Czara goryczy się przelała. Nie będę już inwestować swoich pieniędzy w masakry L'Oreal. Spośród czterech, z którymi miałam wątpliwą przyjemność się zetknąć, tylko So Couture się nie osypywała. Wielkie mi osągnięcie skoro sporo tańsze tusze tego u mnie nie robią... Efekt nią uzyskiwany nie był specjalnie spektakularny, a do tego szybko wyschła.
A False Lash Architect wkurzyła mnie do tego stopnia, że poszłam do Rossmanna i kupiłam sobie... tusz Lovely (Pump Up). Który jest dużo dużo, dużo lepszy od L'Orealowych wpadek.
False Lash Architect ma kanciaste, błyszczące opakowanie, na którym ciągle odbijają się ślady palców, a utrzymanie tego w czystości graniczy z cudem. Szczoteczka o klasycznym włosiu jest przekombinowana - za długa i niełatwa we współpracy; bardzo trudno umalować nią dolne rzęsy. Na czubku spiralki wiecznie zbiera się tuszowy glut, który trzeba wycierać, co dramatycznie wpływa na wydajność/tempo wysychania produktu.
Czerń jest czarna.
Szczotka nie jest dobra ani w rozdzielaniu, ani podkręcaniu rzęs. Produkt nie daje wydłużenia ani objętości, i na pewno nie można mówić o efektcie sztucznych rzęs. No dajcie spokój. Do tego maskara, która była podczas zakupu szczelnie zawinięta w folię, a więc nieotwierana, bardzo się na mnie osypuje i rozmazuje. Już po 3-4 godzinach od aplikacji mogę liczyć na piękną pandę. False Lash Flutter oraz Mega Volume Manga też tak mi robiły...
Nie, nie, nie, nigdy więcej. L'Oreal może sobie produkować coraz to nowsze wersje swoich tuszy i popularyzować je w sieci; ja jestem tak zrażona (na cztery kupione przeze mnie maskary trzy były totalnie beznadziejne), że na pewno nawet najpozytywniejsze opinie już mnie nie ruszą.
Zostanę wierna tuszom z Maybelline ;)
OdpowiedzUsuńteż lubię maskary tej marki :)
UsuńTej ostatniej nie próbowałaś jeszcze? Jakiś pech z tymi tuszami :/ U mnie na razie ok, ale nie wytrzymuje łez.
OdpowiedzUsuńnie próbowałam i żadna siła do kupna mnie nie zmusi ;)
UsuńMaskary L'Oreal przeżywają teraz swój renesans, wszyscy o nich mówią ;) A ja nie miałam żadnej i jestem bardzo ciekawa tej So Couture ;) No ale na razie mam tyle maskar, że raczej się na nią nie skuszę.
OdpowiedzUsuńbo L'Oreal ostro się promuje. we mnie jednak stracili maskarową klientkę :)
UsuńSzkoda, że tak Ci nie pasują tusze Loreal. Ja z kolei bardzo lubię. Szczególnie najnowszy Wings Sculpt.
OdpowiedzUsuń3 z 4 sie u mnie osypywały i robiły brzydką pandę. chyba się zgodzisz, że to nie powinno mieć miejsca ;)
UsuńJak tak pomyślę, to najmilej wspominam stare wersje, ale po So Couture sięgam regularnie. Lubię ją. Nie kosztuje majątku i mogę wymieniać częściej niż standardowo co 3 miesiące.
OdpowiedzUsuńKorci mnie też, by wrócić do "starocia" Voluminous Mascara X4, bo ta maskara jest już od dawna na rynku i przez długi czas namiętnie jej używałam.
So Couture jeszcze jako tako mi podeszła, więc jestem w stanie zrozumieć sympatię do niej :)
Usuń"starocia" nie znam, ale nie czuję potrzeby poznania ;)
Szkoda, że się tak zraziłaś.
OdpowiedzUsuńnie można powiedzieć, że nie dałam marce szansy. no i cóż, tak wyszło
UsuńA ja poszłam na łatwiznę i przedluzylam sobie rzesy ;) malowanie mam z głowy.
OdpowiedzUsuńmożna i tak :)
Usuńefekt tak iw sumie normalny :)
OdpowiedzUsuńpóki nie pojawi się panda...
Usuńja uwielbiam tusze loreal, od dawna używam telesopic w wersji wodoodpornej, mam go już chyba 3 miesiąc i nadal jestem bardzo zadowolona. efekt u Ciebie rzeczywiście jest przeciętny
OdpowiedzUsuńnajważniejsze, że jesteś zadowolona :)
UsuńTeż nie lubię tuszy Loreala. Trzymam się innych marek, które zazwyczaj mnie nie zawodzą, jak choćby Maybelline.
OdpowiedzUsuńMaybelline ma niezłe maskary, to prawda :)
UsuńU mnie L'Oréal owskie tusze tez się srednio sprawują. Nie osypują ale fakt marny, choć cudów nie oczekuję :)
OdpowiedzUsuńmnie to ich osypywanie doprowadzało do szału ;)
UsuńMoja przygoda z L'Orealami jest różna. So Couture bardzo nie lubię, Feline taki sobie. Ale klasyczny złoty Volume Million Lashes oraz Noir Excess sprawdziły się u mnie super :)
OdpowiedzUsuńja u siebie nie będę jednak ich sprawdzać :)
UsuńAż mi się wierzyć nie chce, tusze L'Oreala kocham, a za VML dałabym się pokroić! Co oko to obyczaj, najwyraźniej :)
OdpowiedzUsuńnajwyraźniej :)
UsuńMiałam niedawno L'Oreal False Lash Wings. Na początku była tak mokra, że robiła z rzęs jednego gluta. Bez dokładnego rozczesania inną szczoteczką lub grzebyczkiem z Inglota wyglądało to dramatycznie źle. Po kilku tygodniach, gdy już trochę wyschła, zaczęłam się potwoernie osypywać. Najlepiej było przez około tydzień pomiędzy, gdy już nie była bardzo mokra, ale jeszcze się nie osypywała, wtedy wyglądała na rzęsach na prawdę pięknie. Ale 50 zł za tusz, który nadaje się do użytku przez tydzień to jednak lekka przesada.
OdpowiedzUsuńdokładnie! tusze nie są najtańsze, a zachowują się poniżej krytyki :/
UsuńNo do efektu sztucznych rzęs daleko :D. Ja używałam przez lata podstawowej, złotej wersji Volume Million Lashes i ją lubiłam (nigdy nie wysychała, nawet po roku od otwarcia), ale pozostałe VML są dla mnie niefajne, a i do złotego VML nie mam ochoty na razie wracać, bo po drodze poznałam ciekawsze maskary. Mam jeszcze w zapasach skitrany False Lash Wings, ale ciągle odkładam jego otwarcie, właśnie z powodu niepowodzeń z rozmaitymi wersjami Volume Million Lashes. U mnie najlepiej sprawdzały się zwykle tusze Catrice, ale przestałam je testować, bo co mnie który zachwycił, to... wiadomo. Papa & buziarrr.
OdpowiedzUsuńfalse lash wings... u mnie strasznie się ta maskara osypywała, a i szczoteczka nie przypadła mi do gustu :/ złotej VML nie znam, ale po moich doświadczeniach z cieniami marki absolutnie mnie nie ciągnie ;)
Usuńoczywiście miało być z maskarami, a nie cieniami marki ;)
UsuńRozumiem Twoją złość, bo moje dwie maskary z wyższej półki okropnie się osypują. Za jedną zapłaciłam 100 zł, bo miała być taka super... Była szczelnie zamknięta, więc to nie wina macanta. Ostatnio używam maskary Sculpt z L`Oreala i jestem z niej zadowolona, o dziwo, nic się nie osypuje. Ale wiem, o czym piszesz, bo nie wszystkie tusze tej firmy są dobre. Lubię tę, którą pozytywnie wspominasz i nowość - Sculpt.
OdpowiedzUsuńoj nie, to jest jakaś plaga wśród droższych maskar. wydajesz złotówki, na które ciężko pracowałaś, a to to robi pandę :/ nienawidzę takich "niespodzianek"
Usuń