środa, 4 maja 2016

Maybelline, Color Sensational,creamy mattes, 940 Rose Rush & 965 Siren In Scarlet

Z okazji rossmannowej promocji na produkty do ust mam dla Was dziś wpis pomadkowy. Jakiś czas temu swoją premierę w linii Color Sensational od Maybelline miały nowe matowe pomadki o obiecująco brzmiącej nazwie The Creamy Mattes. A że ja kocham maty, nietrudno się domyślić, co nastąpiło wkrótce potem. Skorzystałam z promocji 'buy one, get one half price' i stałam się właścicielką dwóch odcieni (ich standardowa cena to w UK 6,99 funtów).

W tym miejscu muszę się zatrzymać i pożalić na wielką niesprawiedliwość. Otóż wyobraźcie sobie, że w Stanach jest do wyboru 20 (!) odcieni tych pomadek, do Wielkiej Brytanii trafiło 6, a do Polski - 5. Ale jak to? Dlaczego Europa została potraktowana po macoszemu, drogie Maybelline? Jak tak, to ja nie będę kupować Waszych kosmetyków bez promocji, o!

Wracając do pomadek.


Dzięki czarnym matowym nasadkom nie da się ich przeoczyć w szafie marki. Srebrno-czarna całość wygląda bardzo elegancko i cieszy oko. Pomadki mają subtelny budyniowy zapach.

Wszystkie odcienie dostępne w Polsce bardzo ładnie pokazała Kleopatre (klik). Swoimi wrażeniami na temat Rose Rush, który ma pewne zaskakujące właściwości, podzieliła się Justyna (klik). Jeśli jesteście zainteresowani tą serią, warto zajrzeć na blogi dziewczyn i zapoznać się z plusami i minusami tych pomadek. 

Ja z samego początku się z nimi nie polubiłam. Teraz chętnie po nie sięgam, ale początki nie były zachęcające, bo pomadki wydawały mi się tępe i wysuszające. Na szczęście były takie tylko z samego wierzchu (chodzi mi o samą wierzchnią warstwę sztyftu, pierwsze dwa-trzy użycia).

Jak nazwa serii wskazuje, pomadki mają miękko matowe wykończenie, bardzo ładne. Są dobrze napigmentowane i faktycznie kremowe (ale nie ciapowato miękkie) w konsystencji. Nakładają się na usta równą warstwą i komfortowo noszą. Nie wysuszają mi warg. Nie mają tendencji do zbierania się w bruzdach wargowych, warzenia się, czy wypływania poza kontur ust, ale podkreślą oczywiście suche skórki. Są dość trwałe. Z piciem i jedzeniem lekkich posiłków czuję potrzebę naniesienia poprawek po mniej więcej czterech godzinach. Moim zdaniem to całkiem niezły wynik. Pomadki po tym czasie nie są całkowicie zjedzone, ale zanikają nierównomiernie. Nic nowego przy wyrazistych kolorach. Wystarczy dołożyć produktu, nie trzeba przed poprawkami zmywać całego makijażu ust. Pigment nie wżera się w naskórek.


940 Rose Rush:


Wspomniałam wyżej o zaskakującej właściwości tej pomadki. Otóż sztyft wygląda niepozornie; pozwala spodziewać się delikatnego, dziennego różu. Na ustach jednak pomadka nabiera wyrazistości i bardzo rzuca się w oczy. Daje barbiowy efekt. 

Tym samym wśród nowych pomadek nie znajdziemy delikatnego różu. Mamy tam beż (moim zdaniem nietwarzowy), róż barbiowy, intensywny koral (przez chwilę o nim myślałam, ale jednak odpuściłam, bo bardziej wpada w pomarańcz niż róż), intensywną magnetę, klasyczną czerwień, a w UK jeszcze bordo. W Stanach natomiast jest w czym wybierać i przebierać; mają tam choćby śliczny chłodny róż Lust For Blush.


965 Siren In Scarlet:


Mój aparat nie zawsze radzi sobie z czerwieniami. Kolor na ustach nakłada się równomiernie, bez żadnych prześwitów.

Siren In Scarlet to przepiękna chłodna czerwień (zdecydowanie wolę czerwienie chłodne, niebieskie, od ciepłych, pomarańczowych). Optycznie wybiela zęby i w ogóle wygląda klasycznie i elegancko. Moim zdaniem ten kolor jest najbardziej godny uwagi z całej piątki/szóstki dostępnych w Europie odcieni.


Jeśli lubicie wyraziste kolory o matowym wykończeniu, pomadki te zdecydowanie są godne uwagi. Niestety wielbicielki delikatesów nie znajdą tu niczego dla siebie (chyba że w USA)...

34 komentarze:

  1. W czerwieni wyglądasz pięknie, w różu trochę nijako.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mnie się róż dużo bardziej właśnie podoba, jest taki naturalny.

      Usuń
    2. na żywo daleko mu do naturalności. jest naprawdę jaskrawy

      Usuń
  2. Jeśli nie ma w tej kolekcji neutralnego różu, to nie znajdę nic dla siebie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czerwień :) Róż wygląda trochę kiczowato :p
    Taka polityka firm kosmetycznych doprowadza mnie do szału. Gdyby jeszcze chodziło tylko o szminki! Co jakiś czas okazuje się, że do Polski nie trafia też wiele odcieni podkładów i to nie tych dla mocno śniadych i ciemnoskórych dziewczyn, ale też tych najjaśniejszych, których tak u nas brakuje (np. Maybelline - w USA 12 odcieni, od porcelany po beż, w Pl - 6, wszystkie średnio ciemne).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokładnie! powinny zrobić lepsze rozeznanie rynku...

      Usuń
  4. ta czerwień podoba mi się najbardziej, ostatnio noszę koralową/ pomarańczową szminkę matową na ustach ale nakładam ją na balsam carmex. więc ten mat nie jest taki prawdziwy, ale za to usta są nawilżone

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też często nakłamam pomadki na coś ochronnego - tyle że od carmexu wolę alterrę :)

      Usuń
  5. Czerwień zdecydowanie! Jest taka seksowan ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo ładne odcienie ,podobają mi sie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Czerwona zdecydowanie lepsza. :) Ale w obu Ci do twarzy, ja osobiście użyłabym tylko drugiej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale czemu? nie zawsze jest nastrój/outfit na czerwień...

      Usuń
  8. Pamiętałam właśnie, że nie byłaś z nich zadowolona co mnie dziwiło, bo dla mnie były naprawdę super (wręcz jedne z najlepszych), a to wierzchnia warstwa zrobiła takiego psikusa!
    Całkowicie zgadzam się co do kolorów, w mój gust akurat trafiają (ten beż też bardzo lubię), ale zdecydowanie brakuje zgaszonych, złamanych odcieni, szkoda że nie trafiły do Polski :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokładnie! dlatego nie piszę notek po trzech użyciach danego kosmetyku, daję sobie czas ;)

      Usuń
  9. W czerwieni Ci do twarzy ☺

    OdpowiedzUsuń
  10. ja się tej różowej pomadki pozbyłam, nie na moje nerwy :)
    ale czytałam niedawno o takiej bazie pod pomadki w sztyfcie z Mac, która właśnie sprawia, że wszystkie ciężko aplikujące się pomadki(które podkreślają wszystko na ustach) ładnie na ustach wyglądają :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to pewnie jakiś dopicowany silikonami balsam do ust :)

      Usuń
  11. Faktycznie różowa wygląda na bardziej intensywną, ale na plus!

    OdpowiedzUsuń
  12. U Ciebie podoba mi się róż, czerwień to nie mój kolor, ale dla siebie nic bym nie znalazła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja jestem zdania, że każda kobieta znajdzie dla siebie czerwień idealną. jednym pasuje czysta czerwień, innym - różowawa, jeszcze innym - pomarańczowawa, ale każdy gdzieś tam czerwień idealną ma :)

      Usuń
  13. Pięknie Ci w różach i w czerwieniach :)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, jeśli podzielisz się swoją opinią :)

Bardzo proszę o niepozostawiane komentarzy typu: "Fajny blog. Obserwuję i liczę na to samo". Nie reaguję na agresywną autopromocję, więc nie spamuj, a ja nie będę musiała cenzurować :)

UWAGA: komentarze w postach starszych niż 7 dni są moderowane. Zmusił mnie do tego zalew automatycznie generowanych komentarzy, mających na celu reklamowanie różnych stron internetowych.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...