Kiedyś Wam pisałam, jak bardzo kocham kawowe mydło z Lawendowej Farmy (klik), które od pierwszego do ostatniego zmydlenia bardzo porządnie ściera martwy naskórek i funduje nam mocny masaż antycellulitowy. Już miałam je zamawiać będąc w Polsce, kiedy to na blogach zrobiło się głośno o Pszczelej Dolince, więc oczywiście musiałam sprawdzić, o co taki raban. Zamówiłam zatem mydo konkurencyjne (15 zł za kostkę).
Oj, do teraz pluję sobie w brodę...
Fakt, na początku stosowania mydło ładnie pachnie kawą z syropem waniliowym, jednak z biegiem czasu do kompozycji dołącza typowo mydlana zapachowa nuta.
Produkt tworzy przyjemną kremową choć nie gęstą piankę. Nie powiedziałabym też, że wysusza skórę, ale zostawia na niej jakby woskowy osad. Raczej nie nawilża. Jedna kostka dała mi miesiąc cowieczornych kąpieli, więc wydajność jest standardowa.
Wygląd kostki dla mnie osobiście nie ma znaczenia. Wiem, że niektórym z Was nie podoba się, że nie są one cięte z kwadrata; mi ta kwestia jest zupełnie obojętna. Kostka dobrze leży w dłoni.
Co zatem tak mnie zawiodło? Otóż mydło zawiera kawowe fusy (w mniejszej ilości niż konkurent z Lawendowej Farmy), ale są one usytuowane tylko na wierzchu brązowej części (mydło jest w połowie brązowe, a w połowie białe, prawie jak latte macchiatto). Tylko pierwsza kąpiel daje nam możliwość skorzystania z ich średniej złuszczającej mocy. Do pozostałych kąpieli zostaje już kostka bez fusów, a więc mydło traci zdzierające właściwości, dla których właśnie je kupiłam. Zużylam dwie kostki i w obu ta sama sytuacja. Niniejszym bardzo się zdenerwowałam i zniechęciłam do marki. Bo wiem, że można stworzyć świetne kawowe mydło, co Lawendowa udowodniła.
Jakie"oszustwo". Tez czułabym się rozczarowana :/
OdpowiedzUsuńUżywałaś kiedyś mydełek Lush? :)
miałam kiedys owsiane mydło Lush. pięknie pachniało i ładnie natłuszczało skórę :)
Usuńszkoda, że jesteś zawiedziona, ja akurat wolę mocne peelingi więc takie złuszczające mydełko byłoby dla mnie tylko dodatkowym gadżetem
OdpowiedzUsuńmydełko z Lawendowej Farmy jest naprawdę mocne, zapewniam :)
Usuńno tak, chwyt marketingowy, bo z wierzchu wygląda swietnie... po wielkim bumie na to mydło pewnie jeszcze szybciej ludzie się zniechęcą.
OdpowiedzUsuńnie wiem jak inne, bo jest wiele kostek do wyboru, ale ta konkretna bardzo mnie rozczarowała :/
UsuńUzasadnione rozczarowanie, bo w końcu jak kupuje się coś w konkretnym celu, to ma się oczekiwania. Wygląda na to, że w tym przypadku producentom nie chciało się aż tak bardzo...
OdpowiedzUsuńczy też producentce. zdaje się, że to mały rodzinny biznes :)
UsuńA mnie też właśnie w mydłach irytuje to o czym wspomniałaś czyli fakt, że często ładnie pachną tylko z początku a potem już samym mydłem ;)
OdpowiedzUsuńno jest to niemiła niespodzianka :/
UsuńUwielbiam mydło kawowe z lawendowej farmy. Właśnie mi przypomnaiłaś o jego istnieniu :) Dziękuję :)
OdpowiedzUsuńdo usług :)
Usuń