Przysięgam, że nie wiem, gdzie ten czas tak pędzi. Jeszcze wczoraj było lato, a już do końca roku zostały nam ledwo dwa miesiące. Szaleństwo! Mój październik był zawalony pracą, stąd nie miałam prawie wcale czasu dla siebie. Pobudki wcześnie rano, co by zająć się śniadaniami dla gości, recepcja w ciągu dnia, bar do późnych godzin nocnych, no i bycie pełnoetatową mamą... Nie dało się tam wcisnąć rozbudowanej pielęgnacji ani, niestety, ćwiczeń. Bardzo chciałam, ale nie udało mi sie skończyć 30 day shred zanim nastąpiła przerwa spowodowana nawałem pracy. Od jutra wracam do aktywności fizycznej, ale muszę sobie znaleźć jakiś inny program. Wprawdzie widziałam rezultaty po tych dwudziestu kilku dniach z Jillian, ale strasznie bolały mnie po jej ćwiczeniach kolana :/
Co do zużyć, gromadka nie jest specjalnie imponująca, ale coś tam się skończyło.
Co do zużyć, gromadka nie jest specjalnie imponująca, ale coś tam się skończyło.
Kolorówka:
Próbkę Magic Foundation marki Charlotte Tilbury dostałam od Hexxany. Miłość od pierwszego użycia, mówię Wam. Kosmetyk ma dość lekką konsystencję, rozprowadza się jak marzenie i daje średnie krycie, które można budować. Pozostawia efekt drugiej skóry. Twarz jest gładka, koloryt wyrównany, a pory zakryte, ale jednocześnie nie widać, że nakładało się cokolwiek na skórę. Kolor 2 był dla mnie idealny - jasny beż z delikatnymi żółtawymi podtonami. Podkład nie oksyduje, nie migruje, nie zbiera się w porach ani liniach mimicznych. A najlepsze jest to, że w jakiś cudowny sposób trzyma sebum w ryzach i twarz przez dosłownie cały dzień wygląda ładnie, świeżo i promiennie, i w zasadzie nie wymaga pomocy ze strony bibułek matujących - a to wszystko przy tłustej cerze. Prawdziwa magia i już wiem, skąd wzięła się nazwa tego cudeńka.
Lakier Sensique pochodził z bardzo starej limitki, a pokazywałam go tutaj. Trójeczka cieni Inglot Integra 21 (klik) służyła mi bardzo dobrze. Ładne zestawienie do dziennego makijażu; doskonały zestaw do stosowania z ciemnymi, wyrazistymi pomadkami. Wzięłam się też za błyszczyk Sleeks Cream 107 (kilk) tej samej marki, bo miałam go już dość długo, a nie chciałam, żeby się zepsuł. Błyszczyki szybciej się zużywają niż pomadki, ot co. O przyzwoitym tuszu do brwi Wibo pisałam w poprzednim poście (klik). Mimo kilku wad warto wypróbować.
Pielęgnacja:
Odświeżający tonik Nivea dostałam "w spadku". Zużyłam do tonizowania rankami i nie miałam żadnych zastrzeżeń, sprawował się przyzwoicie. Do Lactacydu wracam regularnie i wracać będę. Nie tylko jest skuteczny, ale pomaga też przy hemoroidach, na które jestem skazana genetycznie (cudownie, prawda?). Antyperspirant Ziai był poprawny, chronił przez większą część doby. Krem do rąk z granatem Alterry mimo swojej gęstej konsystencji nie przyczynił się do poprawy stanu moich dłoni. Niestety wraz z rozpoczęciem sezonu grzewczego skóra dłoni wysuszyła mi się na wiór i niedługo na pewno wróci egzema. Jak zawsze. Alterra pomagała na chwilę, ale nie było pozytywnych efektów długofalowych. Produkt pachnie jak pozostałe kosmetyki z tej linii i zostawia dość wyczuwalny film. Pasta do zębów Himalaya była w porządku; robiła, co miała robić. Miniatury serum anti-age i kremu time filler Filorga też dostałam od Hexx. Dobrze nawilżały cerę i sprawiały, że była niesamowicie gładka w dotyku. Makijaż nakładał się na przygotowaną nimi skórę jak marzenie. O miętowej masce glinkowej Queen Helene pisałam tutaj. Poprawny czyścik dający mocne uczucie chłodzenia.
Jeśli o zdobycze chodzi, to jak wiecie dostałam w październiku mnóstwo dobroci od Hexx (klik). Sama kupiłam jedynie trzy magazyny ze świetnymi dodatkami, bo nie potrafię nie korzystać z takich okazji:
Wszystkie trzy lakiery są super, a już zwłaszcza Orly w odcieniu Rose Gold. Nie mogłam się na niego napatrzeć nosząc go na paznokciach :)
chyba widziałam rose gold wczoraj w tkmaxxie.. :))
OdpowiedzUsuńjest cudny <3
UsuńRównież sięgam po pasty Himalaya, są inne niż wcześniej używane, ze względu na smak, ale też są w porządku.
OdpowiedzUsuńja jednak wolę pasty Dr Organic.bardziej mi odpowiadają :)
UsuńJa z tych wszystkich kosmetyków kojarzę tylko Eyebrow Stylist. :) i uwielbiam na tyle, że uzupełnię zapas na tej promocji!
OdpowiedzUsuńPs. Wpadnij na Fit.
ja pewnie jeszcze kiedyś do niego wrócę :)
Usuńswoją drogą będę w Polsce niedługo z ogromną listą kosmetyków do uzupełnienia zapasów, ale nie wiem jeszcze, czy skorzystam z promocji na kolorówkę :] zobaczymy
Eyebrow Stylist trafił zupełnie przypadkiem w moje ręce na poprzedniej promocji w Rossmanie. naprawdę fajny produkt ;)
OdpowiedzUsuńfajny, fajny :)
UsuńZnam tylko żel do brwi z Wibo, dobrze mi służył :).
OdpowiedzUsuń:)
UsuńTeż zużyłam tą pastę do zębów i jest ok:)
OdpowiedzUsuńMam potrójne cienie Paese w neutralnych kolorach :)
OdpowiedzUsuńsuper :)
UsuńŚliczne kolorki lakierów! Ostatnio używałam tej pasty do zębów.
OdpowiedzUsuńi jak, byłaś z niej zadowolona?
Usuńteż się skusiłam na Glamour z lakierem ;)
OdpowiedzUsuńdo anyperspirantów Ziaja podchodziłam kilka razy, ale nie chronią mnie w ogóle :(
ja się trzymam z dala od ich blokera, bo mnie strasznie podrażnia
UsuńAh bloker to w ogóle mi skórę wypala...
Usuńczytałam dużo więcej takich opinii...
Usuńi fajnie, że masz dużo pracy, bo to znaczy, że B&B się rozkręca :) ja się biorę za szukanie pracy, ciekawe jak to będzie ;)
OdpowiedzUsuńno niestety juz po sezonie, więc już tak pracowicie nie będzie... no, może z wyjątkiem Świąt i Nowego Roku
Usuńpowodzenia :)
Dzięki ;)
Usuńwstyd ale jeszcze nie testowałam lakierów Orly ;)
OdpowiedzUsuńja je bardzo lubię :)
UsuńZnam jedynie żel z WIBO :D
OdpowiedzUsuń:)
UsuńBardzo eleganckie i jesienne kolory lakierów! ♥♥
OdpowiedzUsuńo to chodziło ;)
UsuńJa uwielbiam tę maskę z Alterry :)
OdpowiedzUsuńto jest krem do rąk...
UsuńZ Twojego denka znam jedynie pasty Himalaya, które bardzo polubiłam. Czerwień od Orly jest boska <3
OdpowiedzUsuńjuż ją nosiłam na paznokciach i mi się podobała :)
UsuńCzasami lakier w buteleczce bardzo nam się podoba, a na paznokciach już niekoniecznie. Bywa też na szczęście odwrotnie ;)
Usuńotóż to :)
Usuńja tez zawsze wracam do płynu Lactacyd i to do tej samej wersji, klasycznej, pomarańczowej
OdpowiedzUsuńja lubię wersję fioletową :)
UsuńTeż łapię się na tym że czas mi ucieka nie wiadomo gdzie i kiedy... Tak to jest gdy praca nas zalewa.
OdpowiedzUsuńno właśnie :/
UsuńMiałam tylko żel do brwi Wibo :) Miło go wspominam, ale niedawno odkryłam L'Oreal i jest jeszcze lepszy :)
OdpowiedzUsuńmam ochotę wypróbować L'Oreala :)
UsuńCzerwień z Orly jest bardziej kremowa, czy żelkowa? bo nie wiedziałam i wzięłam tylko Grape Neon, który uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńSuper, że spotkanie z Charlotte wywołało TAK dobre wrażenia :))) CMOK
żelkowa i nie kryje całkowicie po 2 warstwach.
Usuńnajlepszy podkład z jakim miałam do czynienia! próbka wystarczyła mi na jakieś 6 razy i za każdym razem byłam zachwycona tym, jak wyglądała moja skóra <3