W UK nie ma takiego wyboru scrubów do ciała, jak w Polsce. Ech, szkoda... Peeling Palmer's jest jedną z najtańszych opcji, a przy tym ma nie najgorszy skład, więc się skusiłam. Za słoik o pojemności 200 g zapłaciłam w Superdrug niecałe 3,50 funtów. Na chwilę obecną uważam zakup za udany.
Słoik jest plastikowy, więc nie stanowi zagrożenia dla kafelek w łazience (ani dla naszych stóp - ja dużo rzeczy zrzucam sobie na stopy). Szatę graficzną uważam za całkiem przyjemną dla oka. Kosmetyk jest gęsty i próbuje pachnieć czekoladą. Zapach jest nieco chemiczny, ale w moim odczuciu przyjemny. Nie mam w tym względzie większych zastrzeżeń. Peeling się pieni, dzięki czemu jest wydajny. Nie trzeba też przed jego zastosowaniem sięgnąć po inny środek myjący. Surowcem ściernym są tu łupiny orzechów, które się nie rozpuszczają, więc to my kontrolujemy czas masażu. Scrub ściera dobrze. Nie jest super mocnym zdzierakiem; jest w sam raz. Najlepsze efekty uzyskiwałam stosując go na lekko zwilżoną skórę. Produkt nie wysusza, zapewne dzięki olejowi sojowemu, który znajduje się na trzecim miejscu w składzie.
No i cóż - Palmer's wypuścił całkiem dobry scrub. Polubiłam się z nim i zapewne będę do niego wracać.
Oj, nie lubię peelingów, które się pienią. Ale to akurat kwestia indywidualna.
OdpowiedzUsuńMyślę, że zapach mógłby mi się spodobać. Aktualnie mam zapas peelingów do ciała, więc nie będę go powiększać. Właśnie denkuję orzechowy peeling z The Body Shop
on się nie pieni bardzo bardzo. delikatniej niż np. sławne peelingi Joanny :)
UsuńCzuję się skuszona, mam balsam palmersa z masłem shea i uwielbiam go :)
OdpowiedzUsuńja za ich balsamami nie przepadam, ale peeling polecam :)
UsuńWydaje się być trochę podobny do TBS w wersji Cocoa.
OdpowiedzUsuńcóż, nie wiem - nie mam porównania :)
UsuńNie miałam tego produktu, ale produkty tej marki cieszą się w blogosferze dość dobrą opinią. Mam balsam do ust tej marki, ale nie zachwycił mnie.
OdpowiedzUsuńja mam raczej chłodny stosunek do Palmer's. masło, balsam do ciała i pomadka ochronna nie przypadły mi do gustu, ale peeling polubiłam :)
Usuńnie potrafie sie przekonac do produktow Palmersa, na dluzsza mete mnie meczy zapach :(
OdpowiedzUsuńobecnie uzywam scrub z Along Came Betty (seria dostepna w Tesco, wyglada jak Soap & Glory jesli chodzi o opakowanie) i jestem zadowolona :)
powiem szczerze, że nie przepadam za kosmetykami Palmer's. tylko peeling mi się spodobał. balsamy, masło, pomadka ochronna nie przypadły mi do gustu.
UsuńKurcze, mój się nie pieni… A zapach odbieram bardziej jako migdałowy niż czekoladowy ;) Bardzo go lubię, choć wolę Soap&Glory
OdpowiedzUsuńon się pieni delikatnie. delikatniej niż np. słynne peelingi Joanny :)
UsuńMiałam go i lubiłam, a mi zapach bardzo się podobał.
OdpowiedzUsuńnie napisałam, że zapach jest zły. nie przeszkadza mi ;)
UsuńHmm..nie widziałam go u nas:)
OdpowiedzUsuńwiem, że Palmer's przyszedł do Polski :)
UsuńNiestety, wybór peelingów faktycznie mamy ograniczony, zwłaszcza że moje pierwsze podejścia do S&G nie były zbyt udane, więc te z ich oferty na razie dla mnie odpadają. Za to bardzo lubię ten cukrowy z Garniera, choć nie jest najtańszy. Dobrze wiedzieć, że ten z Palmer's jest dobry, bo choć bardzo polubiłam ich klasyczną wersję balsamu, to na ogół ich kosmetyki nie mają dobrych opinii :)
OdpowiedzUsuńja właśnie nie sięgam po tego Garniera, bo nie jest wart swojej ceny i bojkotuję ;)
Usuńa z kosmetyków Palmer's, które próbowałam, tylko ten peeling przypadł mi do gustu. a już pomadkę ochronną uważam za bubelka...
Akurat u mnie ten Garnier jest numerem jeden i podczas promocji z chęcią po niego sięgam, kosztuje wtedy ok. 3.80, a jestem z niego na tyle zadowolona, że nie wydaje mi się to dużo :)
Usuńrozumiem :) ja wolę peeling palmer's :)
UsuńZ Palmer'sem zaliczyłam jedną wpadkę, ale ten peeling z chęcią bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńno cóż, nie są to najlepsze kosmetyki na świecie ;)
Usuńpeeling im jednak wyszedł :)
UsuńJestem ciekawa czy można go dostać u nas.
OdpowiedzUsuńwydaje mi się, że na jakimś blogu czytałam, że autorka kupiła go w aptece (tylko że nie pamiętam w jakiej)
UsuńLubię Palmer's, więc skuszę się na ten peeling :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńoliwki nie miałam, a pomadka ochronna zupełnie się u mnie nie sprawdziła. czasem robię sobie scruby, ale nie zawsze mi się chce ;)
OdpowiedzUsuńCzuję się zainteresowana. mam tylko nadzieję, że nierozpuszczalne drobinki nie zatkają mi odpływu :D
OdpowiedzUsuńte łupiny nie są duże. osobiście nie miałam z nimi takiego problemu :)
UsuńNie miałam nic z tej firmy i na pewno z czasem wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńciekawe, czy będziesz zadowolona :)
UsuńNajbardziej spodobało mi się sformułowanie "próbuje pachnieć czekoladą" :D Najważniejsze, że się polubiłaś z tym peelingiem.
OdpowiedzUsuńtak właśnie ten zapach odbieram:]
UsuńPrzypuszczam, że zapach by mi podeszdł bo z tych kosmetyków Palmers które miałam wszystkie pachniały fajnie. Sztucznie ale ładnie:D
OdpowiedzUsuńtu jest takk samo: peeling pachnie sztucznie, ale ładnie :)
Usuńmam go na wishliście i teraz totalnie mnie zdziwiłaś – on się pieni? ale jak to? myślałam, że to taka kremowa konsystencja ze zmielonymi orzechami. ale dziwność :D cieszę się, że u Ciebie też się sprawdził – czytałam o nim wiele dobrego i jak pozbędę się zapasów, jest pierwszy w kolejce!
OdpowiedzUsuńpieni się, ale bardzo delikatnie i jest to raczej taka właśnie kremowa pianka :)
UsuńU mnie też się sprawdził :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńJa też mam problem ze stopami hehe;) lubią wiedzieć co się używa wyżej hyhyhy ;)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ten peeling, chciałabym spróbować,..dla bezpieczeństwa może tylko inną wersję zapachową hehe
ciekawe czy jest hmm - bo gdzies czytałam o zapachu kawy i teraz nie jestem pewna czy to ten sam czy inny wariant ;)
UsuńEsku, wydaje mi się, że ten peeling występuje tylko w tym jednym wariancie zapachowym. nigdy nie widziałam innych wersji...
UsuńMożliwe - po prostu każdy inaczej "czyta" - odbiera zapachy hehe :)
Usuńtak, to bardzo indywidualna sprawa ;)
Usuń