Nie wiem, jak to się stało, ale nie zrobiłam zdjęć słoiczkowi maski oraz samemu produktowi. Mam jedynie fotki kartonika. A ponieważ maskę już wykończyłam i raczej nie zamierzam do niej wracać, nie mam już jak takich zdjęć porobić. Oj, z wiekiem rozkojarzenie coraz bardziej daje mi się we znaki.
Ale skupmy się na kosmetyku. Jak pokazuje zdjęcie pożyczone ze strony Sylveco (klik)
produkt mieszka w plastikowym słoiczku o przyjemnej dla oka szacie graficznej z aluminiową nakrętką. Pod nakrętką kryje się średnio gęsta (nie spływa z włosów), biała emulsja z perłowym połyskiem, charakteryzująca się dziwnym, nieprzyjemnym zapachem.
Ja stosowałam ten produkt tylko w jeden sposób: raz w tygodniu po myciu głowy szamponem nakładałam na włosy maskę na czas prysznica. Nie sięgałam po kosmetyk częściej, bo zawiera proteiny, które moim kłakom służą tylko w małych dawkach.
Maska sprawdziła się u mnie przeciętnie. W Blackpool (twarda woda) nie robiła praktycznie nic. W Polsce, pod Wejherowem (miękka woda), działała lepiej; zostawiała włosy nawilżone, wygładzone, miękkie, lekkie i lśniące, niczym dobrze działająca odżywka. Ogólnie mam zdrowe włosy, więc dużego wyzwania nie było. To skóra głowy stanowi dla mnie problem, bo ostatnio wiele szamponów strasznie mnie podrażnia. Poza tym włosy bardzo mi wypadają. Obciążenia ze strony maski na szczęście nie doświadczyłam, ale ostatecznie zachwytu też nie ma, bo za prawie 30 zł chyba spodziewałam się czegoś bardziej spektakularnego. No i ten zapach...
Maska sprawdziła się u mnie przeciętnie. W Blackpool (twarda woda) nie robiła praktycznie nic. W Polsce, pod Wejherowem (miękka woda), działała lepiej; zostawiała włosy nawilżone, wygładzone, miękkie, lekkie i lśniące, niczym dobrze działająca odżywka. Ogólnie mam zdrowe włosy, więc dużego wyzwania nie było. To skóra głowy stanowi dla mnie problem, bo ostatnio wiele szamponów strasznie mnie podrażnia. Poza tym włosy bardzo mi wypadają. Obciążenia ze strony maski na szczęście nie doświadczyłam, ale ostatecznie zachwytu też nie ma, bo za prawie 30 zł chyba spodziewałam się czegoś bardziej spektakularnego. No i ten zapach...
Nie miałam przyjemności, ale też jakoś mnie specjalnie nie kusiła tzn. pomimo cieplejszych relacji z Sylveco od jakiegoś czasu w pewne rejony nie wejdę ;)
OdpowiedzUsuńich oferta jest obszerna; wiadomo, że nie ma się ochoty dosłownie wszystkiego testować :)
UsuńCiekawi mnie ta maska (i w ogóle produkty do włosów Sylveco). U mnie woda teraz jest raczej miękka, ale po tym, co napisałaś o zapachu sama nie wiem, czy po nią sięgnę. Moje relacje z kosmetykami Sylveco komplikują ich zapachy :-)
OdpowiedzUsuńnawet nie wiem, do czego miałabym ten zapach przyrównać - trochę jak nieświeży olej? naprawdę nieprzyjemmy (moja maska raczej nie była zepsuta, bo miała jeszcze długi termin przydatności)
Usuńmyślałam , że będzie super efekt, lub przynajmniej dobry u mnie kosmetyki z olejem lnianym bardzo dobrze się sprawdzają. tej maski nie miałam ale myślałam o niej już dawno temu,
OdpowiedzUsuńmasz zupełnie inne włosy niż ja, więc może u Ciebie maska lepiej by się sprawdziła :)
UsuńMnie ona zupełnie nie kusi z racji cena-pojemność, choć gdybym miała krótsze włosy, pewnie byłabym jej ciekawa ;) Szkoda, że nie pachnie przyjemnie...
OdpowiedzUsuńrozumiem :)
Usuńwizualnie już kusi;)
OdpowiedzUsuńtak właśnie producenci zwracają naszą uwagę ;)
UsuńNieszczególnie kusi mnie ta maska.
OdpowiedzUsuńfajną maskę ma Organique :)
UsuńNie używam masek do włosów. Jeśli chcę zafundować im coś ekstra, sięgam po olej a i to rzadko... ;)
OdpowiedzUsuńrozumiem :)
UsuńU mnie sprawdziła się średnio, chociaż bez rewelacji. Zapach nawet mnie nie odstraszył, może dlatego że miewam przytkany nos ;))
OdpowiedzUsuńrozumiem :)
UsuńMoim zdaniem maska daje takie same efekty jak glutek lniany, a na ten drugi wydamy aż 2 złote i starczy nam na bardzo długo ;)
OdpowiedzUsuńnie mam porównania co do efektów, ale różnica w cenie - piorunująca
UsuńTeż raz miałam coś z Sylveco co tak paskudnie zalatywało, sama już nie wiem co to było, chyba peeling? Takim właśnie starym olejem, chociaż pamiętam, że produkt był nowy.
OdpowiedzUsuńdobrze, że Vianka pod tym kątem ulepszyli ;)
UsuńMiałem ją genialnie wygładzałą
OdpowiedzUsuńsuper, że się u Ciebie sprawdziła :)
Usuńpodbieralam ja kiedys mamie :) uzywalam zamiast odzywki i sprawdzala sie. Woda gornego slaska jest twarda i z kamieniem...
OdpowiedzUsuńcóż, najważniejsze, że masz z nią dobre doświadczenia :)
Usuń