Zacznijmy tę notkę od arcyciekawej i megafascyującej historii nabycia przeze mnie tuszu znanej marki w mocno zachwalanej wersjo So Couture. A więc, w zeszłym roku krążąc sobie bez celu po drogerii Boots natknęłam się na promocję 3 for 2 na kosmetyki L'Oreal. A że w domu nie było już zapasów maskar, chwyciłam trzy (oczywiście różne). I w końcu trafiłam na tusz L'Oreal z normalną szczoteczką! Do trzech razy sztuka, chciałoby się powiedzieć. Zarówno wersja Mega Volume Manga, jak i False Lash Flutter (obsmarowałam już te maskary na blogu) mają naprawdę przekombinowane szczoteczki, przez co już więcej do tych wariantów nie powrócę. Natomiast So Couture to naprawdę przyzwoity tusz.
Mamy tu silinkonową szczoteczkę, która ładnie rozczesuje rzęsy. Wypuski robią się coraz krótsze idąc w kierunku czubka spiralki, a tymi krótszymi wypustkami w miarę łatwo dostać się do rzęs w wewnętrznych kącikach. Dzięki temu, że szczotka nie jest duża, względnie łatwo umalować nią również dolne rzęsy.
Maskara ma ładny odcień czerni, nie osypuje się, nie grudkuje, nie rozmazuje, a efekt można stopniować. Moje zdjęcia w pełni nie oddają możliwości tego tuszu.
Jedyne moje zastrzeżenie to takie, że maskara dość szybko się starzeje. Moglam jej spokojnie używać przez około 10 tygodni, potem zrobiła się sucha i trudna we współpracy.
U mnie maybelline starcza na bardzo długo !
OdpowiedzUsuńmam lash sensational w zapasach, zobaczymy :)
UsuńLubię ten tusz, aktualnie chyba mój ulubiony :)
OdpowiedzUsuńrozumiem sympatię do tego produktu :)
UsuńLubię ten tusz :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńA ja dostałam używkę od przyjaciółki, mam ją już od kilku tygodni i w ogóle nie wysycha. Dla mnie to przeciętny, ale pozytywny tusz. Szukam czegoś lepszego, ale szczoteczkę oceniam jako bardzo przyjemną. Kiedyś latami używałam podstawowej wersji Volume Million Lashes i ona nie wysychała nigdy! :D
OdpowiedzUsuńVML nigdy nie miałam, ale noszę się z zamiarem wypróbowania :)
UsuńBardzo polubiłam się z tym tuszem :).
OdpowiedzUsuń:)
UsuńFajny efekt. Podoba mi się :)
OdpowiedzUsuńAle tuszu nie miałam nigdy :)
to polecam :)
UsuńDość kultowy produkt, a u mnie jeszcze nie zagościł. Czas to zmienić!:)
OdpowiedzUsuńdlatego sama go kupiłam. żeby przetestować ;)
Usuńcałkiem ładny efekt :)
OdpowiedzUsuńtak :)
Usuńnigdy nie miałam żadnego tuszu Loreala, a ten zbiera całkiem dobre opinie:) U Ciebie też fajnie wygląda
OdpowiedzUsuńdzięki. jestem z niego zadowolona :)
UsuńBardzo przyzwoity efekt. Wydaje się idealny do dziennego makijażu :)
OdpowiedzUsuńjest idealny do dziennego makijażu. tym bardziej, że się nie osypuje :)
UsuńZaskoczyłaś mnie, bo z tego co pamiętam mój pierwszy egzemplarz bardzo długo mi służył. Drugi już czeka na swoją kolej. So Couture to obecnie mój numer jeden.
OdpowiedzUsuńteż jestem zaskoczona. tym bardziej, że maskara była zafoliowana
UsuńTo jest ta co pachnie trochę czekoladą :)?
OdpowiedzUsuńtak :)
UsuńChoć nie przepadam za silikonowymi szczoteczkami, to tę maskarę bardzo polubiłam. Po użyciu tego tuszu rzęsy są ładnie podkreślone.
OdpowiedzUsuńPS Moja też zaschła po dwóch miesiącach i później nic nie mogłam nią zdziałać...
Usuńuff, to nie jestem sama. bo wszyscy mi tu piszą, że ich egzemplarze tak szybko nie zasychały... a tusz był od nowości zafoliowany.
UsuńKurczę, zawsze jestem w szoku jak ten tusz pięknie wygląda na wszystkich rzęsach poza moimi :P Nie potrafiłam go polubić, bardzo sklejał i był bardzo mokry mimo że czekałam aż podeschnie trochę...
OdpowiedzUsuńu mnie za to inne maskary tej marki robią pandę :/ tylko z so couture nie mam tego problemu...
Usuńmoja ulubiona wśród Lorealków :)
OdpowiedzUsuńokazała się najlepsza spośród maskar L'Oreal, które wypróbowałam, bo nie robi mi pandy pod oczami...
UsuńMiałam tej marki tylko False Lash Wings (czy jakoś tak) i nie powaliła mnie na kolana. Nadal moimi ulubieńcami są Wonderlash Mascara od Oriflame i Eveline Volumix Fiberlast.
OdpowiedzUsuńznam maskarę, którą wspominasz. dla mnie to był totalny niewypał
UsuńTo mój absolutny faworyt w tej chwili ^^
OdpowiedzUsuńrozumiem sympatię do niego :)
UsuńFakt, maskara szybko się starzeje. Rzekłabym, że za szybko, ale przymykam oko. Lubię to jak wyczesuje mi rzęsy i ładnie je podkreśla, wydobywa. Kupowałam ją już w różnych miejscach, miałam także egzemplarz od firmy i każda szybko podsychała. Mimo to wracam z chęcią. Jest to jedna z niewielu maskar L'Oreala którą lubię długodystansowo :)))
OdpowiedzUsuńu mnie to póki co jedyna maskara tej marki, która mi nie robi pandy pod oczami. i false lash wing flutter, i miss manga, i lash architect niestety fundują mi ten nieprzyjemny efekt :( z tego tytułu trochę się do maskar L'Oreal zraziłam...
Usuń