Dwójeczkę Chic Nudes już Wam pokazywałam i opisywałam przy okazji prezentacji moich dwóch sypańców Lily Lolo (klik). Po tamtym wpisie dokupiłam jeszcze jedno duo, Plum Crazy, i pomyślałam, że je dla Was ze sobą zestawię, bo cienie różnią się diametralnie. Uwaga - produkty nie są już dostępne w brytyjskim sklepie Lily Lolo (zdaje się, że zostały zastąpione przez jedynki), ale na chwilę obecną wciąż można dorwać je w sklepie Costasy za 35,92 zł.
Plum Crazy to zestawienie mocno rozbielonego, perłowego łososia z ciepłym brązem mieniącym się na zielono. Nie ma tu żadnej śliwki, więc nie wiem, co zainspirowało nazwę dla tej dwójki.
Cienie zapakowano w solidną, plastikową kasetkę. Tak jak w przypadku Chic Nudes, również tutaj nie mam problemów z zamykaniem i otwieraniem opakowania.
Przykładowy makijaż wykonany za pomocą tej dwójki (łosoś na ruchomej powiece, w kąciku i pod łukiem brwiowym; brąz w załamaniu i na dolnej powiece):
A teraz o różnicach między Chic Nudes a Plum Crazy, bo, uwierzcie mi, aż trudno uwierzyć, że to produkty tego samego producenta wchodzące w skład tej samej serii. Zacznijmy od różnic w konsystencji. Cienie Chic Nudes są twardsze i bardziej zbite niż mięciutkie i kremowe Plum Crazy. Żadne z nich się nie osypują. Pierwsza dwójeczka ma wykończenie matowe, druga - perłowe, przy czym jest to bardzo ładna, niebazarowa perła. Różnica najbardziej rzucająca się w oczy to pigmentacja. Jeśli pamiętacie, Chic Nudes pigmentacją nie grzeszą, natomiast duo Plum Crazy nie mam pod tym względem NIC do zarzucenia. Pigmentacja jest świetna, cienie ładnie przenoszą się na powiekę, dobrze się ze sobą łączą i nie zanikają mocno podczas rozcierania. Jestem z tego zakupu ogromnie zadowolona :)
Ponieważ bazą tych prasowańców jest olej jojoba, nie stosowałabym ich bez bazy na swoje tłuste powieki. Na bazie cienie trzymają się bez zarzutów do demakijażu.
nie przepadam za takimi kolorkami
OdpowiedzUsuńrozumiem :)
UsuńPięknie się prezentują na Twoim oku :)
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
Usuńwygrałam cienie Lily Lolo w rozdaniu, ale szybko zaczęły dziwnie pachnieć, pewnie to przez olej w składzie, chyba zjełczał :|
OdpowiedzUsuńprzedziwne
mogło się tak zdarzyć niestety. zwłaszcza jeśli cienie były przechowywane w zbyt wysokiej temperaturze...
UsuńDziwne kolorki, ale najważniejsze żeby się Tobie podobały :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńczemu dziwne? takie wariacje na temat neutrali ;)
UsuńWow jaki kolor! Ten najciemniejszy :)
OdpowiedzUsuńtak, daje efekt wow :)
UsuńBardzo mi się podoba! Cały makijaż jest piękny :)
OdpowiedzUsuńJaki podkład masz na twarzy ? Prezentuje się znakomicie.
to Bourjois 123 przypudrowany pudrem rozświetlającym. niestety nie mogę go polecić. na zdjęciach wygląda ok, ale na twarzy robi maskę i podkreśla pory :(
Usuńale na zdjęciach wygląda wow! Ty wyglądasz fantastycznie :*
Usuńja mam dzisiaj na twarzy nowy podkład z vichy do cery suchej i w świetle sztucznym wyglądał wow, a w świetle dziennym widzę jak brzydko się ułożył przy brwiach. może to kwestia aplikacji albo bazy, trzeba poeksperymentować. dzień dobry! :)
dziękuję :*
Usuńtak, tak, trzeba poeksperymentować :)
oszalałam - ten brąz z zielenią jest nieprawdopodobny
OdpowiedzUsuńpoluj póki dostępny ;)
UsuńLily Lolo kocham platonicznie, nie miałam, ale niebawem będą moje :)
OdpowiedzUsuńoby się u Ciebie te kosmetyki sprawdziły :)
Usuńciekawe zjawisko z tą różnicą pigmentacji i czemu plum crazy tak mało plum? :p
OdpowiedzUsuńno właśnie, więcej śliwki by nie zaszkodziło ;)
UsuńBardzo lubię takie delikatne kolorki:)
OdpowiedzUsuńNiestety często produkty matowe mają gorszą pigmentację. Szkoda, bo mają piękne odcienie!
OdpowiedzUsuńwielka szkoda :/
UsuńMoje kolory :)
OdpowiedzUsuńten ciemny to wygląda jak wino, bardzo ciekawy. i ślicznie wyszłaś na tych fotkach (niezależnie od makijażu), macierzyństwo Ci służy :D
OdpowiedzUsuńsama wypatrzyłam plum crazy na blogach i zachciałam tego brązu ;)
Usuńdziękuję bardzo :)
Plum Crazy są przepiękne i widać że mają fajną konsystencję i pigmentację. Oj wpadły mi w oko.
OdpowiedzUsuńcieszę się, bo to fajne cienie :)
UsuńAle różnica! Po prostu niesamowite jak skrajnie różne są oba te dwójki. A ten kameleonik jest piękny :)
OdpowiedzUsuńprawda? sama byłam ogromnie zaskoczona tą różnicą :)
Usuńlubię takie kameleony ;)
Ten jasny bardzo mi się podoba, ale kameleon też fajny, tylko pewnie zrobiłabym nim sobie krzywdę na oku :D
OdpowiedzUsuńkrzywdę? oj, bez przesady :)
UsuńŁadny, taki naturalny makijaż :)
OdpowiedzUsuńdziękuję:)
UsuńOstatnio wypróbowałam trochę kosmetyków Lily Lolo, ale nie cienie prasowane dlatego ciekawią mnie:)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńTo ja zdecydowanie obstawiam Plum Crazy!
OdpowiedzUsuń