piątek, 20 listopada 2015

Kilka słów o dwóch cieniach: Rival de Loop 04 hot chocolate oraz agnes b 1273 Black cherry

Zdjęcia dwóch cieni, które dziś pokażę, od (zbyt) dawna mieszkają na moim dysku i czekają na swoje dwie sekundy. A pokazać te cienie moim zdaniem warto, więc niniejszym w końcu to czynię.

Produkty łączy to, że dostałam je oba od Hexxany. Myślę, że zostały nabyte w Niemczech, choć nie dam sobie za to żadnej kończyny uciąć. 

Jeśli o Rival de Loop chodzi, z kolorówki znam jeszcze ichnią bazę pod cienie (klik), która jest rewelacyjna (miękka jak masełko i bardzo skuteczna), i którą serdecznie polecam. Z cieniem hot chocolate również się polubiłam. Nieważne, że opakowanie nieco zalatuje taniością. Cień ma piękny, chłodny odcień brązu i jest zupełnie nieproblematyczny we współpracy. Mały minus można mu dać za średnią pigmentację, ale za to jest naprawdę dobrym cieniem transferowym o przyjemnym, satynowym wykończeniu. 



Skąd wzięła się nazwa cienia agnes b - black cherry - pojecia nie mam. Kolorowi daleko do wiśni. To raczej ciekawe bordo z fioletową poświatą. Opakowanie cienia szału nie robi (nie lubię małych odkręcanych pudełeczek), ale zawartość, jak w przypadku poprzednika, nie sprawia żadnych problemów w nakładaniu i rozcieraniu. Niestety i tu mamy do czynienia ze średnią pigmentacją i jakkolwiek przechodzi to w przypadku brązów i beżów, tutaj ewidentnie musimy się napracować, żeby uzyskać na oku ładny efekt i wydobyć wspomnianą fioletową poświatę. Najepiej nakładać cień po prostu na kolorową bazę.


Zdaje mi się, że Inglot ma pyłek podobny do tego cienia agnes b. Ktoś może potwierdzić?

26 komentarzy:

  1. Nie miałam pojęcia, że Rival de Loop ma w swojej ofercie cienie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Produkty do makijażu Rival de Loop widziałam w Niemczech właśnie, więc może stąd masz ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Obie marki zostały kupione w DE :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Podoba mi się ten drugi cień, od jakiegoś czasu chodziłam wokół Color Tatoo w odcieniu ...Pomegranate (?) ale boję się, że odcień czerwieni z moimi podkowami pod oczami nie będzie dobrze współgrał :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten brąz jest świetny! Drugi kolor niestety zupełnie by mi nie pasował :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ładne cienie, szkoda, że w Polsce z tej marki mamy tylko pielęgnację.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie wiedzialam, ze Rival De Loop ma kolorowke! szkoda ze niedostepna, bo cienie wygladaja przepieknie!

    OdpowiedzUsuń
  8. Pyłek z Inglota ma trochę inny kolor, chociaż jest dość podobny :) Ciut cieplejszy i mniej kryjący (jeśli myślisz o tym z serii 'Ozdoby do ciała').

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak, właśnie o nim myślę. nie mam go, ale pamiętam, że podobny pyłek widziałam :)

      Usuń
  9. Rival de Loop to ta rossmannowa marka, o której wiem tylko, że jest, choć w Rossmannie zaopatruję się głównie w jego marki własne, a bywam regularnie, odkąd go mam niemal pod domem (i prawie zawsze, gdy gdzieś idę, przechodzę obok). Nie wiem czemu, jakoś mi zawsze nie po drodze. Już się zaciekawiłam, gdy się okazało, że tam jest dobra baza pod cienie (z moimi powiekami bez takiej ani rusz) i całkiem ładne kolory cieni... ale... no tak... w Niemczech... ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. baza Rival de Loop jest naprawdę dobra. pamiętaj o niej podczas wizyty w Niemczech :)

      Usuń
  10. Dokładnie tak jak pisze Katalina faktycznie Inglot ma coś troszkę podobnego choć nie w 100% :). Ale przypomina mi też nieco mój ulubiony cień mineralny z Lily Lolo - Chocolate Fudge Cake :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. odkąd zobaczyłam Chocolate Fudge Cake u Ciebie, ciągle o nim pamiętam :)

      Usuń
  11. Rival de Loop ma fenomenalny odcień! bardzo takie lubie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jest super, zgadzam się, ale niedawno dostałam od Asi jeszcze ładniejszy cień taupe :)

      Usuń
    2. To chętnie go na Twoim blogu zobacze :)

      Usuń
    3. pokażę, ale znając moje tempo, może to trochę zająć...

      Usuń

Będzie mi miło, jeśli podzielisz się swoją opinią :)

Bardzo proszę o niepozostawiane komentarzy typu: "Fajny blog. Obserwuję i liczę na to samo". Nie reaguję na agresywną autopromocję, więc nie spamuj, a ja nie będę musiała cenzurować :)

UWAGA: komentarze w postach starszych niż 7 dni są moderowane. Zmusił mnie do tego zalew automatycznie generowanych komentarzy, mających na celu reklamowanie różnych stron internetowych.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...