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Większość produktów kojarzę z wcześniejszych recenzji na twoim blogu, więc spodziewałam się takiej opinii.. ale gdybym nie wiedziała jakie są na pewno nie przypuszczałabym że mydła Tuli i maska jajeczna okażą się kiepskie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie miałam żadnego z tych produktów, ale jestem zaskoczona, że ta maska jajeczna się nie sprawdziła. Słyszałam o nich bardzo wiele pozytywnych opinii, mam zamiar wypróbować drożdżową :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no cóż, nie ma kosmetyków, które wszystkim będą tam samo dobrze służyć ;)

      Usuń
  13. U mnie tych rozczarowań na szczęście nie było sporo, może korektor The Balm, bo kupiłam za ciemny przez moją nieuwagę:/ Czy farbka do brwi MUFE bo kolor też za rudawy...

    OdpowiedzUsuń
  14. Faktycznie - peeling enzymatyczny z perfecty praktycznie nie działa, to jak jakiś zwykły krem ;)
    Maski jajecznej używam tylko na skórę głowy, na długość jest sianko i puch.
    Jak tam Córcia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kremy zwykle chociaż nawilżają, a ten peeling nie robił dla mojej skóry NIC dobrego...

      córcia jest kochana. to spokojne i cierpliwe dziecko :) a rośnie jak na drożdżach...

      Usuń
  15. Podzielam Twoją opinię dotyczącą peelingu enzymatycznego Perfecty. Ten produkt nie spełnia swojej funkcji. Co gorsza pozostawia lepką warstwę, której towarzyszy dyskomfort.

    OdpowiedzUsuń
  16. U mnie peeling enzymatyczny sprawdza się znakomicie, bardzo go lubię, reszty produktów nie znam ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Fajnie poczytać również o rozczarowaniach minionego roku, a nie tylko o tych produktach, które nas zdecydowanie zachwyciły :) Ciekawa jestem, jak będą się sprawdzały niektóre z kosmetyków, które wymieniłaś jako rozczarowania, u mnie :) Serdecznie pozdrawiam i cieszę się z tak ciekawego wpisu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo się cieszę, że wpis okazał się ciekawy :)

      Usuń
  18. Żadnego z tych kosmetyków nie znam, ale widać też, że nie mam czego żałować ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kto wie, może u Ciebie sprawowałyby się zupełnie inaczej...

      Usuń
  19. U mnie peeling z Perfecty dawał radę, ale mimo wszystko obrałam zupełnie inny kierunek.
    TULI szczerze nie cierpię i do tej pory jestem zła na samą myśl o tych mydłach, podkłady Bourjois nigdy nie były moimi faworytami głównie przez kolorystykę, maskara S&G wygenerowała negatywne podejście do marki i choć trafiłam na kilka fajnych rzeczy, to nie jest na szczycie listy, by wracać do marki regularnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. obrałaś najlepszy kierunek dla swojej cery :)
      ja też jestem zła! po co tyle (6) ich kupiłam...
      ja w sumie z s&g miałam tylko tę maskarę (bo była w magazynie), więc jeszcze będę testować :)

      Usuń
  20. Z wymienionych przez Ciebie rzeczy miałam tylko podkład i tusz, ale u mnie także się nie sprawdziły. Podkład okazał się dla mnie fatalny - nie tylko świeciłam się niemal od razu, on wręcz spływał mi z twarzy, ciastkując się okropnie :(
    Tusz nie dawał moim rzęsom niczego poza odrobinką koloru.
    Ale nawet takie lekcje są dobre, bo uczą nas do czego nie wracać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pewnie, że takie lekcje są dobre. zresztą nigdy nie będzie tak, że trafimy tylko i wyłącznie na idealne kosmetyki. jakieś rozczarowania również się po drodze trafią ;)

      Usuń
  21. Kredki z TBS i tusz Soap&Glory były zdecydowanie i moimi rozczarowaniami, ale jeszcze poprzedniego roku...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niech żyją magazyny w uk ;)

      Usuń
    2. Ja tusz miałam chyba faktycznie z magazynu, ale niestety kredkę sama sobie kupiłam, na szczęście podczas jakiejś promocji, ale i tak nie była warta nawet ułamka swojej ceny ;)

      Usuń
  22. A na skórze suchej bourjois healthy mix serum przepięknie się sprawdza i ładnie nawilża:)

    OdpowiedzUsuń
  23. Z masek Babuszki Agafii u mnie najlepiej sprawdza się łopianowa. Ale wszystkie które testowałam ładnie nawilżały i wygładzały włosy. :)
    A Bourjois moim zdaniem przeznaczony jest dla skór typowo suchych, ew. mieszanych z tendencją do przesuszania. Ma lekką konsystencję, ale zdecydowanie nawilżającą. Miałam, ale jakoś też do tej pory do niego nie wróciłam. Może latem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. po przetestowaniu tego podkładu zostawiam go właśnie sucharkom :)

      Usuń
  24. bardzo żałuję, ale jestem coraz bliższa teorii, że Healthy Mixy nie dla mnie stworzone – moja mieszana cera świeci okrutnie nawet po jego najzwyklejszej wersji i mimo że uwielbiam konsystencję, zapach, odcień Vanilla, no wszystko mi odpowiada, to coraz bardziej irytuje mnie to świecenie, które wymaga pudrowania kilka razy dziennie, a i tak okresowo błyszczę. zobaczymy, może jak się moja cera uspokoi, to pokocham HM na nowo. chciałabym, bo to taki dobry podkład!

    co do hydrolatów, to u mnie totalnie nie sprawdził się ten z czarnej porzeczki - teoretycznie do cery naczynkowej, palił żywym ogniem i mimo wielu podejść w różnych konfiguracjach, musiałam odpuścić. wracam do oczarowego z podkulonym ogonem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też uważam, że HM to świetny podkład, ale tego świecenia się nie mogę przeboleć :(

      u mnie też oczar sprawdza się zdecydowanie najlepiej. chciałam wypróbować inne opcje, ale nic jeszcze hydrolatu oczarowego nie przebiło...

      Usuń
  25. Spirulinę lubię, krem z Tołpy też :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Odżywka z Alverde z hibiskusem to mój ulubieniec, zużyłam już kilka jej butelek i często do niej wracam, ale nie stosuję jej z szamponem z tej samej serii tylko z wersją oliwkową :)
    Reszty produktów z Twojej listy nie posiadałam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiele osób chwali sobie tę odżywkę, więc się nie dziwię :)

      Usuń
  27. Jak dobrze, że ich nie miałam :) No oprócz Perfecty, ale to było wieki temu ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. Tak sobie teraz myślę i chyba nie doświadczyłam kosmetycznych rozczarowań w 2013 roku. Przynajmniej na ten moment niczego sobie nie przypominam :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Z Twojej listy na szczęście miałam tylko jeden kosmetyk, którym jest odżywka Alverde. Niestety muszę się z Tobą zgodzić. Na początku byłam z niej zadowolona, ale szybko mnie rozczarowała.

    OdpowiedzUsuń
  30. Również nie lubię mydeł Tul. Pamiętam jak przed blogową erą je kupiłam, w dużej ilości. Wszystkie rodzaje mnie zawiodły i do tego miały męczący nieprzyjemny zapach. Co do serum, ja uwielbiam, ale ja się jakość nie błyszczę :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Peeling enzymatyczny z Perfecty też się u mnie kompletnie nie sprawdził, był beznadziejny.

    OdpowiedzUsuń
  32. Wow, trochę Cię rozczarowało :) Ja ze spiruliny jestem zadowolona, ale rzadko używam, ciężko mi się przemóc do zapachu. Reszty nie miałam, ale kusiła mnie ta maska do włosów jajeczna oraz Bourjois HM Serum, skoro się po nim świecisz to ja pewnie też będę (klasyczny HM wyglądał u mnie super, ale szybko schodził z twarzy). Pozdrawiam Cię ciepło!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. możliwe, że z maski byłabyś zadowolona. to przecież bardzo indywidualna kwestia ;) hm serum polecam raczej dla cery suchej :)

      Usuń
  33. No popatrz a ja Bourjois Healthy Mix Serum umieszczę w ulubieńcach hehe :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bo to dobry podkład; niestety nie dogaduje się z moją tłustą cerą :(

      Usuń
  34. nie chcialabys wymienic sie za podklas healthy mix i maske do wlosów?? :D czaje sie na te produkty juz od dłuzszego czasu. jakbys sie zdecydowała to napisz maila: pelaska93@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niestety już dawno je zużyłam. były rozczarowaniami, ale nie bublami, więc wykorzystałam je do końca :)

      Usuń

Będzie mi miło, jeśli podzielisz się swoją opinią :)

Bardzo proszę o niepozostawiane komentarzy typu: "Fajny blog. Obserwuję i liczę na to samo". Nie reaguję na agresywną autopromocję, więc nie spamuj, a ja nie będę musiała cenzurować :)

UWAGA: komentarze w postach starszych niż 7 dni są moderowane. Zmusił mnie do tego zalew automatycznie generowanych komentarzy, mających na celu reklamowanie różnych stron internetowych.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...