czwartek, 6 października 2016

Stila, stay all day liquid lipstick, 06 carina

Jak sprawić ogromną radość blogerce uzależnionej od kolorowych (zwłaszcza matowych) pomadek? Podarować jej pomadkę, na którą sama by się długo nie skusiła. Co jakiś czas temu uczyniła Hexxana. Dziękuję :*

Pozwólcie, że przytoczę Wam obietnice producenta:
A creamy-matte, full-coverage lip colour delivers intense moisture with bold, long-lasting colour and stays in place for up to 6 hours of continuous wear. The texture is weightless on lips and delivers superb comfort. Its colour-rich formula will not bleed or transfer. (klik)

W UK mamy do wyboru 15 odcieni w cenie około 16 funtów/3 ml.


Wydawać by się mogło, że 3 ml produktu to mało, ale nie w tym przypadku. Pomadka jest tak obłędnie napigmentowana, że potrzeba jej niewiele na dokładne pokrycie ust. Wręcz warto unikać nadmiaru, bo ten potrafi odbić się na zębach. Mały gąbeczkowy aplikator pozwala na dużą precyzję - można pokusić się o pominięcie konturówki. Tym bardziej, że chwilę po aplikacji mazidło zastyga i nie ma żadnego ryzyka rozmazywania się poza kontur ust. Uwaga - zanim pomadka zastygnie naprawdę warto przyłożyć się do równomiernej aplikacji. Jeśli zostaną nam jakieś smugi czy prześwity, po zastygnięciu pomadki nie da się tego "naprostować".

Produkt ma przyjemnie kremową konsystencję i bardzo ładny, ciasteczkowy zapach. Nie czuć go na ustach, chyba że je o siebie potrzemy - w tym przypadku da się wyczuć pewną lepkość (ale bez możliwości przesunięcia czy rozmazania kosmetyku). I jakkolwiek nie ma co liczyć na "intensywne nawilżenie", to przyznać muszę, że mazidło ust nie wysusza (nie stosuję pod nie pomadki ochronnej), a to rzadkość wśród pomadek o tym wykończeniu.

Asia podarowała mi odcień Carina. To ciepły, pomarańczowy koral. Ładnie ożywia twarz i wydobywa niebieskość moich tęczówek, ale może nie być ideałem, jeśli macie żółtawe zęby.


Jak już wspominałam, chwilę po aplikacji pomadka zastyga na usatch niemal na mur-beton. Nie ma jednak właściwości stainu i nie wżera się w naskórek. U mnie jej trwałość jest zgodna z obietnicami producenta i wynosi około 6 godzin z piciem i jedzeniem lekkich, nietłustych i nie zawierających kwasów owocowych posiłków (które, jak wiadomo, rozpuszczają pomadkę).

Największym minusem kosmetyku jest sposób, w jaki zjada się z moich ust po tych sześciu godzinach:


Kosmetyk ściera się/wykrusza jakby ktoś przejechał po ustach gumką do kredek/ołówków. Nie wyobrażam sobie tutaj poprawek poprzez dołożenie kolejnej warstwy; wolę wszystko zmyć i zaaplikować produkt ponownie.

Przez pierwsze godziny po aplikacji nie ma transferu, np. na kubki, ale kiedy pomadka zacznie się ścierać, przestaje być transfer-proof i zostawia ślady, jeśli czegoś się dotkniemy.

Podsumowując, niezby atrakcyjny sposób zjadania się (po aż sześciu godzinach noszenia!) stanowi w moich oczach jedyną poważną wadę tego produktu. Poza tym jest to naprawdę solidna pomadka o świetnej pigmentacji, ożywiającym twarz kolorze, przyjemnym zapachu i wygodnym aplikatorze. Odpowiada mi fakt, że zastyga na ustach bez wżerania się w naskórek, dzięki czemu w razie potrzeby/ochoty mogę ją łatwo usunąć. Uczulam jednak, że trzeba z nią szybko pracować, bo po zastygnięciu nie ma już szans na poprawienie błędów.

Bardzo się cieszę, że miałam okazję ją poznać.

PS. Asia opisała u siebie inny odcień tej pomadki - Patina (klik). Oceniła ją surowiej niż ja swoją sztukę, ale niewykluczone, że po prostu Patina jest bardziej wymagającym odcieniem niż Carina. A może któraś z Was ma jakieś doświadczenia z tymi pomadkami?

28 komentarzy:

  1. Kolor przepiękny, wykończenie także, ale złazi w sposób obrzydliwy. Brrr

    OdpowiedzUsuń
  2. Twój kolor wygląda lepiej i ma lepszą trwałość, u mnie nie ma opcji by Patina wytrzymała 6h - dość szybko zaczyna się łuszczyć, a potem następuje taki dramat schodzenia jak u Ciebie. Dla mnie to jest nie do zaakceptowania. Dusty Rose ABH ma identyczną tendencję. Wolę chyba jednak typowe pomadki matowe, bo nie widzę dla się w płynnych pomadkach, aczkolwiek mam teraz jedną sztukę z The Balm i o dziwo wypada ona nadzwyczaj dobrze. Nie jest mocarzem wśród tego typu produktów, ale podoba mi się.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ABH też tak robi? no proszę, tego Maxi nie powiedziała :P

      ja się do matowych pomadek nie zniechęciłam. bynajmniej :)

      Usuń
    2. Tak jak pisałam u siebie, w wielu anglojęzycznych recenzjach przewija się ocena pół na pół odnośnie Dusty Rose.
      Matowe pomadki nie są moimi ulubionymi, szukam raczej czegoś trwałego i widzę, że płynne rozwiązania nie są tym, co u mnie się sprawdza. Używam matowej pomadki z MAC (klasycznej) i różnica jest ogromna. Dlatego planuję jeszcze przyjrzeć się nowej serii z Sephory po czym wrócę do MAC'a.
      Taki typ pomadki jest dla mnie pożądany od czasu do czasu, wiesz - jakaś impreza, kawa na mieście ze znajomymi itd. na co dzień sięgam najchętniej po komfortowe hybrydy (pomadka + błyszczyk), lakiery do ust.

      Usuń
    3. no tak. ja researchu na temat pomadek ABH nie robiłam, więc mi to umknęło :)

      rozumiem :) ja lubię i takie, i takie pomadki :)

      ja najbardziej lubię pomadki matowe i kremowe :) hybrydy też, ale już mniej

      Usuń
  3. trzeba przyznać, że kolor idealny dla Cienie!
    6 godzin to świetny wynik, a większość matowych pomadek w płynie schodzi w podobny sposob. Sama mam ich kilka, ale wszystkie w chłodnych różach, więc te kolory trochę mieszają się z odcieniem moich ust i nie jest to ścieranie tak widoczne, jak przy Twoim intensywnym kolorze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ano dobrze w takich odcieniach wyglądam :)

      pomadka Stili się nie zjada normalnie, ona się wykrusza. osobiście spotykam się z czymś takim po raz pierwszy...

      Usuń
  4. cóż, trwałość jest świetna, zjada się to normalne i wcale nie tak tragicznie. jest to widoczne bo kolor jest intensywny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak, to logiczne, że pomadki o intesywnym kolorze schodzą nierównomiernie. natomiast z wykruszaniem się z ust spotykam się po raz pierwszy. żadna z pomadek, które testowałam dotychczas, tego nie robiła

      Usuń
  5. Kolor mnie nie przekona, a i reszta jakoś niespecjalnie ;/

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękna żywa czerwień :-) jak na 6 godzin i tak wygląda fenomenalnie więc jestem pod wrażeniem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. szkoda, że po tych sześciu godzinach nie da się po prostu zrobić poprawek, tylko trzeba zmywać i malować od nowa...

      Usuń
  7. Świetny kolor :) Jezu, ile ja ostatnio nakupiłam matowych pomadek w płynie... Na razie chyba najlepiej sprawdza mi się The Balm :>

    OdpowiedzUsuń
  8. Widziałam te pomadki na youtubie i przyznam, że mocno mnie kusiły. Trwałość wydaje się być rewelacyjne, ale sposób znikania z ust faktycznie jest dyskusyjny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cóż, ponoć niektóre płynne pomadki tak właśnie się zachowują... najlepiej wypróbować na sobie ;)

      Usuń
  9. Ja też lubię matowe pomadki, choć od kilku dni króluje u mnie błyszczyk z L'Oreala w odcieniu Marilyn. Pokochałam ten kolor i wykończenie, co dziwne, co jest błyszczykowe. Pięknie wyglądasz w tym kolorze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ten błyszczyk L'Oreala to naprawdę dobry kosmetyk :) sama mam taki ładny, dzienny róż z tej serii (złote opakowanie)

      Usuń
  10. U mnie w podobny sposónb wykrusza się Sleek Matte Me. Ogólnie je lubię, ale używam na krótkie wyjścia :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o, dobrze wiedzieć, że one też mają taką tendencję...

      Usuń
  11. Hmmm zużywa się tak niezbyt fajnie, za to tuż po nałożeniu wygląda pięknie!

    OdpowiedzUsuń
  12. Kolor piękny, doskonale pasuje do Twojej urody, pal sześć to zjadanie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję :)
      toteż sięgam po tę pomadkę, nie leży odłogiem :)

      Usuń

Będzie mi miło, jeśli podzielisz się swoją opinią :)

Bardzo proszę o niepozostawiane komentarzy typu: "Fajny blog. Obserwuję i liczę na to samo". Nie reaguję na agresywną autopromocję, więc nie spamuj, a ja nie będę musiała cenzurować :)

UWAGA: komentarze w postach starszych niż 7 dni są moderowane. Zmusił mnie do tego zalew automatycznie generowanych komentarzy, mających na celu reklamowanie różnych stron internetowych.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...